nt_logo

Płonący bolid Ferrari i sceny grozy, gwiazdor musiał uciekać. Mistrz świata ograny u siebie

Krzysztof Gaweł

10 lipca 2022, 16:40 · 4 minuty czytania
Charles Leclerc z Ferrari wygrał zmagania w Grand Prix Austrii Formuły 1, ale jego ekipa przeżyła sceny grozy. Atakujący drugie miejsce Carlos Sainz skończył wyścig na poboczu w płonącym samochodzie i musiał ratować się ucieczką, z czym miał spory problem. Drugie miejsce dla mistrza świata Maksa Verstappena, trzeci był słynny Lewis Hamilton.


Płonący bolid Ferrari i sceny grozy, gwiazdor musiał uciekać. Mistrz świata ograny u siebie

Krzysztof Gaweł
10 lipca 2022, 16:40 • 1 minuta czytania
Charles Leclerc z Ferrari wygrał zmagania w Grand Prix Austrii Formuły 1, ale jego ekipa przeżyła sceny grozy. Atakujący drugie miejsce Carlos Sainz skończył wyścig na poboczu w płonącym samochodzie i musiał ratować się ucieczką, z czym miał spory problem. Drugie miejsce dla mistrza świata Maksa Verstappena, trzeci był słynny Lewis Hamilton.
Charles Leclerc wygrał wyścig o Grand Prix Austrii. Dramat Carlosa Sainza, który musiał uciekać z bolidu Fot. screen / Formuła 1

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Charles Leclerc (Ferrari) wygrał zmagania o Grand Prix Austrii F1
  • Na początku rywalizacji doszło do zamieszania, ukarano George'a Russella
  • Wydarzeniem dnia była awaria i płonący bolid Carlosa Sainza

Zmagania o Grand Prix Austrii tak na dobre rozpoczęły się kwalifikacjami w piątek, a przystawką dla kibiców był sprinterski pojedynek w sobotę. Max Verstappen (Oracle Red Bull Racing) zdeklasował wszystkich i wziął "pole position", jak na lidera mistrzostw i mistrza świata przystało. Za nim walczyli o podium dwaj kierowcy Ferrari, za to wielkie problemy miał Mercedes, tak samo jak "polska" Alfa Romeo Racing Orlen. Niespodzianką weekendu okazał się Haas F1 Team.

Wreszcie kierowcy ruszyli do rywalizacji i zaczęły się wielkie emocje. Max Verstappen wystrzelił przed siebie, a za nim pognał Charles Leclerc. Trzeciego Carlosa Sainza zaatakował George Russell, który chciał wskoczyć na jego miejsce. Kierowca Ferrari zdołał się obronić, ale na Brytyjczyka nacisnął Sergio Perez. Meksykanin na jednym z zakrętów już wypracował przewagę nad kierowcą Mercedesa, ale został trącony przez rywala i wypadł poza tor.

Znalazł się na końcu stawki, a potem zjechał wymienić opony. Musiał ścigać wszystkich rywali, tymczasem sędziowie zajęli się jazdą Brytyjczyka i jego atakiem na kierowcę Red Bulla. Wlepili mu pięć sekund kary i jadący na miejscu trzecim kierowca Mercedesa musiał zjechać do "pit lane", co oznaczało spadek na 19. miejsce. I wizytę w garażu, gdzie wymieniono mu opony oraz uszkodzony w bolidzie "nos".

Lewis Hamilton chciał skorzystać z zamieszania na czele, ale musiał bronić się przed atakami Micka Schumachera z Haasa. I szybko dał się wyprzedzić Niemcowi, który wskoczył na siódme miejsce. Ale weteran spokojnie jechał za rywalem i na piętnastym okrążeniu skontrował najpierw Micka Schumachera, a po chwili jego kolegę z Haasa Kevina Magnusena, co dało mu miejsce czwarte, tuż za Estebanem Oconem.

Na czele trwała kapitalna walka, od dziesiątego "kółka" atakował Maksa Verstappena Charles Leclerc i już na dwunastym został liderem rywalizacji. Monakijczyk jechał szybko, uciekał mistrzowi świata, a ten postanowił zmienić opony i na 15. okrążeniu zjechał do boksów. Wrócił na tor ze stratą 20 sekund do lidera, co oznaczało pasjonującą walkę o zwycięstwo. Zwłaszcza że przed nim na torze znalazł się Lewis Hamilton i obaj walczyli ostro o pozycję.

