Podczas debaty w rosyjskiej telewizji pojawiły się groźby rzucane w kierunku innych państw. Eksperci w programie Władimira Sołowjowa stwierdzili, że "po Ukrainie przyjdzie czas na inne kraje". Pojawiło się również ostrzeżenie przed możliwym wybuchem "III wojny światowej".
W rosyjskiej telewizji padła teza o tym, że może dojść do wybuchu III wojny światowej
Goście programu Sołowjowa obawiają się, że Ukraina się nie podda i twierdzą, że do konfliktu mogą się dołączyć inne państwa
Rosyjskie groźby w państwowej telewizji
Telewizja stanowi dla reżimu Putina główną tubę propagandową. Państwowe media skupiają się na przedstawianiu siły Rosji, zastraszając i prowokując jednocześnie inne państwa. Jak informowaliśmy niedawno w programie rosyjskiego dziennikarza Władimira Sołowjowa padła zachęta, aby Litwa poszła na wojnę z Rosją.
To jednak nie koniec absurdów, których można posłuchać w prokremlowskiej telewizji Rossija 1. Ostatnio prowadzący wraz z zaproszonymi do studia gośćmi dyskutował o uderzeniu na... Niemcy i wywołaniu "kolosalnej wojny". Następnie pojawiła się wzmianka o Polsce.
– Walczymy skutecznie przeciwko Donieckowi, ale wciąż mamy jeszcze sporo do granicy z Polską. To zajmie sporo czasu, nie stanie się szybko – mówił członek Dumy Państwowej i generał dywizji Andriej Guruliow. W ostatnim wydaniu programu temat wywoływania globalnej wojny był kontynuowany.
Amerykańska ekspertka ds. rosyjskiej propagandy Julia Davis opublikowała w swoich mediach społecznościowych kolejny fragment nagrania. Wynika z niego, że zaproszeni do programu goście uważają, że po Ukrainie "następne będą inne kraje".
Ostrzegli także, że może dojść do "II wojny ojczyźnianej". Wojną ojczyźnianą Rosjanie określają II wojnę światową. - Wielka wojna głodowa nikomu specjalnie się nie podoba. Jednak co robić, jeśli kraj jest w niebezpieczeństwie - uważa jeden z rozmówców Sołowjowa. Inny gość wyraził obawę, że "Ukraina się nie podda".
Dalej pojawia się teza, że jedynie przeprowadzenie udanej "operacji specjalnej" w Ukrainie może zatrzymać III wojnę światową. Natomiast jeśli państwa będą "zachowywać się jak Ukraina", to "będą następne".
"Propagandyści w rosyjskiej telewizji państwowej opowiadają się za stworzeniem kolejnego kryzysu kubańskiego (tym razem z użyciem rakiet naddźwiękowych) w celu wydobycia koncesji z USA" - analizuje nagranie Davis.
"Proponują także całkowite zniszczenie infrastruktury krytycznej Ukrainy i ostrzegają inne kraje: Jesteś następny" - komentuje ekspertka. "Rosyjska telewizja państwowa wyjaśnia, że po Ukrainie 'następne będą inne kraje'. To strategiczne ostrzeżenie wydane na temat tego, co nazywa się II Wojną Ojczyźnianą" - uważa z kolei John Chipman dyrektor generalny IISS.