nt_logo

Pidcock zdobył L’Alpe d’Huez. Świetny etap Tour de France, twarda walka Rafała Majki

Maciej Piasecki

14 lipca 2022, 19:12 · 2 minuty czytania
Thomas Pidcock (Ineos Grenadiers) okazał się najszybszy podczas czwartkowego etapu Tour de France z metą na podjeździe pod Alpe d'Huez. Liderem wyścigu pozostał Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma). Rafał Majka zajął 21. miejsce, ale nie pomógł swojemu liderowi Tadejowi Pogacarowi (UAE Team Emirates).


Pidcock zdobył L’Alpe d’Huez. Świetny etap Tour de France, twarda walka Rafała Majki

Maciej Piasecki
14 lipca 2022, 19:12 • 1 minuta czytania
Thomas Pidcock (Ineos Grenadiers) okazał się najszybszy podczas czwartkowego etapu Tour de France z metą na podjeździe pod Alpe d'Huez. Liderem wyścigu pozostał Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma). Rafał Majka zajął 21. miejsce, ale nie pomógł swojemu liderowi Tadejowi Pogacarowi (UAE Team Emirates).
Przepiękna sceneria podczas 12. etapu 109 Tour de France. Thomas Pidcock zdobył słynny podjazd Alpe d'Huez. Fot. Twitter/LeTour

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Tour de France w 2022 roku obchodzi swoją 109 edycję wyścigu
  • Liderem zmagań jest Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma)
  • Zwycięzcą 12 etapu został Thomas Pidcock (INEOS Grenadiers)

Czwartkowe ściganie podczas Tour de France to była prawdziwa przeprawa przez Alpy. Kolarze mieli do pokonania 165 kilometrów, z czego do zgarnięcia były aż trzy tzw. górskie premie najwyższej kategorii. Co ciekawe, zawodnicy podjeżdżali np. ponownie pod Col du Galibier, choć od zupełnie innej strony aniżeli na poprzednim etapie Touru.

Początkowa ucieczka, którą wytworzyło kilku kolarzy została złapana na zjeździe ze wspomnianej Col du Galibier. W grupie, która dołączyła do pierwszych śmiałków czwartkowego etapu był późniejszy zwycięzca Thomas Pidcock (Ineos Grenadiers). Zaledwie 22-letni Brytyjczyk bardzo dobrze wytrzymał trudy górskich zmagań.

Decydujący moment to podjazd pod Col de la Croix de Fer. Przełęcz we francuskich Alpach Delfinackich łącząca Le Bourg-d’Oisans i Saint-Jean-de-Maurienne była wyzwaniem, które rozłączyło grupę uciekających kolarzy. Czołówka 50 kilometrów przed metą miała cztery i pół minuty zapasu nad peletonem.

Cztery kilometry przed metą na atak zdecydował się Tadej Pogacar. Do jego koła dojechać zdołał jedynie Jonas Vingegaard, ale Słoweniec zdecydował się zwolnić i po chwili doszli do niego kolejni kolarze. Kolega Rafała Majki z zespołu UAE Team Emirates nie zdołał tym samym nadrobić strat do liderującego Duńczyka.

Trzeba jednak oddać Pogacarowi, że do końca etapu próbował wywierać presję na posiadaczu żółtej koszulki lidera. Duńczyk odpowiadał jednak za każdym razem, trzymając się dobrze dysponowanego Słoweńca.

Jeśli mowa o czwartkowym podium, panowie odjeżdżając reszcie kilka ładnych kilometrów przed metą, rozegrali między sobą kwestię zwycięstwa. Wygrał wspomniany Pidcock (INEOS Grenadiers), drugi był Louis Meintjes (Intermarché–Wanty–Gobert), natomiast trzeci był Chris Froome (Israel-Premier Tech).

Co do wygranej Brytyjczyka, warto odnotować, że dla Pidcock był to debiutancki triumf na trasach Tour de France. Zwycięstwo na słynnym podjeździe pod Alpe d'Huez ma wyjątkowo dobry smak, a dodatkowo - kolarz zapisał się już na zawsze w historii wyścigu.

Nasza polska nadzieja Rafał Majka - tym razem tuż za czołową dwudziestką. Polaka sklasyfikowano na 21. pozycji. Warto przypomnieć, że we wtorek Majka otrzymał pozytywny wynik testu na COVID-19. Jego wartości nie były jednak tak wysokie i mógł wystartować w kolejnych etapach wyścigu. Kilkanaście godzin później agencja Reutersa poinformowała, że w środę Polak uzyskał już wynik negatywny.

W piątek 13. etap Tour de France na trasie Le Bourg d'Oisans – Saint-Étienne. Wyzwanie będzie liczyć 192 kilometry. To będzie długi i przelotowy odcinek, podczas którego do głosu ponownie będą chcieli dojść sprinterzy.

Czytaj także: https://natemat.pl/425005,rafal-majka-ma-koronawirusa-moze-jechac-w-tour-de-france