Korzystał na tym Charles Leclerc, który uciekał na czele wyścigu. Ale tracił tempo i Max Verstappen szybko redukował stratę. 14 sekund, po chwili 12 sekund, aż Ferrari wezwało swojego lidera na zmianę opon. Charles Leclerc spadł na miejsce trzecie, naciskał go Lewis Hamilton, a liderującego Carlosa Sainza ścigał Max Verstappen. Hiszpan po chwili też zjechał do boksów, więc na prowadzenie wrócił mistrz świata. A trzeci jechał Lewis Hamilton.

Do czasu aż wezwano go do garażu – po trwającym ponad cztery sekundy "pit stopie" spadł na szóste miejsce. Mercedes w tym roku po prostu nie jest sobą, tak na torze, jak i poza nim. Hamilton jechał na półmetku wyścigu czwarty, Russell awansował na miejsce dziewiąte. Obaj daleko od czołówki i podium. Rywalizację zakończył za to Sergio Perez, który nie był w stanie wrócić na tor z garażu, a przecież i tak jechał na końcu.

Tymczasem na czele doszło do przełomu, bo jadący kapitalnym tempem Charles Leclerc wyprzedził Maksa Verstappena i wrócił na czoło stawki. Wściekły był Holender, zjechał na zmianę opon, ale nie miał innego wyjścia, bo rywal był zdecydowanie szybszy. Ferrari odrobiło lekcję, co widać było na torze w Spielbergu gołym okiem. A Oracle Red Bull Racing miało problem, bo rywale wracali do gry o mistrzostwo.

Max Verstappen spadł na trzecie miejsce po "pit stopie", brakowało mu tempa, a opony szybko się zużywały. Tuż za nim pracował Lewis Hamilton, a na czele Charles Leclerc i Carlos Sainz pędzili po dublet. W dodatku na domowym torze wielkich rywali, co miało swój wymiar. 15 okrążeń przed końcem Hiszpan zjechał na wymianę opon, wrócił na tor na trzeciej lokacie, zaczął naciskać na Maksa Verstappena i już miał go na widelcu.

I wtedy stało się niemal najgorsze. Na 58. okrążeniu silnik w Ferrari Carlosa Sainza zapalił się. Hiszpan zjechał z toru, ale nie mógł wysiąść z bolidu, który płonął i staczał się na wzniesieniu. Sceny grozy rozgrywały się w Austrii, ale wreszcie służby dopadły do samochodu, pomogły wysiąść kierowcy i ugasiły bolid. Załamany Sainz siedział na poboczu i trzymał się za głowę. Tak jak cała ekipa z Włoch, która nie mogła uwierzyć w pecha.

Charles Leclerc i Max Verstappen skorzystali z neutralizacji i zmienili opony. Monakijczyk był najszybszy na torze, uciekał mistrzowi świata, a trzeci jechał Lewis Hamilton, który skorzystał na problemach rywali i zyskał szansę na podium. Na czwarte miejsce wskoczył drugi z Mercedesów, czyli George Russell, który awansował z miejsca 19. W samej końcówce wyścigu ograł pewnie Fernando Alonso (Alpine Renault).

To nie był koniec emocji, Charles Leclerc na sześć okrążeń przed końcem zmagań zgłosił awarię pedału gazu i zaczął tracić tempo. Pędził po zwycięstwo, a Max Verstappen odrabiał straty. Nie zdążył jednak doścignąć rywala, kierowca Ferrari dojechał niecałe dwie sekundy do mety przed Holendrem i odniósł cenne zwycięstwo. Trzecie i czwarte miejsce dla Mercedesów, czyli Lewisa Hamiltona i George'a Russella. Mick Schumacher był szósty.

Walka o tytuł otwiera się na nowo, choć w Austrii Monakijczyk odrobił do Holendra tylko kilka punktów – Max Verstappen wygrał sprint kwalifikacyjny i miał najszybsze okrążenie, co daje dodatkowe punkty. Trzeci w stawce jest Sergio Perez, a czwarty pechowiec Carlos Sainz. W klasyfikacji drużyn Ferrari odrobiło kilka punktów do Red Bulla, a najwięcej zyskał trzeci Mercedes. Kolejny wyścig, o Grand Prix Francji, odbędzie się w dniach 22-24 lipca.

Czytaj także: https://natemat.pl/424420,verstappen-wygral-sprint-kwalifikacyjny-przed-grand-prix-austrii