nt_logo

FC Barcelona idzie na wojnę ze swoją gwiazdą. Ostra zagrywka klubu, chodzi o przestępstwo

Krzysztof Gaweł

09 sierpnia 2022, 10:39 · 3 minuty czytania
Frenkie de Jong miał być przez lata gwiazdą Barcelony i sięgać z nią po kolejne trofea, a stał się problemem, z którym Duma Katalonii musi sobie poradzić. I to szybko, bo od jego decyzji zależą losy kilku piłkarzy. 25-latek nie chce odejść, nie chce zgodzić się na obniżkę pensji i nie interesują go losy klubu. A ten wytoczył ciężkie działa, Zdaniem prawników umowa Holendra to gospodarcze przestępstwo. Barca chce ją rozwiązać.


FC Barcelona idzie na wojnę ze swoją gwiazdą. Ostra zagrywka klubu, chodzi o przestępstwo

Krzysztof Gaweł
09 sierpnia 2022, 10:39 • 1 minuta czytania
Frenkie de Jong miał być przez lata gwiazdą Barcelony i sięgać z nią po kolejne trofea, a stał się problemem, z którym Duma Katalonii musi sobie poradzić. I to szybko, bo od jego decyzji zależą losy kilku piłkarzy. 25-latek nie chce odejść, nie chce zgodzić się na obniżkę pensji i nie interesują go losy klubu. A ten wytoczył ciężkie działa, Zdaniem prawników umowa Holendra to gospodarcze przestępstwo. Barca chce ją rozwiązać.
FC Barcelona idzie na wojnę z Frenkiem de Jongiem. Chcą rozwiązać jego kontrakt Fot. PAU BARRENA/AFP/East News
  • Frenkie de Jong może zostać w Barcelonie, ale na nowych zasadach
  • Piłkarz nie chce odejść do innego klubu, nie godzi się na niższą pensję
  • FC Barcelona uważa, że jego umowa to przestępstwo. Chce ją anulować

Frenkie de Jong ma dopiero 25 lat i w zasadzie całą piłkarską karierę przed sobą. Gdy w 2019 roku FC Barcelona zapłaciła za niego 85 mln euro, wszyscy cmokali z zadowolenia, bo z Ajaksu Amsterdam udało się pozyskać ogromny talent. Kolejne lata potwierdziły to, że jest piłkarzem nietuzinkowym, który może stanowić o sile Dumy Katalonii. Ale najpewniej nie będzie, bo poza grą w piłkę mało co go interesuje. Na przykład sytuacja klubu.

A ten musi poradzić sobie z astronomicznym kontraktem piłkarza, który podpisał z nim poprzedni prezydent, Josep Maria Bartomeu. To jedno z kukułczych jaj, które były sternik klubu - oskarżony o malwersacje i łamanie prawa gospodarczego - pozostawił nowej ekipie. 25-latek zarabia dziś najwięcej w drużynie i nie godzi się na obniżkę pensji. Tak samo jak na transfer, a zaintersowanych nie brakuje.

Przed trzema laty Frenkie De Jong podpisał umowę gwarantującą mu ok. 29 mln euro za rok gry w Blaugranie. To daje tygodniówkę rzędu 561 tysięcy euro i jest dla klubu sporym obciążeniem. Między innymi dlatego Barca chce się pozbyć piłkarza Oranje, ale ten nie zgadza się na transfer. Astronomiczne zarobki są dla wychodzącego z dołka klubu dużym obciążeniem. I sprawiają, że klub nie może zarejestrować nowych piłkarzy.

Władze Dumy Katalonii zaproponowały młodzianowi z Holandii dwa wyjścia: transfer albo drastycznie cięcie pensji. Pozyskać wciąż chcą go Manchester United, Chelsea Londyn czy Juventus Turyn, ale piłkarz odmawia i nie chce się ruszać z Camp Nou. Dla Barcy byłby to bolesny, ale konieczny ruch. A poza tym, że z listy płac zniknęła by umowa De Jonga, klub zarobiłby ok. 80 mln euro, co znacznie poprawiłoby budżet. I rozwiązało problemy.

Druga opcja też wydawała się rozsądna, obniżka wynagrodzenia i szansa gry w klubie, który sportowo na pewno skorzystałby na pozostaniu Holendra. Trener Xavi Hernandez bardzo wysoko ceni umiejętności piłkarza, a ten jest w formie i strzelił nawet gola w meczu z UNAM Pumas o Puchar Gampera (6:0). Frenkie De Jong i tę opcję odrzucił, skoro ktoś podpisał z nim przed laty umowę, to pieniądze się mu należą. Tak uważa Holender.

FC Barcelona znalazła więc trzecią drogę, trzeba przyznać że dość radykalną. Ale od decyzji ws. Frenkiego De Jonga zależy przyszłość nowych gwiazd: Roberta Lewandowskiego, Raphinhii, Andreasa Christensena, Francka Kessie czy Julesa Kounde. Blaugrana ma nowy plan: unieważnienie umowy Holendra w związku z działaniami poprzednich władz klubu. Dlaczego? Bo zdaniem prawników popełniono przestępstwo.

David Ornstein, dziennikarz "The Athletic" opisał całą procedurę ze szczegółami. Gdy Barca znalazła się w kryzysie, ówcześni włodarze podpisali aneks do umowy, zawieszając wypłatę 16 mln euro dla Holendra. Ten się zgodził, ale wynegocjował, że pieniądze do niego wrócą po dwóch latach. A do tego dostanie nową umowę i niemal 90 mln euro do lata 2026 roku. Ekipa Joana Laporty uważa, że ten rodzaj umowy to przestępstwo i chce ją przedłużyć.

Gdyby zgodził się na to sąd, wówczas piłkarz musiałby zgodzić się na siłowe obniżenie pensji, z 29 mln euro obecnie do 14 mln. A klub zyskałby argument w negocjacjach i Frenkie De Jong nie miałby wyjścia. Niski kontrakt albo transfer do innego klubu. Na razie przepychanka trwa, ale Barcelona nie ma czasu, bo trzeba rejestrować piłkarzy przed inauguracją sezonu LaLiga (13 sierpnia grają z Rayo Vallecano).

Tymczasem sprzątanie składu trwa, ponoć Memphis Depay ma wkrótce odejść do Juventusu Turyn, a Barca jest skłonna puścić go nawet za darmo. Odejdą też Martin Braithwaite oraz Samuel Umtiti, choć nadal nie wiadomo, czy klub zarobi coś na każdym z wymienionych. Żaden odchodzić nie chce, a jeśli umowy zostaną rozwiązane siłą, to nikt Blaugranie nie zapłaci za transfery. A to strata rzędu 30-40 mln euro. Bałagan wciąż trzeba sprzątać.