PiS próbował zafundować im spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim, a oni nie chcieli. "Dziś Zalasewo, wkrótce cała Polska!", "Brawo" – płyną głosy poparcia w sieci. To tu sołtys i rada sołecka, ale też władze gminy, tak zareagowali na plany prezesa PiS, że mówi o nich cała Polska. – Partia nie jest tu lubiana. Mieszkańcy od razu zapowiedzieli, że będzie protest – słyszymy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Trwa objazd Jarosława Kaczyńskiego po Polsce. 23 lipca miał być w Zalasewie, ale sołtys i rada sołecka zbuntowali się.
"Znając opinię naszych mieszkańców, uważamy, że takie spotkania nie powinny odbywać się w naszej okolicy" – napisali w oświadczeniu.
Zapytaliśmy mieszkańców, dlaczego nie chcą u siebie prezesa PiS.
Zacznijmy od tego, że Zalasewo to nie jest typowa wieś. Tak naprawdę z klasyczną wsią niewiele ma wspólnego, choć cała Polska usłyszała o nich, że "w tej wsi" nie chcieli Jarosława Kaczyńskiego.
Zalasewo to bardziej sypialnia Poznania. Jak wyliczają mieszkańcy – najliczniejsze sołectwo w powiecie poznańskim, w gminie Swarzędz, blisko zielonych terenów Malty, skomunikowane z Poznaniem miejskim autobusem – w 15-20 minut można dojechać do centrum miasta – i rozwinięte tak, że niejedna wieś mogłaby mu pozazdrościć. Ta "wieś" ma kilkanaście przedszkoli, kilka żłobków i dwie szkoły podstawowe, do których uczęszcza 1,5 tys. dzieci.
W jednej z nich w najbliższą sobotę miało – ma/wciąż nie wiadomo – odbyć się spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim.
I tak naprawdę nikt tutaj nie ma zielonego pojęcia, dlaczego PiS uparło się, żeby akurat do Zalasewa wysłać swojego prezesa.
Po co Kaczyński w Zalasewie
Patrząc na reakcje mieszkańców, aż dziw bierze, że ktoś w ogóle wpadł na taki pomysł.
– Na grupach facebookowych zrobił się dym. Mówiąc delikatnie, u nas jest bardzo słaby odbiór tej partii. Ludzie nie lubią PiS. Jak się dowiedzieli, że Kaczyński przyjedzie i ma mieć spotkanie w szkole, to mówili, że będzie protest. Wakacje wakacjami, ale mieszkańców to poruszyło. To wszystko odbywało się poza nami. O wszystkim dowiedzieliśmy się z mediów – mówi jeden z mieszkańców.
Wojciech Kmieciak, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej i przewodniczący Platformy Obywatelskiej w Swarzędzu, opowiada nam, że cały czas ktoś w tej sprawie do niego dzwoni lub pisze.
– Emocje są bardzo duże. Do mnie docierały tylko negatywne i raczej niecenzuralne. Mieszkańcy pytali np.: "Po co on w ogóle się tu pojawia? I tak nikt od nas tam nie pójdzie". Niektórzy mówili, że szykują złotówki, żeby wymienić po 3 zł na euro. Dużo osób pytało, czy szykujemy godne powitanie Jarosława Kaczyńskiego z transparentami. Dużo rodziców reagowało, że takie spotkanie nie powinno odbywać się w szkole – mówi naTemat.
Dlaczego Kaczyński miał zawitać akurat do nich? – Mogę się tylko domyślać, że chcieli zorganizować takie spotkanie w największej gminie powiatu poznańskiego, którą jest Swarzędz. Być może dlatego, że Sala Audiowizualna, która podlega szkole w Zalasewie, jest największą tego typu w regionie. Nie kojarzę w innych gminach takiego miejsca, w którym można zgromadzić ponad 300 osób – odpowiada.
Dodaje, że sala ta w 100 proc. została sfinansowana przez gminę. – Przez ostatnie lata rządzący ograniczali możliwości finansowe i niezależność samorządów. A z drugiej strony chcieliby tu organizować takie spotkania? – pyta.
Inny z mieszkańców: – Jak słyszę, że zwolennicy PiS mieliby być przywiezieni do nas autobusami z Poznania, to nie rozumiem sensu takiego spotkania. Tak naprawdę nie byłoby to spotkanie dla naszej lokalnej społeczności i obawiam się, że mogłoby dojść do niebezpiecznych scysji. A na tym nam nie zależy.
Protest sołtysa i rady sołeckiej
Sołtys i rada sołecka powiedzieli głośne "nie", a ich protest odbił się echem w całym kraju. "Znając opinię naszych mieszkańców, uważamy, że takie spotkania nie powinny odbywać się w naszej okolicy" – napisali w oświadczeniu.
Dziś sołtys nie chce już zabierać głosu. Ale mieszkańcy Zalasewa nie kryją emocji.
Na ich facebookowych grupach euforia. "Podziw i szacunek dla lokalnych władz!!!!! Nie boją się głośno wyrażać swojego zdania!", "Popieram Pana Sołtysa!!!", "Szacun Panie Sołtysie", "Wynocha z naszych terenów", "Zrzucamy się na lokalne banery? "Strefa wolna od PiS" – to jedynie mała dawka tego, jak zareagowali na jego oświadczenie.
A nie było ono jedyne. Oświadczenie wydała też dyrekcja szkoły ("Wydarzenia o takim charakterze nie powinny odbywać się w szkole") oraz zastępca burmistrza gminy Swarzędz.
Mieszkańcy proponowali demonstracje
– Mieszkańcy wypowiadają się głównie w mediach społecznościowych. Jest mnóstwo komentarzy. Na naszym oficjalnym portalu, pod komunikatem wiceburmistrza, jest w tej chwili ponad 200 komentarzy, widzę też ponad 380 pozytywnych reakcji, tzw. "lajków". Nie ma ani jednej reakcji negatywnej. Nie jest to, oczywiście, miarodajne źródło, ale na pewno daje jakąś informację o nastrojach i przekonaniach. Być może wypowiadają się tam tylko przeciwnicy organizowania spotkań politycznych w szkole, tego nie wiemy. Można jednak sądzić, że prezes Kaczyński nie byłby tu najmilej widziany – mówi naTemat Maciej Woliński, rzecznik Urzędu Miasta i Gminy Swarzędz.
Na wieść o planowanej wizycie prezesa PiS w Zalasewie w komentarzach ludzie proponowali demonstracje i blokadę drogi. – Padały takie sugestie – przyznaje rzecznik.
– Można się spodziewać, że byłoby dużo policji, mogłyby się pojawić emocje niekontrolowane. Zastępca burmistrza wyraził obawy o bezpieczeństwo zarówno dla przeciwników, jak i zwolenników tego spotkania.
Jarosław Kaczyński miał przyjechać do Zalasewa 23 lipca. Dziś nikt jednak nie ma pojęcia, czy do wizyty dojdzie.
– Cały czas nie wiadomo, jak sytuacja wygląda. Z jednej strony są oświadczenia szkoły i urzędu, a z drugiej strony poseł Wróblewski pisze, że spotkanie się odbędzie. Przyznam, że w tym momencie sam nie jestem pewien, czy odbędzie się ono w Swarzędzu, czy może planowane jest w innej gminie. W PiS też na 100 proc. tego nie wiedzą. Sprawa wydaje się być w toku – mówi Wojciech Kmieciak.
Pytamy w urzędzie, jak wygląda sytuacja. – Wiemy tyle, co wczoraj i przedwczoraj. To, co można przeczytać w różnych mediach. Znamy wypowiedzi posła Wróblewskiego. Poza tym to wszystko. Tak, jak informowaliśmy – nie ma umowy na wynajem sali. Nie było dalszych rozmów na ten temat. Nic mi nie wiadomo, żeby zapadły jakiekolwiek uzgodnienia na temat organizacji takiego spotkanie w Zalasewie – mówi Maciej Woliński.
Wybuchło zamieszanie, ale Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS, zdaje się nie odpuszczać. W odpowiedzi na pytanie jednego z użytkowników Twittera odpowiedział, że do spotkania dojdzie.
O czym to świadczy?
– To pokazuje ignorowanie nastrojów społecznych. Gdyby spotkanie odbywało się w gminie daleko od Poznania, miałoby inny wydźwięk. Tu trzeba mieć na uwadze, że należymy do nielicznych miejsc w skali kraju, które w ostatnich wyborach miały inne wyniki niż ogólnokrajowe. Może chcieli tym spotkaniem wpłynąć na lokalne nastroje? Mieszkańcy pokazali jednak, że jeśli chodzi o prezesa PiS i jego formację mają mocno zdefiniowane poglądy. I nie trafia do nich przekaz, który każdego dnia formułowany jest przez partię rządzącą i podległe jej media – reaguje Wojciech Kmieciak.
Jak głosuje Zalasewo i Swarzędz?
Nieoficjalnie liczba mieszkańców Zalasewa wynosi ok. 11 tys. Oficjalnie, zameldowanych jest ok. 7 tys. osób. Głosy na pewno rozkładają się różnie. Wszyscy zaznaczają, że tu PiS nie wygrywa. Wiadomo, Wielkopolska. Na Rafała Trzaskowskiego w gminie Swarzędz głosowało 68 proc. wyborców. Na Andrzeja Dudę – 32 proc.
W 2019 roku w wyborach parlamentarnych wygrała PO (43 proc.). PiS zdobył 26 proc. głosów.
Co ciekawe, w lokalach wyborczych w Zalasewie frekwencja wyborcza wynosiła bliska 80 proc. lub ponad 80 proc.
– Zalasewo to wieś sołecka, ale faktycznie dziś to spora, nowa, dzielnica Swarzędza. Wielu mieszkańców sprowadziło się do naszej gminy z Poznania. Wśród nich znaczna część ludzi młodych, wykształconych. Można przypuszczać, że zwolenników PiS jest wśród nich mało. Może też dlatego emocje są na tyle silne. Myślę, że nakłada się na to również sytuacja w kraju. Ale to tylko dywagacje – zaznacza rzecznik urzędu.
– Można sądzić, że przeciwników wizyty – i to przygotowywanej w taki sposób – jest na terenie Zalasewa znacznie więcej. Można domniemywać to na podstawie wyników wyborów, gdy PiS miało niewielkie poparcie na terenie naszej gminy – dodaje.
Dzięki Kaczyńskiemu lokalne władze Zalasewa dla części Polaków zostały bohaterami.
– Pokazały, że trzeba mieć odwagę i swoje zdanie. Niekoniecznie trzeba zwracać uwagę tylko na to, jak w ramach Polskiego Ładu w samorządach rozdawane są pieniądze. Dzięki nim lokalni samorządowcy przymuszani są do tworzenia iluzji popierania obecnego rządu, ponieważ czasami nie mają innego wyboru niż stanąć do wspólnego zdjęcia z politykiem PiS i kartonowym czekiem. Mimo że wcześniej, po zmianach związanych w Polskim Ładem i wcześniejszych, podatkowych, zabrano im miliony – mówi szef lokalnej PO.
– To przykład dla innych, że można wyrazić swoje zdanie i sprzeciw. Jakie będą tego konsekwencje? Dowiemy się pewnie za kilka tygodni czy miesięcy, gdy będzie rozdawana kolejna transza środków rządowych o dofinansowanie lokalnych inwestycji – dodaje.
"Stoję na stanowisku, że takie spotkanie nie powinno być organizowane – zarówno w zalasewskiej "dwójce” jak i w żadnej innej szkole na terenie naszej gminy. Można mieć bowiem obawy o porządek i bezpieczeństwo, zarówno uczestników spotkania, jak i przeciwników tego pomysłu".