Blogerzy militarni, mimo apeli władz wojskowych, publikują informacje, które są niewygodne dla prorosyjskiej propagandy
Blogerzy militarni, mimo apeli władz wojskowych, publikują informacje, które są niewygodne dla prorosyjskiej propagandy Fot. Mikhail Klimentyev / AFP / East News

Oceniają realne zagrożenie, jakie może dać sprzęt z Zachodu, nie zgadzają się na milczenie i krytykują strategie wojenne. Rosyjscy blogerzy militarni oraz korespondenci wojenni coraz częściej wchodzą w spór z dowódcami wojskowymi.

REKLAMA

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Rosyjscy blogerzy militarni, którzy analizują operacje wojskowe na Ukrainie, skonfliktowali się z przywódcami armii putinowskiej
  • Jak wynika z relacji amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną, blogerzy dokładnie opisują strategie, a także błędy popełniane przez wojska rosyjskie
  • Takie działania nie podobają się przywódcom armii oraz Kremlowi, którzy chcą by wpisy były ograniczone
  • Wnioski dotyczące niechęci blogerów militarnych, w stosunku do rosyjskiego przywództwa wojskowego, wyciągnęli analitycy z amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną. Krytyka strategii operacji militarnych realizowanych przez wojska Putina, ma mieć związek z porażkami, z którymi Rosja mierzy się niemal od początku wojny.

    "Specjalna operacja militarna" w Ukraina miała pierwotnie trwać dwa dni. 26 lutego Rosjanie przypadkowo opublikowali przygotowane wcześniej informacje o nadejściu nowej ery.

    Tymczasem nowa era nie tylko nie nadeszła, lecz wojna w Ukrainie sieje spustoszenie także wśród żołnierzy rosyjskich. Dodatkowo sukcesów militarnych Rosji nadal jest niewiele. a to nie umknęło uwadze prorosyjskich blogerów militarnych.

    Ci, współpracując z korespondentami na froncie, za pośrednictwem sieci, analizują konkretne działania wojsk i wytykają błędy. Przykładem są te dotyczące użycia poszczególnych rodzajów broni.

    Bloger militarny Voennyi Osvedomitel podkreślił, jakie zagrożenie dla Rosji może stwarzać sprzęt dostarczony Ukrainie przez Zachód. Omówił on system rakietowy o wysokiej mobilności (HIMARS) i stwierdził, że skomplikuje on rosyjską logistykę.

    Wpisy Osvedomitela oraz innego blogera o pseudonimie Rybar nie spodobały się Kremlowi, który wniósł o to, by blogerzy zaprzestali swojej działalności. Cenzura z kolei nie podoba się blogerom.

    Uciszanie blogerów

    Rybar zauważył, że rosyjscy dowódcy wojskowi odpowiedzialni za wojenne operacje informacyjne próbują uciszyć rosyjskich blogerów i korespondentów wojennych. Chcą w ten sposób ukryć błędy rosyjskiego wojska, popełniane podczas inwazji na Ukrainę. Przywódcy mają także wchodzić w konflikt z korespondentami, którzy znajdują się bezpośrednio na froncie.

    Przykładem miało być działanie jednego z kremlowskich doradców, który zaapelował, by blogerzy i korespondenci, opisując działania wojenne, nie wdawali się w szczegóły operacyjne. To nie spodobało się Rybarowi oraz innym blogerom, którzy, oprócz krytyki operacji, wyrazili w sieci też swoje niezadowolenie dla narzuconej cenzury.

    Wojskowi bronią siebie

    Rosyjscy dowódcy wojskowi mają w tej kwestii złe doświadczenia z wojen czeczeńskich, ponieważ korespondenci wojenni i blogerzy ujawniali Kremlowi problemy na froncie i wprawiali w zakłopotanie rosyjskich oficerów.

    Jak podaje ISW, w czerwcu miało się odbyć zamknięte spotkanie, na którym Władimir Putin próbował rozładować niezadowolenie blogerów, jednak bezskutecznie. Nie przyniosło ono oczekiwanych przez Kreml efektów.

    Czytaj także: