logo
Udar wykończył Jacka Rozenka zdrowotnie i finansowo. "Konta pozamykane" Fot. VIPHOTO/East News
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Problemy pieniężne artysty zaczęły się wraz z pogorszeniem stanu zdrowia
  • W maju 2019 roku aktor doznał rozległego udaru mózgu. Jego stan był tak ciężki, że lekarze przygotowywali rodzinę na najgorsze
  • Po ponad 3 latach intensywnej rehabilitacji Jacek Rozenek odzyskał niemal pełną sprawność
  • Wyznał jednak, że jeszcze długo będzie spłacał swoje zobowiązania. Przez chorobę tonie w długach
  • Jacek Rozenek przed udarem był aktywnym aktorem. Ponadto prowadził firmę z różnymi szkoleniami. Starał dbać się o zdrowie. Uprawiał sport i jadł zdrowo. Choroba przyszła znienacka i wywróciła jego życie do góry nogami.

    Aktor doświadczył m.in. objawów, takich jak paraliż twarzy i częściowy paraliż kończyn, zaburzenia w mówieniu, kłopoty z orientacją, zawroty głowy, zaburzenia pola widzenia czy chwiejny krok.

    Walka o powrót do sprawności była prawdziwym wyzwaniem. "Przejechał się po mnie walec. Nieciekawe doświadczenie. (...) Pierwsze pół roku to był okres, kiedy trudno było mówić o progresie, cała połowa ciała była sparaliżowana w ogóle, psychika była absolutnie rozwalona, to było zmaganie się z potworną depresją" – jakiś czas temu opowiadał w programie "Rozmowy o nadziei".

    Rozenek może jednak liczyć na wsparcie dwóch synów i byłej małżonki. Kiedy pod koniec czerwca wydał swoją książkę pt. "Padnij powstań. Życie po udarze", zachęcili w social mediach, aby zapoznać się z lekturą.

    "To były dwa lata ciężkiej rehabilitacji i walki o powrót do normalności. Ta książka jest tego zapisem. Sięgnijcie po nią. To nie tylko emocjonalny, ale i dzięki rozmowom z ekspertami, merytoryczny opis tej choroby. Współpraca przy jej pisaniu z Sergiuszem Pinkwartem nadała jej tempo i lekkość, mimo ciężaru tematu. Ta książka pokazuje, też jak ulotne potrafi być życie. Warto przeczytać" – podkreśliła Małgorzata Rozenek-Majdan.

    Udar wykończył Jacka Rozenka zdrowotnie i finansowo. Tonie w długach

    Aktor długo nie był zdolny do pracy i musiał skupić się na powrocie do formy. W jednym z niedawnych wywiadów zwierzył się, że przed udarem jego zarobki sięgały 100 tysięcy złotych miesięcznie. Pieniądze szybko rozpłynęły się, kiedy przez 3 lata musiał utrzymać się i płacić za kosztowną rehabilitację.

    W najnowszym live'ie Jacek Rozenek zwierzył się, że do tej pory tonie w długach. – Będę wychodził prawdopodobnie z tych swoich długów, bo narobiłem ich strasznie dużo, walcząc o życie, jeszcze przez trzy lata – oznajmił podczas transmisji na Instagramie.

    Były mąż Rozenek-Majdan zdaje sobie sprawę z tego, że zdrowie jest najważniejsze i warte każdych pieniędzy świata. – Jeżeli mnie urząd skarbowy nie zamorduje, bo może mi odciąć wszystkie możliwości, a i tak mam wszystkie konta pozamykane. Delikatnie mówiąc, mam trudną sytuację finansową, ale to jest żaden kłopot – dodał, starając się zachować entuzjazm.

    Aktor podkreślił, że niesamowicie wspierającą i przyjacielską postawą wykazała się Adrianna Biedrzyńska, która służyła mu pomocną dłonią w pierwszych chwilach po udarze. Przyznał, że za sprawą aktorki trafił do dobrej, prywatnej kliniki.

    – Jacek w ogóle nie chciał jeść, więc codziennie robiłam mu zupę pomidorową na bulionie warzywnym ze śmietaną, kluskami i karmiłam go niemal na siłę – wspomina Biedrzyńska.

    Choć 53-latek nadal ma problemy z jedną połową ciała, codziennie zagryza zęby i ćwiczy. Regularne treningi przyczyniły się do tego, że wrócił do prawie pełnej sprawności. W grę wchodzi jazda na rowerze, pływanie czy nawet joga.

    – Nie robię tego, żeby udowodnić komuś, że mogę. Cała połowa mojego ciała jest jeszcze lekko spastyczna. Tego już prawie nie widać, ale jednak. Ćwiczę naprawdę codziennie. Minęło 3 lata i 2 miesiące a ja ćwiczę minimum 5 godzin dziennie – podkreślił Rozenek.

    Czytaj także: