nt_logo

Zborowska dosadnie o seksualizacji kobiet. "Tkwią po pachy w szambie ściemy"

Weronika Tomaszewska

04 lipca 2022, 13:31 · 2 minuty czytania
Zofia Zborowska opublikowała w mediach społecznościowych ważny wpis, w którym pochyliła się nad problemem seksualizacji kobiet. Aktorka po przeczytaniu książki "Obsesja piękna" podzieliła się swoimi refleksjami i doświadczeniami.


Zborowska dosadnie o seksualizacji kobiet. "Tkwią po pachy w szambie ściemy"

Weronika Tomaszewska
04 lipca 2022, 13:31 • 1 minuta czytania
Zofia Zborowska opublikowała w mediach społecznościowych ważny wpis, w którym pochyliła się nad problemem seksualizacji kobiet. Aktorka po przeczytaniu książki "Obsesja piękna" podzieliła się swoimi refleksjami i doświadczeniami.
Zborowska popełniła ważny wpis o kobietach. Fot. Michal Wozniak/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Zborowska po przeczytaniu "Obsesji piękna" spisała wnioski

Zofii Zborowskiej świeżo zakończona lektura pozwoliła wyciągnąć istotny wniosek, że kobiety coraz częściej padają ofiarami uprzedmiotowiania. "Tkwią po pachy w szambie ściemy, jaką karmi nas ten zas**ny system" – oceniła. 35-latka zwróciła uwagę, że od najmłodszych lat wmawia się dziewczynkom, jak mają wyglądać, co mają robić i jak się zachowywać.


"Karmi się nas wizerunkiem kobiet, których próżno szukać na ulicy, bo jest to serio tak mały procent, a jak już taka kobieta istnieje, to przecież trzeba ją wyretuszować od stóp do głów, żeby stała się po prostu nierealna. Wszystko po to, żebyśmy miały jasno postawiony cel od samego początku naszego życia: wyglądać jak kobieta z okładki, magazynu lub tv (nad wizerunkiem, której pracuje przecież sztab ludzi)" – napisała Zborowska w najnowszym poście.

Zborowska o pracy przy zdjęciach do okładek. Jak to wspomina?

W dalszej części żona Andrzeja Wrony opisała, co spotkało ją podczas współprac z kolorowymi pismami.

"Przy okazji ostatniej sesji okładkowej, zarówno na planie, jak i później przy wybieraniu zdjęć podkreślałam: tylko proszę, nie retuszujcie mi ciała, mam blizny, moja skóra nie jest idealnie gładka, mam celulitis – i dla mnie to jest ok! 'Jasne! Nie ma sprawy'. Zdjęcia wracają do mnie oczywiście wygładzone i wyretuszowane" – kontynuowała.

"Piszę do redaktor naczelnej (którą uwielbiam i mega cenię): 'Proszę, nie róbcie tego, chcę wyglądać na tych zdjęciach jak ja...'. 'Zosia! Już ogarniam temat! Przepraszam! Ale na usprawiedliwienie retuszera powiem, że pracuję w tym zawodzie 20 lat i jeszcze żadna gwiazda nie poprosiła mnie o coś takiego...'. Efekt był taki, że wszyscy do mnie pisali, że to najlepsza nasza magazynowa sesja zdjęciowa, bo pokazuje prawdziwych nas w mega naturalny sposób" – podkreśliła.

Na zakończenie aktorka przytoczyła znacznie mniej przyjemne wspomnienie. Gdy zaproponowała, że w jednym z magazynów zapozuje eksponując wałeczek tłuszczu. Owa gazeta już więcej się do niej nie odezwała.

"Parę lat temu dostałam propozycję okładki magazynu sportowo-zdrowotnego w numerze o ciałopozytywności i zaproponowałam, żeby może zrobić przewrotną okładkę, że trzymam się za wałeczek tłuszczu na zdjęciu, bo przecież taki jest numer i to, że mam wałek na brzuchu, nie oznacza, że jestem otyła i mam problemy zdrowotne. No... to temat okładki szybko umarł, a naczelna już nigdy potem nie odebrała ode mnie telefonu" – dodała artystka.

Zobacz także: Zborowska wrzuciła zdjęcie w bikini. Podzieliła się refleksjami o opresyjnych standardach piękna