Barbara Kurdej-Szatan była jedną z gościń podczas panelu dyskusyjnego na Pol'and'Rock Festivalu 2022. W pewnym momencie do mikrofonu podszedł żołnierz i zwrócił się z pytaniem do aktorki. Po odpowiedzi gwiazda nie wytrzymała i rozkleiła się.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Oprócz tych, związanych z pracą i stanem zdrowia, poruszono także głośną sprawę ze strażnikami granicznymi. Przypomnijmy, że w listopadzie 2021 roku za pośrednictwem swojego Instagrama aktorka dodała wpis po obejrzeniu filmiku, na którym widać, jak funkcjonariusze zachowują się w stosunku do uchodźców na polsko-białoruskiej granicy.
"Maszyny bez serca, bez mózgu, bez niczego!", "Maszyny ślepo wykonujące rozkazy!!!", "mordercy!", "trzęsę się i ryczę", "rząd, który zezwala na śmierć kobiet, zamiast ich ratunek" – pisała, uzupełniając te stwierdzenia wieloma wulgaryzmami.
Po tej publikacji nad Kurdej-Szatan zawisły czarne chmury. Sprawę skierowano do prokuratury. Ponadto artystka straciła pracę w serialu "M jak miłość", o czym poinformował sam prezes TVP Jacek Kurski. Zerwano z nią też wiele innych intratnych kontraktów.
Jeden z uczestników Pol'and'Rock zwrócił się do niej z pytaniem, odwołując się do sytuacji sprzed roku. - Jestem żołnierzem i kiedy my tam razem biegamy, ty śpisz albo pijesz kawę. Kiedy my w nocy biegamy z tymi uchodźcami, ty jesteś w knajpie. Moje pytanie jest krótkie - dlaczego tak? - zapytał słuchacz.
Na reakcję ze strony aktorki nie trzeba było długo czekać. Najpierw zapytała retorycznie:- Dlaczego nie jestem żołnierzem?
Potem dodała: - W prawie europejskim jest napisane, że zadań, które są niezgodne z prawem, żołnierz nie musi wykonywać. Bo są niezgodne z prawem. Ja straciłam swoją pracę za to, co powiedziałam. Niejedną. Rozumiem, że boją się o swoją pracę, ale pushbacki są nielegalne.
Ta wypowiedź wiele ją kosztowała, bo po chwili rozpłakała się na scenie. Przykry moment próbowała przełamać publiczność, która zaczęła ją oklaskiwać, chcąc wesprzeć ją na duchu.
- Akt oskarżenia dotyczy wpisu na Instagramie. W jego treści mianem "maszyn bez mózgu i serca" oraz "morderców" określiła Straż Graniczną oraz osoby pełniące w niej służbę, czyli pomawiając o takie postępowanie i właściwości, które mogły narazić Straż Graniczną i jej funkcjonariuszy na utratę zaufania potrzebnego dla pełnienia tej służby, to jest to czyn z artykułu 212 paragraf 2 Kodeksu karnego - mówiła prokurator Aleksandra Skrzyniarz.
Aktorce może grozić grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.