Jak podaje Radio Swoboda, rosyjska armia ściąga sprzęt wojskowy do obwodu biełgorodzkiego przy granicy z okupowaną częścią ukraińskiego regionu charkowskiego. Eksperci uważają, że broń może posłużyć do ofensywy w kierunku iziumskim i słowiańskim.
Rosjanie korzystają z zajętej infrastruktury w Ukrainie, aby dostarczać sprzęt wojskowy do kolejnych punktów
Sprzęt trafia w większości obecnie do obwodu biełgorodzkiego
Rosyjskie wojska nasilają też ataki na północno-zachodnią część Doniecka
Jaki jest obecny wojskowy cel Rosji?
Zwiększoną liczbę sprzętu wojskowego w regionie charkowskim zarejestrowała satelita Planet Labs. Na zdjęciach, które są w posiadaniu dziennikarzy programu Schemy (projektu Radia Swobody), widać, że część sprzętu jest przywożona koleją. Dostarczany jest do wsi Sobolewka w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim.
Ołeh Żdanow, ekspert ds. wojskowości, podkreślił, że sprzęt następnie w większości trafia na kierunek Iziumu, a następnie do Słowiańska, gdzie trwają walki. Radio Swoboda zaznacza, że program Schemy już wcześniej informował o ściąganiu sprzętu przez rosyjską armię do kilku miejscowości w obwodzie biełgorodzkim.
"Część obwodu charkowskiego, do której prowadzą drogi z Sobołowki, jest okupowana przez Rosjan. To pozwala im na wykorzystywanie lokalnej infrastruktury" - podkreślono.
Jak ocenił w raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW),na północ od Charkowa, we wschodniej części Ukrainy, w piątek wciąż toczyły się walki, ale nie doprowadziły one do znacznych zmian w kontroli nad obszarami przez wojska rosyjskie i ukraińskie.
Zauważono także, że rosyjskie wojska nasiliły ataki na północno-zachodnie przedmieścia Doniecka. Ukraiński sztab generalny informował o atakach lądowych na szereg miejscowości leżących na tym obszarze.
Ukraina zostanie znacznie dozbrojona
Jak informowaliśmy w naTemat.pl z najnowszych ustaleń redakcji "Der Spiegel" wynika, iż koalicyjny rząd SPD-Die Grünen-FDP dał koncernowi zbrojeniowemu Krauss-Maffei Wegmann GmbH & Co. KG zielone światło na sprzedaż Ukrainie aż 100 sztuk samobieżnych haubicoarmat kalibru 155 mm Panzerhaubitze 2000.
PzH 2000 to potężna i nowoczesna broń na ukraińskim froncie. Pierwsze sztuki przekazały sojusznikom z Kijowa niemiecka Bundeswehra oraz niderlandzka Koninklijke Landmacht.
W lipcu operowanie sprzętem na froncie mieli rozpocząć pierwsi ukraińscy żołnierze, którzy od maja przechodzili skrupulatne szkolenie z obsługi haubicoarmat w Szkole Artylerii Bundeswehry w Idar-Oberstein.
Z informacji przekazanych przez "Der Spiegel" dowiadujemy się, iż wspomniane sto sztuk nie pojawi się w Ukrainie od razu. Chodzi o zupełnie nowe maszyny, z których większość dopiero zjedzie z taśmy produkcyjnej. Warta około 1,7 mld euro umowa zostanie więc całkowicie wypełniona w ciągu kilku lat.
Już teraz na front dotarły jednak kolejne używane PzH 2000 z Niemiec (łącznie jest ich w Ukrainie już dziesięć) oraz trzy wyrzutnie rakietowe Mars-II. W najbliższym czasie Ukraińcom przekazany ma zostać także artyleryjski system radarowy Cobra.