nt_logo

Koroniewska pochowała mamę w młodym wieku. "Przychodziły mi do głowy złe rozwiązania"

Joanna Stawczyk

05 sierpnia 2022, 13:24 · 3 minuty czytania
Joanna Koroniewska od lat tworzy szczęśliwy związek z Maciejem Dowborem. Wychowują razem dwie córeczki. Co jakiś czas jednak powraca temat, który jest niezwykle bolesny dla gwiazdy. Chodzi o jej mamę. Zmarła, kiedy aktorka miała 22 lata. "Byłam młodą kobietą potrzebującą wsparcia, rady, obecności matki" – przyznała w najnowszym wywiadzie, gdzie wróciła wspomnieniami do trudnych chwil.


Koroniewska pochowała mamę w młodym wieku. "Przychodziły mi do głowy złe rozwiązania"

Joanna Stawczyk
05 sierpnia 2022, 13:24 • 1 minuta czytania
Joanna Koroniewska od lat tworzy szczęśliwy związek z Maciejem Dowborem. Wychowują razem dwie córeczki. Co jakiś czas jednak powraca temat, który jest niezwykle bolesny dla gwiazdy. Chodzi o jej mamę. Zmarła, kiedy aktorka miała 22 lata. "Byłam młodą kobietą potrzebującą wsparcia, rady, obecności matki" – przyznała w najnowszym wywiadzie, gdzie wróciła wspomnieniami do trudnych chwil.
Joanna Koroniewska pochowała mamę w młodym wieku. "Mój świat się zawalił" Fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER
  • Mama Joanny Koroniewskiej zmarła 22 lata temu w październiku
  • Chorowała na raka piersi. Jej śmierć była wstrząsem dla młodziutkiej aktorki, która została zupełnie sama
  • "Po jej śmierci przychodziły mi do głowy złe rozwiązania" – wyznała gwiazda w najnowszym wywiadzie, gdzie opowiedziała o bolesnej stracie

Joanna Koroniewska straciła mamę w młodym wieku. "Mój świat się zawalił"

Śmierć rodzica wiąże się z ogromnym bólem bez względu na to, ile ma się lat. Kiedy jako bardzo młody człowiek tracisz jedną bliską osobę, którą masz, twój świat wali się na głowę. To zderzenie z dorosłością, które przeżyła Joanna Koroniewska.

W 2000 roku młoda aktorka pochowała swoją mamę. Do bolesnych wspomnień wróciła w rozmowie, która ukazała się na łamach wakacyjnego wydania magazynu "Twój Styl". "Zostałam sama w wieku 22 lat. Mama umarła i mój świat się zawalił. Po co żyć? Myślałam. Byłam młodą kobietą potrzebującą wsparcia, rady, obecności matki" – podkreśliła żona Macieja Dowbora.

Aktorka wyznała, że w okresie żałoby miała wielki chaos w głowie i sercu. Nie wiedziała, gdzie szukać ukojenia. To ją frustrowało i prowadziło do buntu. "Nie czytałam nic. Każda książka, którą brałam do ręki, kojarzyła mi się z nią" – wróciła pamięcią.

"Przychodziły mi do głowy złe rozwiązania. Używki, które odcinają emocje i sprawiają, że mętnieje ci umysł. Ale ich nie spróbowałam. Wiedziałam, że w ekstremalnej sytuacji nikt mnie nie uratuje" - zaznaczyła.

"Wytłumaczyłam sobie, że każde traumatyczne doświadczenie, nawet śmierć mamy, uczy mnie doceniać to, co mam" - stwierdziła. "Czasem słyszę, że w tym nienormalnym świecie jestem normalna. Może właśnie dlatego, że zawsze wiedziałam, co jest w życiu najważniejsze, bo wcześnie to straciłam" - dodała.

Koroniewska, choć musiała w pojedynkę wziąć na barki wielką tragedię (nie miała ani ojca, ani rodzeństwa), w dorosłym życiu poradziła sobie i sama stworzyła wspaniałą rodzinę z Dowborem. To on i córeczki są dla niej priorytetem. "W pewnych okresach świadomie rezygnowałam z rozwijania kariery" - wyjaśniła.

Mama Koroniewskiej chorowała na raka

Po raz pierwszy Joanna Koroniewska pokazała zdjęcie z mamą dwa lata temu, kiedy minęły dwie dekady od jej śmierci. Zrobiła to, by uświadomić, jak ważne są badania piersi.

"Nie lubię października. Zawsze będzie kojarzył mi się z jej odejściem. Ale paradoksalnie ten miesiąc jest miesiącem walki z rakiem piersi, choroby, której mojej Mamie nie udało się pokonać. Ciągle mówimy o badaniach, ale czy je rzeczywiście wykonujemy?! Czy wiecie, że na fantomie możecie same nauczyć się wykrywać zmiany w piersiach?! Że naprawdę badanie może uratować nam życie?!" - napisała.

Aktorka wyznała wówczas, że blizna po stracie ukochanej mamy nigdy się w pełni nie zagoi. "To tak strasznie dawno temu. Tak wiele się zmieniło, a mimo wszystko ból nadal pozostał. I pewnie będzie mi towarzyszył zawsze. Była taka pozytywna, zawsze uśmiechnięta. Ja zostałam sama. Bez ojca, rodzeństwa. Na wiele lat. Boli nadal i pewnie zawsze będzie bolało" – skwitowała.