Internauci linczują Sylwię Bombę za to, że nie powiedziała swojej trzyletniej córce o śmierci jej ojca. Były partner celebrytki, Jacek Ochman zmarł pod koniec lipca. Przyczyną śmierci była prawdopodobnie choroba alkoholowa.
Reklama.
Reklama.
Sylwia Bomba przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych, że jej córka, Antosia "nie jest świadoma" śmierci ojca, Jacka Ochmana
Wcześniej celebrytka poinformowała, że dziewczynka nie będzie uczestniczyła w pogrzebie i to ona w imieniu córki weźmie udział w ceremonii
Bomba rozstała się z Ochmanem krótko po narodzinach córki
Pod koniec lipca zmarł Jacek Ochman. Działacz PZPN oraz prezes Znicza Pruszków w latach 2015-2021. Prywatnie mężczyzna był partnerem Sylwii Bomby, gwiazdy telewizyjnej, która sławę zdobyła w telewizyjnym show Goglebox.
Para prowadziła bogate życie towarzyskie, z którego relacje Bomba publikowała na swoich socjal mediach. Związek doczekał się potomkini, Antoniny, ale rozpadł się krótko po narodzinach dziecka.
Sylwia Bomba nie zdradzała kulis odejścia, nie wspominała również o byłym partnerze. Temat ojca Antosi wrócił jednak wraz z jego śmiercią. Fani w serii pytań zadawanych przez instastories zaczęli dopytywać celebrytkę, czy córka dobrze radzi sobie z żałobą.
Zarzuty pod adresem celebrytki
Początkowo Bomba odpowiedziała nie do końca wprost, że "Tosia nie jest niczego świadoma". Po serii kolejnych pytań, w tym o pogrzeb, dodała już bardziej dosadnie, że dziewczynka nie weźmie udziału w ceremonii.
"Antosia ma 3,5 roku. Nie widziała taty przez ostatnie 3 miesiące. Tosia nie wie, że jej tata zmarł. Nie będzie jej na pogrzebie. W jej imieniu na pogrzebie będę ja" – czytamy.
Za to zdanie wylał się na Bombę hejt, który nie cichnie do dzisiaj. Wśród komentarzy pod artykułami o decyzji Sylwii Bomby pojawiają się takie, w których czytamy, że "dojrzała kobieta tak się nie zachowuje". Niektóre głosy sugerują, że winę za śmierć Ochmana ponosi jego była partnerka, która do alkoholizmu doprowadziła go swoim zachowaniem.
Na instagramowym fanpejdżu pojawiła się także komentarz, w którym napisano wprost, że celebrytka, swoją decyzją "robi dziecku krzywdę". Sylwia Bomba odpisała:
"Ja sądzę inaczej. Trzylatek na pogrzebie? Hit. (…) Żal może mieć tylko do ojca, że nie chciał być tatą", odpowiedziała, nie kryjąc oburzenia.
Bomba wydała także w swoich mediach społecznościowych oświadczenie, odpowiadając na lawinę komentarzy związanych ze śmiercią byłego partnera.
"Bardzo często zadajecie mi pytanie, jak sobie radzi Tosia. Po konsultacji z psychologiem ostatecznie zadecydowałam nie mówić jej na razie o zaistniałej sytuacji. Tym bardziej że tata ostatnimi czasy w ogóle nie był obecny w jej życiu" – napisała w relacji i dodała, że moment, w którym będzie musiała poinformować córkę o śmierci ojca, będzie dla niej bardzo trudny.
"Kto mnie obserwuje, ten wie, że Antosia jest całym moim światem i to ona daje mi energię i siłę do walki o nasze szczęście. Trzymajcie za nas kciuki" – zaapelowała.