Inaczej wyobrażano sobie udział polskiej sztafety mieszanej 4x400 metrów podczas lekkoatletycznych MŚ. Biało-Czerwoni, którzy w ubiegłym roku sięgnęli po złoto olimpijskie, ostatecznie zakończyli zmagania na czwartej pozycji. Skandalem zakończyła się sytuacja z jedną z biegaczek, Anną Kiełbasińską.
Polska sztafeta mieszana 4x400 metrów na MŚ 2022 zajęła czwarte miejsce
W składzie Biało-Czerwonych zabrakło niespodziewanie Anny Kiełbasińskiej
Polska biegaczka wydała specjalne oświadczenie dla mediów
Bez medalu finał sztafety 4x400 metrów zakończył nasz mieszany zespół. Mistrzowie olimpijscy zajęli w Eugene czwarte miejsce. Karol Zalewski, Justyna Święty-Ersetic, Kajetan Duszyński, Natalia Kaczmarek przegrali z drużynami Dominikany, Holandii oraz USA. Trzeba jednak jasno przyznać, że o ile panie w ostatnich miesiącach prezentowały wysoką dyspozycję, gorzej to wyglądało w przypadku panów.
Jeszcze przed rozegraniem półfinałów, doszło do sporego zgrzytu w reprezentacji Polski. Okazało się bowiem, że w zawodach nie weźmie udziału wcześniej anonsowana Anna Kiełbasińska. Polka została pominięta ze względu na spore zamieszanie związane z interpretacją nowych przepisów oraz rezygnacją z jednego ze startów, którą zawodniczka podjęła już dużo wcześniej - aniżeli podczas pobytu na MŚ.
Kiełbasińska zdecydowała się wydać specjalne oświadczenie dla mediów.
"Od ponad dwóch tygodni wiem o nowych zasadach obowiązujących w biegu sztafetowym MIXED Relay (wg decyzji World Athletics podjętej na jesieni 2021 r.). Zasady te mówią nowym obowiązującym układzie kolejności ustawiania zawodników na zmianach (MEN-WOM-MEN-WOM) oraz o tym, że każda z drużyn będzie miała prawo wymienić tylko 25 proc. swojego składu z eliminacji do finału. Czyli jednego zawodnika".
"W dwóch rozmowach pomiędzy mną, a trenerem kadry sztafety 400m Aleksandrem Matusińskim zostałam poinformowana oraz zapewniona, że wystawi mnie tylko na finał sztafety mieszanej 4x400m. Powiedział, żebym przekazała tę informację swojemu trenerowi, tak abyśmy mogli ustalić przygotowania pod mistrzostwa. Nie byłam zdziwiona tą decyzją i w pełni ją zaakceptowałam, ponieważ przez ostatnie lata nigdy nie biegałam dwa razy pod rząd w sztafecie. Wtedy było mi powiedziane od trenera, że to dla mnie za dużo".
"Wczoraj podczas zebrania sztafety mieszanej po treningu, nagle usłyszałam, że sztab szkoleniowy dopiero co odkrył, że WA zmieniło zasady i w takim razie ja mam biegać w obydwu biegach sztafety mieszanej 4x400m. Powiedziałam trenerowi, że mogę zgodzić się jedynie na jeden bieg, tak jak do tej pory się umawialiśmy i jak do tego jestem faktycznie przygotowana na niecałe 24 godziny przed startem".
"Na Mistrzostwach Świata czekają mnie również biegi indywidualne na 400 m oraz sztafeta damska 4x400m (el. I finał). Za cztery tygodnie mamy Mistrzostwa Europy na których będę biegać 400 m indywidualnie oraz mam nadzieje w sztafecie damskiej 4x400 m co do których mam również wysokie oczekiwania. Po moim oświadczeniu, że będę biegała w sztafecie mieszanej tylko raz, trener Matusiński zdecydował dzisiaj rano, że w ogóle nie będę brała udziału w tym biegu. Jest mi przykro z powodu takiej decyzji, ale szanuje ją i życzę całej drużynie powodzenia" — napisała Kiełbasińska w oświadczeniu."
Powodzenia nie było, bo zakończyło się na braku medalu naszych mistrzyń i mistrzów z Tokio. Cała sytuacja wywołała za to spory niesmak. Kiełbasińska jest druga na listach najszybszych polskich biegów na 400 metrów. Ze swoim czasem Polka mogłaby wesprzeć reprezentację, kto wie, może nawet w walce o podium podczas finałów MŚ. Jak byłoby faktycznie, o tym się jednak już nie przekonamy.
Rozczarowania postawą koleżanki nie kryła po występie Justyna Święty-Ersetic. Najbardziej doświadczona w kadrze biegaczek przyznała, że idea zespołu została zaburzona. I dodała, że nie zamierza już pobiec z Anną Kiełbasińską w jednej drużynie.
- To nie trener zrezygnował z jej startu, ale ona zrezygnowała, bo mogła biec i eliminacje, i finał. Zawsze w mojej ocenie trzeba patrzeć na dobro drużyny, bo tutaj walczymy jako sztafeta. A tak cała idea zespołu, tego, że należy się wspierać, została zaburzona - powiedziała przed kamerami po występie Święty-Ersetic.
- Nie wyobrażam sobie w tej sytuacji startu z Anią w jednej drużynie - powiedziała później polskim dziennikarzom pracującym w Eugene nasza mistrzyni olimpijska. Reszta drużyny jest podobnego zdania, a przecież "Aniołki Matusińskiego" za kilka dni będą walczyć o medal w sztafecie żeńskiej 4x400 metrów.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.