Prezes PiS Jarosław Kaczyński nie odpuszcza osobom transpłciowym. Podczas kolejnego wystąpienia w czasie tzw. objazdówki PiS po Polsce znów mówił o nich bardzo obraźliwie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jarosław Kaczyński z ataków na osoby transpłciowe uczynił ostatnio jeden z głównych tematów swoich wystąpień
Tak było także w ten weekend. Tym razem prezes PiS transpłciowość nazwał "modą"
W niedzielę prezes PiSJarosław Kaczyński odwiedził województwo świętokrzyskie, gdzie spotkał się m.in. z mieszkańcami Kielc. Tam też po raz kolejny wrócił do tematu LGBTQ. Znów padły słowa, których żadna osoba transpłciowa nie chciałaby nigdy usłyszeć.
Kaczyński nadal atakuje osoby transpłciowe
– Jeżeli gdzieś jest jakaś moda na to, żeby Krysia została Stasiem, a Stasio Krysią, to nie znaczy, że w Polsce także tak musi być taka moda – powiedział zebranym Kaczyński.
Niestety jest to już kolejny raz, kiedy mówi on coś takiego. Tak było też między innymi podczas wizyt prezesa PiS w Grudziądzu i we Włocławku.
– No, można mieć takie poglądy, dziwne co prawda. Ja bym to badał – szydził z transseksualistów Kaczyński. Według byłego wicepremiera transseksualizm polega na tym, że "byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą". "Ja nie jestem Władysław, ja jestem Zosia" – kpił, a po jego słowach po sali rozległ się rechot publiczności.
Do Kaczyńskiego apelowali także rodzice osób transpłciowych
Transfobiczne wystąpienie Kaczyńskiego wywołało jednak lawinę komentarzy i krytyki ze strony dziennikarzy, polityków i opinii publicznej. Zareagowali również bliscy pogardzanych publicznie mniejszości. Napisali list otwarty do prezesa PiS.
"Stawianie znaku równości pomiędzy korektą płci a poglądami lewicowymi i mówienie o temacie w formie żarciku, mającego rozbawić publiczność, jest wyrazem ekstremalnej ignorancji, braku podstawowej wiedzy medycznej, braku szacunku dla drugiego człowieka oraz dyskryminacji" – czytamy w liście zarządu i członków Stowarzyszenia MyRodzice, osób stowarzyszonych w grupie Transpłciowość w Rodzinie oraz członków Równika Praw.
Autorzy przypomnieli też Kaczyńskiemu, że Konstytucja jasno stanowi, iż "Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli" oraz "nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny".
W liście podkreślono też, że wypowiadanie takich słów i opinii, jakich dopuścił się prezes PiS, "powoduje trywializowanie problemu, sprowadza go do poziomu światopoglądu oraz "zachodniej mody'".
"Szyderstwo wypowiedzi daje przyzwolenie na społeczne stygmatyzowanie, wyśmiewanie, dehumanizację naszych dzieci. To naraża ich zdrowie i życie, odbiera im poczucie bezpieczeństwa, pewności siebie, poczucie wartości, niweczy nasze starania o zapewnienie im dobrostanu. Każde szyderstwo polityka przenosi się dalej, do przedszkola, szkoły, do sąsiedztwa. Każde szyderstwo to blizna na ciele czyjegoś dziecka" – napisali autorzy listu.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.