
Przecież nie chodzi o gołą klatę, tylko o to, że ktoś dokumentował czynności operacyjno-rozpoznawcze dla swoich prywatnych celów, całkowicie niejasnych. Ktoś fotografował twarze funkcjonariuszy, którzy nie powinni ujawniać swojej tożsamości, fotografował samochody, dokumentował adresy, a potem wypuścił te zdjęcia w miasto. CZYTAJ WIĘCEJ
Ale ja uważam, że ten facet ma talent, zdolności interpersonalne na wysokim poziomie. Natomiast on był źle prowadzony, ktoś go źle zaprojektował, ktoś go źle ukierunkował. CZYTAJ WIĘCEJ
W rozmowie z “Newsweekiem” ekspert odniósł się też do sprawy Beaty Sawickiej, wypowiadając się na temat granicy stosowania prowokacji w działaniach służb. Podkreślał, że choćby na przykładzie działań FBI wobec pedofilów i islamskich terrorystów trudno jest ustalić, jak daleko mogą się posunąć agenci. W niektórych przypadkach sądy uniewinniały bowiem oskarżonych, którzy padli ofiarą prowokacji.