Formuła 1 w sierpniu zalicza wakacyjną przerwę, a to dobry czas, żeby m.in. ogłaszać podpisane kontrakty na nowy sezon. Zespół Alpine pochwalił się we wtorkowy wieczór, że w nowym sezonie jednym z kierowców będzie Oscar Piastri. Godzinę później sam zawodnik na Twitterze jednak... zaprzeczył zespołowym rewelacjom.
Reklama.
Reklama.
Oscar Piastri jest rezerwowym kierowcą Alpine w obecnym sezonie F1
Francuski zespół ogłosił, że Australijczyk jeździł obok Estebana Ocona
Rezerwowy zawodnik francuskiego teamu zaprzeczył wieściom na Twitterze
Chociaż świat Formuły 1 uważany jest za najbardziej elitarny wśród sportów samochodowych, zdarzają się też nietypowe wpadki. Jedną z takich zaliczył we wtorkowy wieczór zespół Alpine.
Francuski team, który jest czwartą siłą obecnego sezonu, poinformował o podpisaniu kontraktu z Oscarem Piastrim. 21-latek od kilku lat kształci się pod okiem stajni Renault i miałby dostać swoją dużą szansę do roli pełnoprawnego kierowcy w nowej kampanii F1, obok Estebana Ocona. Tak przynajmniej sądzili przedstawiciele francuskiego teamu.
Zastanawiające było jednak, że przy ogłoszeniu transferu, brakowało w komunikacie wypowiedzi samego zainteresowanego. To mogło dać do myślenia, niezależnie od zadowolenia Piastriego na załączonym do informacji zdjęciu.
"Po czterech latach w rodzinie Renault i Alpine, rezerwowy kierowca Oscar Piastri awansuje na miejsce wyścigowe obok Estebana Ocona od 2023 roku." - przekazano w komunikacie Alpine.
Okazało się jednak, że zupełnie inne plany na przyszłość ma sam zainteresowany. Australijczyk przemówił, ale na swoim profilu, wypuszczając do mediów społecznościowych mocną ripostę. W Alpine musieli się mocno zdziwić.
"Rozumiem, że bez mojej wiedzy Alpine wypuściło do mediów komunikat prasowy, w którym poinformowało o tym, że będę jeździł dla tej ekipy w sezonie 2023. To niewłaściwe zachowanie. Nie podpisałem kontraktu z Alpine na przyszły rok. Nie będę też jeździł w barwach tego zespołu" - napisał na Twitterze Piastri.
Wśród internautów mocno zawrzało. Takie sytuacje nie zdarzają się codziennie, najwyraźniej sytuacja w Alpine jest mocno nerwowa po tym, jak z zespołem pożegnał się Fernando Alonso. Legendarny kierowca F1 zdecydował związać się wieloletnią umową z Astonem Martinem. Francuzi na taką sytuację najwyraźniej nie byli przygotowani i chcieli jak najszybciej uspokoić swoich kibiców, co do przyszłości teamu.
Alpine zmusi Piastriego do jazdy?
Skąd taka reakcja Piastriego? W kuluarach mówi się, że Australijczyk ma być dogadany już z innym zespołem na nowy sezon. Usługami 21-latka są mocno zainteresowani przedstawiciele McLarena. Australijczyk miałby zastąpić swojego rodaka Daniela Ricciardo.
Póki co jednak nie ma konkretnych wieści odnośnie transferów w teamie, który bezpośrednio rywalizuje z... Alpine o czwarte miejsce wśród konstruktorów w F1. Australijczyk powinien znaleźć miejsce wśród elity, ale problem kierowcy może polegać na tym, że do gry wkroczą prawnicy teamu Alpine.
Zawodnik ma bowiem podpisany kontrakt, bezterminowy, w ramach którego jako wychowanek akademii Renault - ma obowiązek zastąpić jednego z kierowców. Z drugiej strony francuski zespół sam jest sobie winny, bo nagle zamiast dużego talentu w swoich szeregach, może mieć niewolnika, przymuszonego do pozostania.
Alpine najwyraźniej za mocno skupiło się na przekonaniu Alonso do pozostania, co również się nie udało. Efekt? Za chwilę w teamie może nie być ani Hiszpana (to pewne), ani Piastriego.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.