Lewandowski jednak nie dotarł na trening Bayernu. Wszystko idzie zgodnie z planem
Krzysztof Gaweł
12 lipca 2022, 14:33·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 lipca 2022, 14:33
Robert Lewandowski miał we wtorek o godz. 10:00 odbyć trening z ekipą Bayernu Monachium, ale nie dotarł na obiekty treningowe. Polak musiał przejść badania i testy wydolnościowe, na zajęciach z zespołem ma się pojawić w środę. Na razie powrót do klubu idzie zgodnie z planem, ale wszyscy i tak czekają na transfer do Barcelony. Ten ma się odbyć na dniach.
Robert Lewandowski nie trenował z drużyną Bayernu Monachium
Polski napastnik przeszedł badania i wrócił do klubu po wakacjach
Wszyscy czekają jednak na transfer do Barcelony, który jest blisko
Powrót Roberta Lewandowskiego do Bawarii poruszył niemieckie media i kibiców Bayernu Monachium, którzy czekają - tak jak fani w Polsce i Barcelonie - na koniec transferowych spekulacji ws. polskiego snajpera. Czy odejdzie? To już niemal pewne, a według informacji "Sky Sports" Bawarczyków zadowoli oferta w wysokości 50 milionów euro (plus ew. bonusy). Na razie "Lewy" stawił się w klubie, zaczynając rzecz jasna od badań.
Jak odnotowali dziennikarze, "krótko po godzinie dziewiątej Robert Lewandowski podjechał zielonym Bentleyem pod szpital Barmherzige Brueder w Monachium". Tutaj lekarze dokładnie przebadali naszego kapitana, wszak dawno w piłkę nie grał, a same treningi to mało, by dostać zielone światło do powrotu na murawę. To nie był koniec obowiązków, w klubie zdecydowali się sprawdzić kondycję snajpera i ten przeszedł testy sprawnościowe.
Razem z naszym napastnikiem wakacje zakończyli we wtorek Manuel Neuer, Benjamin Pavard, Lucas Hernandez oraz Leroy Sane. To ostatnia grupa piłkarzy Juliana Nagelsmanna, która wróciła do klubu po przerwie. Wcześniej w klubie zameldowali się Serge Gnabry, Thomas Müller czy nowa gwiazda drużyny, Sadio Mane. Od wtorku na dobre ruszają treningi, a już w poniedziałek mistrzowie Niemiec wylatują do USA, gdzie czeka ich seria towarzyskich spotkań.
Mistrzowie Niemiec faktycznie trenowali we wtorek o 10:00 przy Saebener Strasse, ale jeszcze bez kilku swoich gwiazd, które przygotowania rozpoczęły tak samo, jak "Lewy". Pierwsze zajęcia w pełnym składzie odbędą się zapewne w środę, a później i tak będzie spora rotacja na treningach, bo poza odejściem Roberta Lewandowskiego spodziewane są kolejne ruchy transferowe w składzie Die Roten. I to nie tylko zakupy.
Bawarczycy negocjują pozyskanie Matthijsa De Ligta z Juventusu Turyn, ale na razie są daleko od oferty, która zadowoli Włochów. Zaproponowali 60 mln euro, ci chcą 80 mln euro. Skąd wziąć różnicę? Na przykład sprzedając Roberta Lewandowskiego. Jeżeli Bayern szybko dogada się z Barceloną, zarobi 50 mln euro i będzie mógł pokryć transfer Holendra. A odejść może jeszcze Serge Gnabry, który ma oferty z Anglii i nie chce przedłużyć umowy.
W sobotę na Allianz Arena ma się odbyć uroczysta prezentacja zespołu na sezon 2022/2023 i nikt w ekipie mistrzów Niemiec nie wyobraża sobie, by Robert Lewandowski miał się na niej pojawić. Skoro chce odejść i planuje grać w Barcelonie, w Bawarii nikt nie zamierza prezentować go jako piłkarza Die Roten. Dwa dni później ekipa Juliana Nagelsmanna rusza za Ocean, tam też nikt nie chce naszego snajpera.
Dziennikarze informowali już jakiś czas temu, że część piłkarzy Bayernu ma go serdecznie dość, a wszystkich z pewnością zabolały słowa naszego kapitana, że w ekipie mistrzów Niemiec grać już nie zamierza. Od tamtej konferencji minęły 43 dni i "Lewy" z idola stał się w klubie osobą niezbyt pożądaną. Ale upór szefów Bayernu sprawił, że raz jeszcze wrócił do szatni. Na jak długo? To się wszystko okaże i to w najbliższym czasie.