
Profesor Magdalena Środa przyznaje na łamach "Gazety Wyborczej", że obawia się uroczystości upamiętniających śmierć robotników, na których ma pojawić się prezydent. Mają one zostać zakłócone przez chuliganów. Ocenia jednak, że nie można oddawać takich rocznic "ulicznym politykom" i pojawić się tam mimo przekleństw i gwizdów, by wezwać do kulturalnej debaty.
Najczęściej ten, kto wrzeszczy, poniża i rzuca kamieniami, jest zwykłym tchórzem, tak jak tchórzami są ci, którzy organizują uliczną politykę, zamiast uczestniczyć w debacie. Gdy nie ma argumentów, sięga się po maczugi. Jednak ci, którzy chcą się przeciwstawić barbarzyństwu, nie mogą zostawać w domu. Muszą dać świadectwo: swoim ucywilizowaniem, piękną mową, odwagą cywilną. CZYTAJ WIĘCEJ
Środa przypomina Izabelę Jarugę-Nowacką, która pomimo regularnych ataków pojawiała się np. na Paradach Równości, czy Jerzego Buzka, który jako premier nie bał się wybrać na Śląsk, by przekonywać górników do reformy górnictwa. Filozof dodaje, że kontynuacją tego powinna być nasza obecność na demonstracji pod Zachętą, która w rocznicę śmierci prezydenta Gabriela Narutowicza ma się przeciwstawić mowie nienawiści.

