Wicemarszałek Sejmu został zapytany o podwyżki dla polityków. Szef klubu PiS nie widzi nic złego w tym, że władza dostaje je drugi raz w ciągu roku, podczas gdy na przykład pracownicy budżetówki mimo galopującej inflacji nie mogą liczyć na żadne, nawet skromne wzrosty dochodów.
Czy to jest pora na podwyżki? - zapytała Ryszarda TerleckiegoJustyna Dobrosz-Oracz z "Gazety Wyborczej". – Ludzie zawsze reagują w ten sposób na wszelkie zmiany. Zmiany wynikają z rewaloryzacji - powiedział.
Gdy dziennikarka zauważyła, że politycy już rok temu dostali duże podwyżki, czołowy polityk PiS postanowił ich bronić. - No tak, dostali, nie mam tu jakiegoś zdania, jestem za tym, żeby nie zmieniać tej decyzji - powiedział. A gdy dziennikarka chciała się upewnić, czy właśnie to miał na myśli, potwierdził.
Następnie Dobrosz-Oracz spytała Cezarego Tomczyka z Koalicji Obywatelskiej, czy jest zadowolony, że dostał podwyżkę. - Uważam, że przede wszystkim jest to głęboko niemoralne, żeby dawać w tym momencie takie podwyżki władzy. Bo po pierwsze nikt ich nie oczekiwał, a po drugie politycy dostali podwyżki rok temu - powiedział polityk.
- A po trzecie, i to jest najważniejsze, ludzie nie dostali podwyżek - wyliczał Tomczyk. - Jeżeli dzisiaj nauczyciele mają 4 proc. podwyżki, jeżeli budżetówka ma zero podwyżki, a politycy mają dostać 50 proc. w ciągu roku, to jest to niemoralne, skandaliczne i wszyscy oczekujemy wycofania się z tej decyzji.
Tusk o podwyżkach dla polityków. Pokazał, jak władza "dzieli się" z ludźmi
O podwyżkach dla polityków mówił też wcześniej Donald Tusk. Szef PO odniósł się do stereotypu, zgodnie z którym władza PiS, "choć kradnie, to przynajmniej dzieli się z ludźmi". Lider Platformy Obywatelskiej, by wzmocnić przekaz, wyłożył na stół banknoty, które mają pokazać, jak żyje się w Polsce ludziom władzy, a jak przeciętnym obywatelom. Wnioski z tego są wymowne.
Tusk pokazał banknoty o łącznej wartości 2 tysiące złotych. Dlaczego? - Tyle podwyżki ma dostać pan prezydent. Niewiele mniej pan premier, ministrowie, pani marszałek i to w czasie, kiedy drożyzna zżera ludziom oszczędności i wielu Polaków nie wie, czy przeżyje od pierwszego do pierwszego - kontynuował.
I porównał to do symbolicznych podwyżek dla nauczycieli. - Nauczyciel mianowany dostanie w tym czasie 152 złote - zauważył. Tusk znowu wyłożył odpowiednie banknoty na stół. - Oni, ta władza, mówią, że im się to należy, niejako z automatu. Z automatu tej władzy należy się wyrok wyborców. Z automatu to tej władzy należą się sprawiedliwe procesy przed niezależnymi sądami - ocenił.
Tymczasem przeciętnie zarabiający Polacy muszą dotkliwie odczuwać drastyczne wzrosty cen w sklepach. Z najnowszych danych GUS wynika, że tak źle z inflacją nie było od ćwierćwiecza. Wskaźnik inflacji rok do roku jest najwyższy od 15 lat i wynosi już 15,6 proc. Ostatnio inflację przekraczającą poziom 15 proc. mieliśmy w Polsce w roku 1997. W stosunku do poprzedniego miesiąca nastąpił wzrost o 1,5 proc.