Bycie 20-latką to męka. Lata dwudzieste naszych żyć upływają pod znakiem emocjonalnego i życiowego chaosu. Kompleksów oraz setek frustrujących pytań. Co zrobić ze swoim życiem? Czy ta praca i te studia są dla mnie okej? Czy mój związek ma rację bytu i dlaczego randkowanie jest takie trudne? Dlaczego nic mi nie wychodzi? Nie jesteśmy w tym same – po 20-stce wiele z nas miota się i błądzi. I to jest ok, co pokazują... filmy. Oto sześć świetnych życiowych tytułów, które powinna obejrzeć każda dwudziestokilkuletnia dziewczyna.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Frances Ha", czarno-biały film Noaha Baumbacha z fantastyczną Gretą Gerwig (reżyserką "Lady Bird", "Małych kobietek" i wyczekiwanej "Barbie"), szczerze i bez lukru, ale zabawnie opowiada o życiu młodej kobiety. Frances jest absolutnie zwyczajna i nie za bardzo "umie w życie". Żyje z dnia na dzień, śpi kątem u znajomych, w portfelu ma pustki i zaciąga duży kredyt, żeby pojechać na weekend do Paryża, w którym z powodu jet lagu przesypia cały dzień. Jej życie uczuciowe to katastrofa, a zawodowe to wielka niewiadoma.
Frances zupełnie nie wie, co zrobić ze swoim życiem, ale i tak się nim cieszy. Ktoś z zewnątrz może nazwać ją porażką, ona jednak żyje pełnią i cieszy się tym, co ma. – Jestem zażenowana. Nie jestem jeszcze prawdziwą osobą – mówi bohaterka w pewnym momencie. "Frances Ha" uczy tego, że nawet jeśli twoje życie jest niepoukładane, chaotyczne i obfitujące w klęski, to wcale nie jest nieprawdziwe. 20-stka jest od poszukiwań, w końcu wszystko się ułoży.
2. Brooklyn (2015)
Decyzje, decyzje, decyzje... Musimy je podejmować przez całe życie, ale w wieku 20 lat niektóre wydają się zbyt trudne. Na jakie studia iść? Zostać w Polsce czy wyemigrować? Co chcę robić w przyszłości? Czy związek z moim partnerem ma rację bytu? Tyle pytań i zero odpowiedzi. Nie martw się, nie tylko ty się wahasz.
Udowadnia to "Brooklyn". Młoda Irlandka, Ellis (Saoirse Ronan), podejmuje trudną decyzję o zostawieniu swojej mamy i siostry oraz wyjechaniu do Stanów Zjednoczonych. Są lata 50., a Ameryka wydaje się ziemią obiecaną. Ellis znajduje pracę i miłość, ale nieoczekiwanie musi wrócić do domu. Ojczyzna oferuje jej możliwości, o których nie śniła jeszcze kilka lat temu. Dziewczyna musi podjąć decyzję: zostać w Irlandii albo wrócić do nowego życia. To nigdy nie jest łatwe, ale warto zaufać sobie – uczy "Brooklyn".
3. Kraina lodu (2013)
"Kraina lodu" wcale nie jest filmem tylko dla małych dziewczynek. W końcu nie bez powodu lubią go również dorosłe kobiety (i nie tylko). Obie części hitu Disneya o dwóch siostrach, królowej Elsie i księżniczce Annie to must-see, szczególnie dla dwudziestokilkuletnich dziewczyn, które dopiero wchodzą w dorosłość. Czego uczy "Frozen"?
Na przykład tego, że prawdziwy związek powinien opierać się na przyjaźni i zaufaniu, a miłość od pierwszego wejrzenia często jest zawodna. Książęta z bajki wcale niekoniecznie są tacy idealni, jak się wydaje. "Kraina lodu" przypomina też, aby żyć w zgodzie ze sobą i nie bać się życia, otaczać się wiernymi przyjaciółmi i nie tracić nadziei na lepsze jutro. A i główna nauka: siostry (i te biologiczne, i przyszywane) są ważniejsze od facetów.
4. Legalna blondynka (2001)
"Legalna blondynka" może przerażać kiczem i zawartością różu w różu, ale to film, który naprawdę da ci siłę. Elle Woods (Reese Witherspoon) zostaje porzucona przez swojego przystojnego i aroganckiego chłopaka. Powód? Nie jest zbytnio reprezentacyjna jako narzeczona przyszłego prawnika z bogatej rodziny (kocha kolor różowy, małe pieski, pluszowe notesy i królicze uszy oraz jest miss bikini). Elle najpierw rozpacza, a potem planuje udowodnić swojemu eksowi, że się myli i... dostaje się na prawo na Harvardzie.
Elle w swoich jaskrawych szpilkach pasuje do zadufanych w sobie studentów prawa jak pięść do nosa, ale nie zamierza się zmieniać. Pomimo krytyki oraz drwin otoczenia pozostaje wierna sobie i ciężko pracuje na swój sukces. Nie dość, że go osiąga, to jeszcze zdobywa wierne przyjaciółki, pomaga innych kobietom w potrzebie i ucina nosa traktującym ją z góry facetom. Morał? Świat może widzieć cię jako pustaka, ale ty sama musisz odkryć swoją wartość i robić swoje. Jak Elle Woods.
5. Między słowami (2003)
Po dwudziestce to uczucie jest niepokojące częste: nie masz pojęcia, co robić ze swoim życiem i masz wrażenie, że stoisz w miejscu. Kim jestem, co dalej, jaką drogę obrać? To zagubienie sprawia, że czujesz się źle w otoczeniu swoich znajomych, który mają już opracowany cały życiowy plan. "Między słowami" Sofii Coppoli pokazuje, że te życiowe rozkminy są ok – pozwól sobie na poszukiwania. W końcu od tego jest młodość.
Grana przez Scarlett Johansson Charlotte młodo wychodzi za mąż i przyjeżdża ze swoim mężem, z zawodu fotografem, do Tokio. W obcym mieście jest całkowicie zagubiona, znudzona i samotna. Desperacko szuka czegokolwiek, co mogłoby ją zainteresować: próbuje sztuki ikebany czy jedzie do japońskiej świątyni. W Tokio spotyka równie zagubionego Boba, podstarzałego aktora, który przeżywa kryzys wieku średniego. Paradoksalnie oboje sobie pomogą. Jak? Czasem wystarczy bliskość drugiego człowieka.
6. 500 dni miłości (2009)
W wieku 20 lat związki często wydają się czymś prawdziwym i na zawsze. Wydaje nam się, że jeśli spotkamy miłego chłopaka lub miłą dziewczynę, to powinniśmy tego się trzymać. Planować ślub i wymyślać imiona przyszłych dzieci. Z kolei jeśli mamy wątpliwości, uważamy, że to coś z nami jest nie tak.
Summer z "500 dni miłości" pokazuje, że nawet z pozoru idealny związek wcale nie musi być tym, czego potrzebujemy. Czasem warto odejść od miłego partnera, aby z powrotem wejść na swoją własną ścieżkę. Z kolei postać Toma udowadnia, że złamane serce nie jest końcem świata. Podniesiesz się i znajdziesz kogoś właściwego. Nie każde uczucie jest na zawsze i to jest okej.