nt_logo

Biało-Czerwone postraszyły mistrzynie Europy, ale musiały uznać ich wyższość w Lidze Narodów

Krzysztof Gaweł

29 czerwca 2022, 21:31 · 3 minuty czytania
Polskie siatkarki rozpoczęły trzeci turniej tegorocznej Ligi Narodów od starcia z faworyzowanymi Włoszkami, czyli rodaczkami naszego trenera Stefano Lavariniego. Biało-Czerwone postraszyły mistrzynie Europy, ale ostatecznie przegrały pojedynek 1:3 (27:25, 20:25, 26:28, 18:25). W czwartek nasz zespół stawi czoła reprezentacji Chin, by awansować do ćwierćfinału trzeba zacząć zwyciężać.


Biało-Czerwone postraszyły mistrzynie Europy, ale musiały uznać ich wyższość w Lidze Narodów

Krzysztof Gaweł
29 czerwca 2022, 21:31 • 1 minuta czytania
Polskie siatkarki rozpoczęły trzeci turniej tegorocznej Ligi Narodów od starcia z faworyzowanymi Włoszkami, czyli rodaczkami naszego trenera Stefano Lavariniego. Biało-Czerwone postraszyły mistrzynie Europy, ale ostatecznie przegrały pojedynek 1:3 (27:25, 20:25, 26:28, 18:25). W czwartek nasz zespół stawi czoła reprezentacji Chin, by awansować do ćwierćfinału trzeba zacząć zwyciężać.
Polskie siatkarki przegrały z Włoszkami pojedynek Ligi Narodów w Sofii Fot. FIVB

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Polskie siatkarki rozpoczęły starciem z Włoszkami trzeci turniej Ligi Narodów
  • Biało-Czerwone dobrze rozpoczęły mecz, ale górą były mistrzynie Europy
  • W czwartek nasz zespół stawi czoła innej potędze, reprezentacji Chin

Włoszki są faworytkami do zwycięstwa w Lidze Narodów i takimi były w meczu z Polską, kończącym pierwszy dzień turnieju w Sofii. Ale początek tego nie potwierdzał, bo dużą przewagę osiągnęły podopieczne Stefano Lavariniego. Młode polskie skrzydłowe - 18-letnia Martyna Czyrniańska, 20-letnia Weronika Szlagowska i 25-letnia Olivia Różański - grały bez respektu wobec utytułowanych rywalek.

A te zaskoczone dużym oporem popełniały błędy. W pierwszym secie dostaliśmy od nich aż 12 punktów. Gdy do tego dodać niezłą zagrywkę i świetną postawę Marii Stenzel, przewaga Polski szybko urosła do pięciu punktów (7:2). Mistrzynie Europy goniły, jednak gdy tylko zbliżyły się, Polki znów odskakiwały.

Gdy po autowym zbiciu Paoli Egonu było 23:16, wydawało się, że emocji w premierowej partii nie będzie. Wtedy jednak zaskoczył włoski blok, różnica zmalała do punktu. Wtedy trener Lavarini wpuścił na boisko Aleksandrę Grykę, a ta wreszcie skończyła atak. Włoszki zdołały jednak wyrównać (24:24), jednak inicjatywę wciąż miały Biało-Czerwone. Trzeciego setbola mieliśmy po długiej akcji skończonej przez Olivię Różański (26:25), a wracająca do gry Agnieszka Kąkolewska zakończyła grę asem.

Spotkanie zaczęło się więc sensacyjnie, bo włoska drużyna grała w najsilniejszym składzie. A że ma Egonu, nawet grając słabiej, jest w stanie wygrywać nawet wtedy, gdy gra słabiej. Giovanni Guidetti, trener VakifBanku Stambuł i reprezentacji Turcji, twierdzi, że włoska atakująca swoje punkty musi zdobyć - ważne, by zatrzymać jej koleżanki. W pierwszym secie miała ich sześć, przy 31-procentowej skuteczności, jednak w końcówce do niej szła większość wystaw. Po dwóch partiach na jej koncie było już 13 punktów, a o jeden więcej miała Alice Degradi.

Młode polskie siatkarki grały dobrze, jednak gdy rywalki wyeliminowały większość błędów, ich przewaga była wyraźna. W drugim secie Włoszki prowadziły od początku do końca. Mogło cieszyć dobre przyjęcie zagrywki przez reprezentantki Polski, jednak tak silna drużyna nie wybacza czterech błędów w ataku. Inna sprawa, że podopieczne trenera Stefano Lavariniego musiały ryzykować, bo tylko w ten sposób były w stanie zagrozić faworytkom. Tak jak to było w trzecie partii, która przypominała pierwszą.

Różnica była taka, że Biało-Czerwone wysoko prowadziły tylko na początku (5:1 po asie Anny Stencel), a później już tylko dwoma punktami. Dobrze spisywała się Olivia Różański, nieźle Czyrniańska, ale w końcówce we włoskim zespole znów wielką klasę pokazała Egonu, kilka razy atakując nad wysokim polskim blokiem.

Polska pozwoliła się dogonić (23:23), mogła mieć setbola, jednak Anna Stencel zaatakował w siatkę. Paola Egonu się nie pomyliła, a jej koleżanki zablokowały Martynę Czyrniańską o objęły prowadzenie 2:1. Polki zmusiły jednak Włoszki do dużego wysiłku, a ich trenera do zmian w poszukiwaniu optymalnego składu. Nasza drużyna lepiej przyjmowała zagrywkę, jednak różnicę robiła Egonu, która po trzech setach miała na koncie 23 punkty, o dziesięć więcej od najskuteczniejszej wśród Polek Olivia Różański.

Czwarty set był już jednostronny, a trener Davide Mazzanti przy wyniku 16:10 zdjął z boiska Paolę Egonu. Jego odpowiednik w polskiej drużynie próbował zmian, jednak dominacja przeciwniczek była już zdecydowana. Polki pokazały jednak, że są w stanie podjąć równą walkę nawet z najsilniejszymi zespołami. W czwartek o godzinie 15:30 siatkarki zagrają w Sofii z innymi faworytkami, czyli z Chinkami.

Polska - Włochy 1:3 (27:25, 20:25, 26:28, 18:25) Sędziowali: Epaminondas Gerothodoros (Grecja), László Adler (Węgry) Widzów: 911

Polska: Joanna Wołosz, Olivia Różański, Martyna Czyrniańska, Weronika Szlagowska, Anna Stencel, Agnieszka Kąkolewska, Maria Stenzel (libero) oraz Aleksandra Gryka, Zuzanna Górecka, Monika Fedusio, Magdalena Jurczyk.

Czytaj także: https://natemat.pl/421387,polscy-siatkarze-musieli-isc-do-sklepu-po-papier-toaletowy