Beata Kozidrak poniesie konsekwencje swojego pijackiego rajdu po ulicach Warszawy. W poniedziałek (8 sierpnia) Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy wyrok skazujący artystkę. Decyzja jest prawomocna. Liderka Bajmu nie pojawiła się jednak na sali rozpraw.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Beata Kozidrak we wrześniu ubiegłego roku została zatrzymana za jazdę pod wpływem alkoholu
W maju sąd zdecydował, że nałoży na liderkę Bajmu karę grzywny i zabierze jej prawo jazdy na pięć lat
8 sierpnia ponownie rozpatrzono tę sprawę, bo prokuratura odwołała się od wyroku
Decyzja wydana przez sąd pierwszej instancji została utrzymana w mocy. Artystkanie stawiła się na rozprawie, reprezentował ją prawnik
Jest prawomocny wyrok ws. Beaty Kozidrak
Poniedziałek był dla Beaty Kozidrak dniem decydującym. W Sądzie Okręgowym odbyła się apelacja od wyroku skazującego artystkę. Sędzia Grzegorz Miśkiewicz utrzymał w mocy orzeczenie sądu pierwszej instancji.
Przypomnijmy, że na początku maja w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa ukarano Beatę Kozidrak karą grzywny w wysokości 50 tysięcy złotych, świadczeniem pieniężnym w wysokości 20 tysięcy złotych i pięcioletnim zakazem prowadzenia pojazdów.
Podkreślono, że liderka Bajmu "ma znaczące zasługi dla polskiej muzyki" i w uzasadnieniu uznano to za okoliczności łagodzące.
– Jedyną okolicznością, jaką prokurator wskazał za łagodzącą, jest przyznanie się do winy. Oskarżona przyznała się, przeprosiła, jest niekarana przez 40 lat posiadania prawa jazdy – powiedziała sędzia.
– Jako okoliczność łagodzącą należy wziąć pod uwagę uregulowany tryb życia, zasługi dla polskiej muzyki, kultury i niekwestionowany dorobek artystyczny – dodała. To uzasadnienie wymiaru sprawiedliwości wywołało burzę w sieci.
Rzeczniczka prokuratury zapewniła, że nie zostawią tego tak. Złożono więc apelację, zaznaczając przy tym, że kara jest zbyt łagodna. - W ocenie prokuratury orzeczenie zbyt niskiej kary powoduje, że nie spełni ona swojej funkcji w zakresie prewencji ogólnej i szczególnej i nie zaspokoi społecznego poczucia sprawiedliwości – mówiła w rozmowie z mediami prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka warszawskiej Prokuratury Okręgowej.
Przypomnijmy, że o Beacie Kozidrak wszystkie media rozpisywały się we wrześniu zeszłego roku. To wtedy piosenkarka została zatrzymana przez policję, gdy zauważono, że jej auto "jedzie zygzakiem" po ulicy. Po badaniu alkomatem okazało się, że jechała na "podwójnym gazie". Miała dwa promile.
W sądzie Kozidrak przyznała się do winy i wyraziła skruchę. - To, co zrobiłam, było karygodne i nie powinno się wydarzyć i mam tego świadomość. Jest mi przykro i wiem, że z tą świadomością będę musiała żyć przez długie lata – powiedziała.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.