"Morderca mojej córki" to francuski dokument true crime, który nie korzysta z wymyślnych środków wyrazu dla podkręcenia napięcia, a i tak ogląda się go z zaciśniętymi zębami i pięściami. Opowiedziana w nim dramatyczna historia Andre Bamberskiego i jego prób wymierzenia sprawiedliwości jest poruszająca i frustrująca, ale ma satysfakcjonujący finał.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
14-letnia Kalinka zmarła w tajemniczych okolicznościach w 1982 roku. Przypuszczano, że przyczyną śmierci był udar słoneczny, choć wyniki sekcji zwłok wskazywano na coś znacznie gorszego.
Jej biologiczny ojciec Andre Bamberski od początku twierdził, że mordercą był ojczym: lekarz Dieter Krombach. Przez ponad 30 lat próbował udowodnić jego winę.
Dieter Krombach w końcu trafił do więzienia. Okazało się przy okazji, że był seryjnym gwałcicielem.
Andre Bamberski był nazywany przez niego "wariatem", ale ostatecznie wywalczyl sprawiedliwości dla swojej córki.
Film "Morderca mojej córki" możemy obejrzeć online na Netfliksie. Nie wyróżnia się na tle podobnych produkcji pod względem formy i prowadzony jest bardzo niespiesznie, ale uderza z ogromną mocą. Opowiedziana w nim dramatyczna historia wzrusza i doprowadza do wściekłości.
Pokazuje z jednej strony koszmar każdego rodzica, a z drugiej strony fatalne działanie wymiaru tak zwanej sprawiedliwości. Podziwiamy Andre Bamberskiego za jego wytrwałość i całkowite oddanie się sprawie. Najbardziej jednak poruszająca jest bezsilność w zderzeniu z systemem sądownictwa. Mężczyzna musiał złamać prawo i zlecić porwanie Dietera Krombacha, by ten trafił na ławę oskarżonych.
Dieter Krombach był prawdziwym potworem.
Dokument szczegółowo opisuje całą walkę o prawdę i sprawiedliwość, ale ostatecznie nie dowiedzieliśmy się oficjalnie, jak zginęła Kalinka. Nie jest to rzecz jasna wina samych filmowców, ale po prostu nieudolności organów ścigania i prawa międzynarodowego, o czym za chwilę.
Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka miała na swoich narządach płciowych m.in. otarcia i krwawe plamy świadczące o gwałcie, a także białawą substancję w pochwie, która nie została zbadana. Miała też na ciele ukłuć po zastrzykach. Z filmu "Morderca mojej córki" wiemy, że doktor Krombach podał jej m.in. zastrzyk z wapnem, który miał ją ożywić.
Przyznał się też, że w nocy dał jej tabletkę nasenną, a po obiedzie wstrzyknął jej za to lek stosowany przy anemii – Kobalt-Ferrlecit (mieszankę kobaltu i żelaza podawał też innym członkom rodziny i znajomym), który może być niebezpieczny podany po posiłku. Początkowo mówił, że miało jej to pomóc... przy opalaniu.
Według ekspertów to właśnie ten lek doprowadziło do zgonu zupełnie zdrowej i wysportowanej 14-latki. Lek spowodował niewydolność krążenia, utratę przytomności, wymioty (znaleziono treść żołądkową w jej płucach i drogach oddechowych) i śmierć. Dziewczynka najpewniej udławiła się wymiocinami.
Kto zabił Kalinkę Bamberski i dlaczego?
Okoliczności śmierci dziewczynki były podejrzane od samego początku. Np. z jakiegoś powodu usunięto jej genitalia po śmierci, które później gdzieś zaginęły, choć mogły stanowić dowód. Kolejne ustalenia sprawiły, że nikt z nas już nie miał wątpliwości, że Krombach jest winny (wisienką na torcie były jego bulwersujące tłumaczenia w wywiadach), ale i tak bardzo trudno było go wsadzić za kratki.
Ponadto z zeznań jego ofiar wynikało, że wstrzykiwał im różne preparaty, by je obezwładnić. Jego pierwsza żona zmarła nagle w wieku 24 lat (był podejrzany za zabójstwo, ale nic nie udowodniono). Miał też niezdrową słabość do nastolatek. To wszystko układało się w pewien schemat działania i jedną spójną całość.
