logo
W obronie Ostrowskiej-Królikowskiej staje znana aktorka. Fot. VIPHOTO/EAST NEWS
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Konflikt Królikowskich i Joanny Opozdy przybrał na sile

Od kilku dni znów głośno jest o Antku Królikowskim i Joannie Opoździe. A zaczęło się od dziwnej sytuacji pod jednym z warszawskich kościołów, gdzie zjawił się aktor wraz ze swoją matką.

Paparazzi zrobili im zdjęcia, na których sprawiają wrażenie zdziwionych. Okazało się, że miały się tam odbyć chrzciny Vincenta Królikowskiego - syna gwiazdora i modelki. Przypomnijmy, że para jeszcze przed narodzinami dziecka się rozstała.

logo

Na początku media donosiły, że Opozda miała nie zaprosić ojca Vincenta i jego rodziny. Sama zainteresowana szybko jednak te doniesienia zdementowała. Wyjaśniała, że informowała Królikowskich o odwołaniu uroczystości, oni jednak udali się pod kościół, by "odegrać spektakl".

"Nie jest prawdą, że nie zaprosiłam państwa Królikowskich do kościoła" - pisała na InstaStory. Podała powody swojej decyzji o przeniesieniu chrztu syna.

"Zrobiłam to jednak, ponieważ nie chciałam pod kościołem paparazzich. Dokładny adres podałam przed uroczystością. Oczywiście wcześniej państwo Królikowscy znali datę, godzinę i miasto. Bardzo zależało mi na tym, żeby to była prywatna uroczystość, co podkreślałam wiele razy w SMS-ach do Antka i jego rodziny. Nie udało się" - przyznała.

"Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Współczuję synkowi. Ciężko uwierzyć, że po tym, jak mój ojciec strzelał do naszej rodziny, ktoś był w stanie zaprosić go na chrzest Vincenta" - wspomniała, mając na myśli Dariusza Opozdę, z którym jest na wojennej ścieżce.

Pokazała też sms-y, które miała wcześniej wysyłać do Królikowskiego. "W związku z tym, że zaprosiłeś mojego ojca na chrzciny, który strzelał do Ciebie, do mojej siostry i mamy, i groził naszemu dziecku, że je zniszczy, i się go boimy, oraz w związku z tym zostały poinformowane media, jestem zmuszona odwołać jutrzejsze chrzciny" - brzmiała wiadomość.

Ostrowska-Królikowska wdała się w dyskusje z internautami. Broni Antka?

Jednak sytuacja pod kościołem była dopiero początkiem medialnej kłótni, którą toczyli między sobą byli partnerzy. Opozda zarzuciła Królikowskiemu, że nie płaci alimentów. Wówczas do sprawy włączyła się też Małgorzata Ostrowska-Królikowska, która w odpowiedzi na komentarze internautów przekonywała, że Antek w kwestii finansów dba o dziecko.

Modelka tego też nie zostawiła bez komentarza. Zarzuciła teściowej kłamstwo. "Kolejną rzeczą, którą muszę skomentować, są nieprawdziwe informacje podawane przez Panią Małgorzatę. Antek nie płaci alimentów, więc wystąpiłam do sądu o zabezpieczenie potrzeb rodziny. Sąd przyznał alimenty, których Antek dalej nie płaci, więc aktualnie sprawą zajmuje się komornik" - poinformowała.

Potem do sieci wyciekła też treść prywatnej wiadomości, którą Ostrowska-Królikowska miała wysłać fance Opozdy. "Napisałam komentarz w stylu: 'Współczuję Asi, że miała do czynienia z taką rodziną jak wasza', pod postem Królikowskiej. Komentarz usunęła, a w wiadomościach prywatnych znalazłam to: 'Uważaj dziewczyno, komu współczujesz, bo możesz to opłacić życiem'" - wyjawiła kobieta, zamieszczając screen wiadomości od matki Antka.

Kurowska o Ostrowskiej-Królikowskiej. Koleżanka rozpływa się nad aktorką

Te sytuacje mocno nadszarpnęły wizerunek lubianej aktorki. Chyba mało kto spodziewał się takiego zachowania z jej strony. Mimo wszystko może ona liczyć na wsparcie koleżanki, która również działa w branży artystycznej.

W jej obronie stanęła Joanna Kurowska, która z Ostrowską-Królikowską przyjaźni się od lat. - Absolutnie wspieram Małgosię w jej ostatnich kłopotach. Małgosia jest oddanym, wspaniałym przyjacielem, ale i osobą, która nie pragnie rozgłosu. To rzadkie u aktorów, którzy zawsze chcą być w centrum uwagi - stwierdziła w rozmowie z "Faktem".

- Robi tak wiele charytatywnie, na przykład na rzecz dzieci czy zwierząt, ale nie chwali się tym. Jest prawym, dobrym człowiekiem po jasnej stronie mocy - zachwala Kurowska.

Dodała też, że matka Antka jest "osobą niezwykle rodzinną", dlatego zarzuty dotyczące tego, że nie interesuje się małym Vincentem i chce dopiec synowej, miały mijać się z prawdą. -Kieruje się w życiu nie tym, by zyskać poklask, a prawdziwymi wartościami. Ma piątkę dzieci - to, że na nie się zdecydowała, to już sprawia, że credo "rodzina jest najważniejsza" przyświeca jej zawsze - przekonuje aktorka.

Na koniec Kurowska postanowiła jeszcze mocniej zaakcentować, to jak Ostrowska-Królikowska jest - według niej - dobra i ciepła. Argumentowała to tym, że artystka... gotuje dla najbliższych.

- To nie jest osoba, która zamawia dania albo raczy bliskich półproduktami. Ona poświęca wiele swego czasu, żeby rodzina siadła przy stole. Świetnie gotuje i to też jest wyraz miłości do rodziny. Nauczyła mnie piec gęś, zaś na moje ostatnie urodziny zrobiła tort czekoladowy. Mogła go kupić w cukierni, ale poświęciła swój czas i zrobiła go dla mnie - wymieniała Kurowska. 

Czytaj także: