Olga Tokarczuk oznajmiła, że "literatura nie jest dla idiotów", a to podniosło ciśnienie co poniektórym i otworzyło dyskusję w sieci. Wiele osób publicznych postanowiło skomentować kontrowersyjną wypowiedź noblistki. Wśród z nich był jeden z najpopularniejszych polskich pisarzy ostatnich lat. "Pod płaszczykiem walki z klasizmem często broni się ludzi, którzy tym wrażliwym, dobrym i walczącym równościowcom najchętniej zwyczajnie by wpi***olili" – ocenił Jakub Żulczyk.
Słowa Olgi Tokarczuk na Festiwalu Góry Literatury wywołały w sieci prawdziwą zawieruchę. Jej wypowiedź uznano za kontrowersyjną
Część internautów broni słów noblistki, a inni ją za nie krytykują. W różnym tonie oceniły je m.in. aktywistka Maja Staśko i dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska
O refleksję pokusił się pisarz Jakub Żulczyk. Odniósł się on do krytyki, z jaką spotkała się noblistka
Dym wokół wypowiedzi Olgi Tokarczuk. "Literatura nie jest dla idiotów"
Tegoroczny Festiwal Góry Literatury, który organizowany jest przez Fundację Olgi Tokarczuk, z pewnością będzie jeszcze długo wspominany. Wszystko przez słowa noblistki, która była uczestniczką jednego z paneli dyskusyjnych. Tematem byli adresaci jej książek i literatury.
– Nigdy nie oczekiwałam, że wszyscy mają czytać i że moje książki mają iść pod strzechy. Wcale nie chcę, żeby szły pod strzechy. Literatura nie jest dla idiotów. Żeby czytać książki trzeba mieć jakąś kompetencję, pewną wrażliwość, pewne rozeznanie w kulturze. Te książki, które piszemy, są gdzieś zawieszone, zawsze się z czymś wiążą – stwierdziła pisarka, a to wywołało oburzenie.
– Nie wierzę, że przyjdzie taki czytelnik, który kompletnie nic nie wie i nagle się zatopi w jakąś literaturę i przeżyje tam katharsis. Piszę swoje książki dla ludzi inteligentnych, którzy myślą, którzy czują, którzy mają jakąś wrażliwość. Uważam, że moi czytelnicy są do mnie podobni, piszę do swoich krajanów – podkreśliła Olga Tokarczuk.
Chociażby aktywistka, Maja Staśko skrytykowała wypowiedź Tokarczuk. "Tokarczuk nie chce, by jej książki trafiały pod strzechy, bo ona 'nie pisze dla idiotów'. To jest podejście do ludzi, które zawsze mnie mierziło. Pod strzechami mieszkają idioci, którzy nie myślą i nie czują? Nie dość, że to nieprawdziwe, to jeszcze głęboko pogardliwe. Niestety" – zagrzmiała.
W obronie autorki "Ksiąg Jakubowych", "Biegunów" i "Empuzjonu" stanęła natomiast dziennikarka Karolina Korwin Piotrowska. "Nie wszystkie książki są dla wszystkich. Są różne wrażliwości i różna gotowość na konkretne rzeczy, zdania, słowa, metafory, historie, jest też różne wykształcenie, także emocjonalne. Tak, niektóre książki nie są dla idiotów. Całe szczęście. Jeśli to klasizm, cóż, zastrzelcie mnie" – stwierdziła.
Jakub Żulczyk ocenił słowa Tokarczuk. "Nie każde stwierdzenie, że są ludzie głupi, to klasizm"
We wtorek (19 lipca) na facebookowym profilu autora książek "Ślepnąc od świateł", "Wzgórze psów" czy "Czarne słońce" pojawił się komentarz do wypowiedzi Tokarczuk, która wywołała niemalże ogólnopolskie poruszenie.
Warto nadmienić, że Jakub Żulczyk był jednym z gości tegorocznej edycji festiwalu. "Słowa pani Tokarczuk są oczywiście do jakiejś tam dyskusji, po pierwsze, kim w ogóle jest dla niej idiota?" – napisał na wstępie.
"Gdyby mnie kto pytał, ten termin nie ma związku z wykształceniem, oczytaniem czy pochodzeniem, idiota to osoba pozbawiona empatii, uprzedzona z gruntu do całych grup społecznych, pozbawiona świadomości konsekwencji swoich czynów i jakiegokolwiek myślenia wspólnotowego, dążąca do destrukcji siebie i swojego otoczenia za cenę szybkiej gratyfikacji" – wyjaśnił.
"Czy np. moje książki są dla takich ludzi? Moje książki są w teorii dla każdego, jest w końcu jakaś szansa, że taki przysłowiowy idiota weźmie z nich coś, co zmieni go w bardziej myślącą i świadomą osobę. O tym, na ile taką szansę dają książki Tokarczuk, nie mam pojęcia" – przyznał.
"Myślę też, że Olga Tokarczuk chciała tymi słowami podkreślić jakąś rodzącą się na jej festiwalu wspólnotowość 'inteligenckiej rodziny' no i wyszło, jak wyszło, ale tak naprawdę to ma ona prawo mówić o swoich książkach, co jej się tylko podoba" – kontynuował.
"No i co najważniejsze - nie każde stwierdzenie, że są ludzie głupi, to klasizm, oni są i mają się świetnie, zwłaszcza ci wg wyżej wymienionej definicji" – dodał Żulczyk, o którym swego czasu było głośno ze względu na problemy z prawem, gdynazwał prezydenta Andrzeja Dudę "debilem".
"Pod płaszczykiem walki z klasizmem często broni się ludzi, którzy tym wrażliwym, dobrym i walczącym równościowcom najchętniej zwyczajnie by wpi****lili. I myślę też, że lewica, queer, feminizm niewielu mają w Polsce tak wpływowych przyjaciół i sojuszników jak p. Tokarczuk i jakieś nieporadne kancelowanie jej tylko dlatego, że niby jest sezon ogórkowy i niby nie ma o czym pisać" – skwitował wymownie.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.