Czy Krombach zabił dziewczynkę? Mógł to być wypadek, ale gwałt i zastrzyki już były zupełnie celowe. Ojciec dziewczynki miał jeszcze inną teorię. "Kalinka prosiła o powrót do Tuluzy, bo nie chciała dłużej być u Krombacha. Chciała uciec i to mógł być motyw. Ale tego nigdy się nie dowiemy" - mówił Andre Bamberski.
Andre Bamberski ma polskie korzenie. Połowę życia poświęcił na skazanie mordercy córki.
Andre Bamberski urodził się pod koniec lat 30. ubiegłego wieku we Francji, ale jego ojciec był Polakiem. Mogliśmy się tego domyślić ze znajomo brzmiącego nazwiska i z samego dokumentu, gdy opowiadał, że kalinka to też piękny kwiat z mazurskich lasów.
W czasie II Wojny Światowej został zabrany przez nazistów i był przetrzymywany w Niemczech i Polsce. Miał talent do matematyki, więc poszedł na studia z rachunkowości. Po wojnie przeprowadził się do Maroka, gdzie poznał swoją byłą żonę Daniele Gonnin. Miał z nią dwoje dzieci, w tym właśnie Kalinkę. Również tam kobieta poznała doktora Krombacha, z którym miała romans, a po rozwodzie była z nim przez pewien czas w związku.
Bamberski pracował jako księgowy, lecz w 1999 roku rzucił wszystko, by cały swój czas poświęcić na udowodnienie winy Krombacha. Jednym z największych problemów było to, że lekarz mieszkał w Niemczech, a dziewczynka była obywatelką Francji i zmarła również w tym kraju. Niemiecki sąd odmówił ekstradycji w 2004 roku, bo uważał sprawę za zamkniętą.
Andre Bamberski musiał zlecić porwanie, bo inaczej ta sprawa nie miałaby finału.
Zwrot nastąpił w 2009 roku, a cała historia nabrała wręcz gangsterskiego wymiaru. Bamberski wiedząc, że za 3 lata sprawa się przedawni, zaczął rozwieszać ulotki i szukać ludzi, którzy pomogą mu "przetransportować" Krombacha. Odezwał się do niego pewien barman pochodzącego Kosowa, ale mieszkającego w Austrii.
Mężczyzna wziął ze sobą dwóch Rosjan do pomocy i uprowadził Krombacha z Scheidegg w Bawarii do Mulhouse we Francji. Porzucili go przy posterunku policji. Z prawnego punktu widzenia było to kompletnie nielegalne, a przy okazji trochę go obili (miał pęknięcie na czasce), ale moralnie było to jedyne możliwe rozwiązanie. Nie ma chyba nikogo, kto miałby mu to za złe.
Dieter Krombach wreszcie mógł trafić przed francuski sąd. W 2011 roku (29 lat od śmierci dziewczynki) został skazany na 15 lat odsiadki za "nieumyślne spowodowanie śmierci". W czasie procesu zeznawało 16 kobiet, które molestował (jedna z nich miała wtedy 16 lat), niektórym wstrzykiwał podobne preparaty, co Kalince.
Wśród nich była też jej mama Daniele. Przez wiele lat prowadził też praktykę lekarską, pomimo tego, że w 1997 roku stracił uprawnienia. W 2006 roku trafił za to nawet na 11 miesięcy do więzienia.
Co teraz dzieje z bohaterskim ojcem?
Prokuratorzy uważali, że Krombach odurzył dziewczynkę, by ją zgwałcić, ale tego niestety nie udało się już udowodnić. Lekarz z piekła rodem niedługo odsiadywał wyrok. W 2020 roku wyszedł na wolność i kilka miesięcy później zmarł w Niemczech.
Barman z Kosowa, Anton Krasniqi, trafił na rok za kratki, ale przyznał, że wszyscy, których znał, byli dumni z tego, co zrobił. Andre Bamberski też został skazany za porwanie - dostał w 2014 roku karę roku więzienia w zawieszeniu. Wszystko wskazuje na to, że 84-latek dalej mieszka w Tuluzie i wreszcie po dekadach walki o sprawiedliwość może odpocząć.
Na koniec dokumentu został zapytany o to, co by powiedział ojcu, który stracił córkę? - Powiedziałbym mu, bo to trwało 39 lat, "Nie zmarnuj życia". Walczyłem jak Don Kichot z wiatrakami. Doczekałem się dla niej sprawiedliwości, ale była to wyjątkowo trudna walka - odparł bohaterski ojciec.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.