Olav Kooij z Jumbo-Visma okazał się najszybszy podczas sobotniego otwarcia Tour de Pologne. Holender jako pierwszy przeciął linię mety na etapie z Kielc do Lublina. O zwycięstwie zadecydował finisz z peletonu. Warto odnotować bardzo dobrą formę polskich kolarzy, np. Patryk Stosz zgarnął lotne premie Lotto.
79 edycja Tour de Pologne wystartowała w sobotę w Kielcach
Najszybszy na pierwszym etapie był 20-letni Holender Olav Kooij
Najlepszy z Polaków Stanisław Aniołkowski był na 30 miejscu
Wielkie kolarskie święto w Polsce oficjalnie rozpoczęte. Pierwszy etap Tour de Polognezabrał uczestników oraz kibiców na podróż z Kielc do Lublina. Kolorowy peleton miał do pokonania 219 kilometrów i ruszył na trasę w sobotnie przedpołudnie. Charakterystyczną flagą w barwach szachownicy pomachał na otwarcie pomysłodawca i dyrektor wyścigu, były legendarny kolarz Czesław Lang.
Od samego otwarcia inauguracyjnego etapu warto docenić to, jak aktywni byli polscy zawodnicy. Uformowana ucieczka zawierała aż trójkę reprezentantów Biało-Czerwonych. Byli to Mateusz Grabis, Patryk Stosz (Voster ATS Team) oraz Kamil Małecki (Lotto Soudal). Polacy bardzo starali się, żeby zgromadzeni na trasie kibice mieli powody do zadowolenia, a sami zawodnicy – zgarniali cenne punktowe premie na trasie.
Najbardziej zadowolony na mecie może być Stosz, który zgromadził na swoim koncie wszystkie Lotto premie, mocno punktując w łącznej klasyfikacji. Polak wygrał podczas lotnych premii w Annopolu, Józefowie nad Wisłą oraz Nałęczowie. Dodatkowo najszybszy na premii specjalnej w Kazimierzu Dolnym okazał się Małecki.
Dokładnie 18 kilometrów przed metą na mocny atak zdecydował się Mateusz Grabis. Dołączył do tego pomysłu Kamil Małecki. Ostatecznie zabrakło sił na to, żeby dojechać na czele do mety, a peleton wchłonął ambitnie walczących Polaków oraz m.in. Brytyjczyka Sama Branda (Team Novo Nordisk) oraz Norwega Jonasa Abrahamsena (Uno-X Pro Cycling Team).
Warto dodać, że Małeckiego dogonił rozpędzony peleton zaledwie na osiem kilometrów przed metą. Warto zatem docenić pracę, jaką wykonali nasi reprezentanci. Tym bardziej, że w wyścigu nie biorą udziału najsłynniejsi Polacy w stawce - Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers) oraz Rafał Majka (UAE Team Emirates). Obu panów wykluczyły kontuzje.
Nerwowo zrobiło się w decydujących fragmentach pierwszego etapu TdP. Już w samym Lublinie zrobiło się bardzo wąsko i kolarze musieli jechać w sporym ścisku. Taka końcówka etapu spowodowała, że na ostatnich kilkunastu metrach doszło do sporej kraksy. Na szczęście obyło się bez poważniejszych kontuzji, ale sytuacja wyglądała groźnie.
Można się zastanawiać, czy incydentu nie dało się uniknąć, gdyby inaczej ustawione byłyby barierki. W pewnym momencie zrobiło się po prostu niebezpiecznie.
Ostatecznie finisz wygrał Olav Kooij z grupy Jumbo-Visma. Zaledwie 20-letni Holender jest również pierwszym liderem klasyfikacji generalnej. Co ciekawe, ze względu na bonifikaty za zdobyte premie, na drugiej pozycji w "generalce" znajduje się Patryk Stosz.
"Plan na dzisiejszy etap był taki, aby zdobyć koszulkę najaktywniejszego zawodnika wyścigu i wskoczyć do pierwszej trójki klasyfikacji generalnej Tour de Pologne. Jak widać wszystko under control. Trzymajcie kciuki za reprezentantów Polski." - napisał na Twitterze po bardzo dobrym otwarciu TdP polski kolarz.
Na niedzielę jest zaplanowany etap z Chełma do Zamościa. Druga odsłona TdP będzie liczyć 205 kilometrów. Wyścig w tym roku liczy siedem etapów, z metą w Krakowie. Zmagania kolarze zakończą dokładnie 5 sierpnia.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.