W środę na plaży w Jantarze doszło do przerażających scen. Fale porwały pięć przebywających w morzu osób. Dwoje z nich swoje życie zawdzięcza strażakowi z Mrągowa – Przemysławowi Kaczmarczykowi. Niestety, jeden z mężczyzn, który tworzył łańcuch życia, w czwartek zmarł w szpitalu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na kąpielisku w Jantarze zakończono akcję poszukiwawczą
W środę po informacji, że w wodzie znajduje się osoba potrzebująca pomocy, weszli do niej plażowicze, którzy utworzyli łańcuch życia
Kilka osób zaczęło się topić. Na pomoc ruszył m.in. strażak z Mrągowa, który w tym czasie przebywał z rodziną na plaży
Dramatyczne sceny w Jantarze nad Morzem Bałtyckim rozegrały w środę po południu. Część turystów miała zignorować czerwone flagi, informujące o zakazie kąpieli. Po sygnale, że w wodzie znajduje się osoba potrzebująca pomocy, weszli do niej plażowicze i utworzyli łańcuch życia. Pięć osób zaczęło się topić.
Dramat w Jantarze
Kiedy służby przybyły na miejsce, okazało się, że cztery osoby zostały już wyciągnięte na brzeg. Kolejną osobę wyciągnięto kilka minut później. Dwóch poszkodowanych przetransportowano do szpitali śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Akcję kontynuowano jednak przez kolejnych kilka godzin, ponieważ istniało podejrzenie, że w wodzie znajduje się jeszcze jedna osoba. Ostatecznie tego nie udało się potwierdzić. Jak przekazał oficer prasowy KP PSP w Nowym Dworze Gdańskim kpt. Jakub Czaplicki, poszukiwania na lądzie i w wodzie zostały już zakończone.
Oficer prasowa KPP w Nowym Dworze Gdańskim sierż. szt. Karolina Figiel poinformowała też, że akcja nie zostanie wznowiona, ponieważ do tej pory służby nie otrzymały informacji o zaginięciu żadnej osoby. Dodała, że plażowicze, którzy utworzyli łańcuch życia, mogli zostać wprowadzeni przez kogoś w błąd i w wodzie mogło nikogo nie być.
Strażak z Mrągowa uratował dwie osoby
Dwie osoby, które zostały porwane przez fale, zawdzięczają życie mł. asp. Przemysławowi Kaczmarczykowi, strażakowi z Mrągowa, który jest także dowódcą specjalistycznej grupy ratownictwa wodno-nurkowego.
Kaczmarczyk, który w tym czasie wypoczywał z rodziną na plaży, ruszył na pomoc przed przyjazdem służb i w pojedynkę uratował kobietę i mężczyznę.
"Dzięki wysokiemu poziomu wyszkolenia oraz wiedzy specjalistycznej Przemkowi udało się uratować dwie osoby! Najpierw wypłynął on w morze i uratował mężczyznę, który zniknął już pod powierzchnią wody. Bez żadnego sprzętu, narażając własne życie, zanurkował i znalazł go pod wodą, podjął na powierzchnię i doholował do brzegu! Następnie wypłynął na pomoc kobiecie porwanej przez fale, którą też udało mu się bezpiecznie doholować do brzegu! Można śmiało powiedzieć, że Przemek uratował życie dwóch osób" – relacjonują na Facebooku strażacy z PSP Mrągowo.
Zmarł jeden z mężczyzn, który tworzył łańcuch życia
Policjanci przekazali w środę, że stan dwóch osób jest dobry. Jednak kolejne dwie znajdowały się w stanie ciężkim – jedna z poszkodowanych osób była reanimowana przez służby medyczne.
Niestety, w czwartek po południu oficer prasowa KPP w Nowym Dworze Gdańskim poinformowała, że w szpitalu zmarł 32-letni mężczyzna, który tworzył łańcuch życia. W szpitalu przebywa drugi, 36-letni mężczyzna. Jest w ciężkim stanie.