Rafalala o nocnym spotkaniu z Fabijańskim.
Rafalala o nocnym spotkaniu z Fabijańskim. Fot. TRICOLORS/EAST NEWS

Nocne spotkanie Rafalali i Sebastiana Fabijańskiego wywołało niemały skandal. Tymczasem transpłciowa skandalistka udzieliła kolejnego wywiadu, w którym opowiedziała, jak spędziła ten czas z aktorem. Wyjawiła też, co ich łączy.

REKLAMA

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Spotkanie Rafalali i Sebastiana Fabijańskiego. Celebrytka relacjonuje, co robili

Rafalala nie daje o sobie zapomnieć. W mediach pojawiła się kolejna rozmowa, podczas której celebrytka wróciła wspomnieniami do relacji z Sebastianem Fabijańskim. Przypomnijmy, że do ich spotkania doszło kilka miesięcy temu w mieszkaniu skandalistki.

Początkowo Fabijański tłumaczył to promocją swojego nowego filmu, jednak później się z tego wycofał i wyznał, że jest szantażowany przez Rafalalę. Artysta swoją wersję wydarzeń przedstawił w głośnym wywiadzie dla Pudelka.

Od kilku dni swoimi relacjami dzieli się Nina Kukawska. Dla portalu o2 powiedziała, że Fabijański "jest osobą bardzo emocjonalną". Opisała też, jak się poznali. Ich pierwszy kontakt był związany z pracą nad filmem "Botoks", w którym aktor grał osobę transpłciową.

Z odpowiedzi Rafalali wynika, że wówczas jedynie pisali ze sobą i rozmawiali na Facetimie. Dalsza część rozmowy dotyczyła spotkania celebrytów i nagrania z tamtej nocy, które skandalistka wrzuciła na swój Instagram.

Stwierdziła, że wtedy z Fabijańskim dużo "żartowali". Zapytana, dlaczego mówiła do niego per "Dominik", odpowiedziała: - Ciężko mi powiedzieć, pewnie jakieś głupie żarty. On też kiedyś mówił do mnie "Edyta" w żartach. (...) Bo tak mu kazałam mówić. Uważam, że to jest fajne, seksowne imię.

Dodała, że mieli też "dużo rozmawiać o sztuce". Reszty jednak nie pamięta. - Mamy w sobie bardzo podobną wrażliwość, podobne gusta filmowe, mamy taką wiedzę, że możemy porozmawiać na temat teatru - oceniła.

Fabijański bał się wycieku sekstaśmy z Rafalalą

Przypomnijmy, jak o nocnej schadzce z Rafalalą mówił Fabijański. – To spotkanie, o którym wszyscy wiemy, miało miejsce po koncercie. Jak narkotyków nie biorę, bo nie służą mi, tak tego wieczora coś takiego wydarzyło się ze mną, że dałem się namówić – wyznał dla Pudelka.

– Fizycznie było ze mną wszystko w porządku. Jednak z racji tego, że biorę jeszcze leki po śmierci ojca, wizyty w szpitalu psychiatrycznym, mówiłem wielokrotnie, że mnie poskładało. Sam się zgłosiłem tam po pomoc – podkreślił. – Prawdopodobnie te leki w połączeniu z narkotykiem spowodowały, że mnie odcięło. Nie pamiętam praktycznie nic – zapewnił.

– De facto mam jakieś przebłyski, że jadę windą, że siedzę w samochodzie, że z kimś rozmawiam. Mogę snuć podejrzenia, jak tam trafiłem. Sprawdzałem oczywiście swój telefon, ale nic mi nie pomaga, żeby dotrzeć do prawdy na ten temat. Przerażające uczucie i bardzo trudny moment w życiu, że potem zobaczyłem filmik, że tam byłem – relacjonował.

Dziennikarz ocenił, że jednak Fabijański musiał być w jakimś stopniu przytomny, skoro umówił się z Rafalalą i dotarł do niej do mieszkania. – Mam podejrzenia, że ktoś mnie na to nakręcił, ale nie wiem. No mówię, "Kac Vegas" – dodał. Dopytany o to, czego się najbardziej bał ("tego, że wycieknie twoja sekstaśma?"), odparł: – Chyba tak. – Później bałem się tak naprawdę wszystkiego – zdradził, dodając, że każde wejście na profil na Instagram wiązało się dla niego z przeogromnym stresem.

Aktor wyjawił również, że potem jeszcze raz umówił się z celebrytką i obejrzał wszystkie materiały z jej telefonu. Powiedział, że odetchnął z ulgą, bo okazało się, że "nic się nie wydarzyło".

Zobacz także: