nt_logo

Odnaleziono rybaka, który "uspokajał" widzów TVP ws. Odry. "Sens mojej wypowiedzi miał być inny"

Adam Nowiński

19 sierpnia 2022, 09:51 · 3 minuty czytania
Pamiętacie słynny już materiał regionalnej TVP o skażeniu Odry i rybaka, który uspokajał, że wszystko wraca do normy? Otóż Onet znalazł wspomnianego mężczyznę, który twierdzi, że sens jego wypowiedzi był inny, niż pokazał to publiczny nadawca.


Odnaleziono rybaka, który "uspokajał" widzów TVP ws. Odry. "Sens mojej wypowiedzi miał być inny"

Adam Nowiński
19 sierpnia 2022, 09:51 • 1 minuta czytania
Pamiętacie słynny już materiał regionalnej TVP o skażeniu Odry i rybaka, który uspokajał, że wszystko wraca do normy? Otóż Onet znalazł wspomnianego mężczyznę, który twierdzi, że sens jego wypowiedzi był inny, niż pokazał to publiczny nadawca.
Rybak, z którym rozmawiała TVP, twierdzi, że jego wypowiedź miała inny sens. Zrzut ekranu z Twitter.com / TVP Info
  • Portal Onet dotarł do rybaka, który niedawno był bohaterem jednego z materiałów o Odrze, który ukazał się w TVP
  • Mężczyzna twierdzi, że jego słowa zostały pozbawione szerszego kontekstu, a cała wypowiedź miała inny sens
  • – Nigdy nie bagatelizowałem tego, co się dzieje w Odrze. Dla mnie to też jest katastrofa – powiedział rybak z 30-letnim doświadczeniem.

Skala katastrofy ekologicznej na Odrze, której przyczyny wciąż są ustalane, staje się coraz większa. Zatrucie rzeki sprawiło, że wędkarze wyłowili już z niej setki ton śniętych ryb.

TVP postanowiła jednak uspokoić nastroje związane z katastrofą i opublikowała materiał, w którym głównym bohaterem był rybak z 30-letnim doświadczeniem.

– Powraca do normy wszystko. Cała przyducha (zmniejszenie ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie - red.) mija już. Ryby pracują... – powiedział dla szczecińskiego oddziału stacji. – No, wraca wszystko do normy, ale kiedy to wszystko się unormuje, to poczekamy, będziemy widzieli – zapewnił.

– Jestem od 30 lat zawodowym rybakiem. Były przyduchy, ale nie w takiej ilości. Teraz mówią, że to sinica. Nie wiem, czy to prawda. Wszystko wskazuje na to, że tak – wywodził, kontynuując narrację Mateusza Morawieckiego, który mówił o "minimalizowaniu strat z każdym dniem".

– Szukają innych sprawców... czy to zatrucie? Moim zdaniem to naturalne. Mówią, że zginą mewy. Ja nie spotkałem jeszcze martwego ptaka ani bobra, którego jednego pokazują cały czas w telewizji – dodał rybak. – Natura da sobie radę, z pomocą państwa – uspokajał w narodowej telewizji.

Rybak mówi co innego

Portal Onet.pl dotarł do bohatera materiału TVP. Mężczyzna zaznaczył na wstępie, że nie jest zwolennikiem żadnej partii politycznej, a reporterka Telewizji Polskiej złapała go przypadkiem nad Odrą, kiedy robiła materiał ze strażakami. Jak twierdzi, sens jego wypowiedzi był inny niż ten, który wyszedł w telewizji.

– Mówiłem o tym, że sytuacja jest bardzo trudna, ale że jest nadzieja. Faktycznie, powiedziałem o sinicach. Mówiłem o tym, co mówili ludzie, z którymi rozmawiałem. Zresztą, dopóki nie ma jednoznacznych wyników badań, to – moim zdaniem – nie ma co opowiadać o wielkich skażeniach. To krzywda dla ludzi, którzy z tej Odry żyją. Takie straszenie ludzi może mieć bardzo złe skutki. O to mi chodziło – powiedział rybak.

Dodał, że wyraźnie zaznaczył pracownicy TVP, iż to, co mówi, opiera na relacjach ludzi, które zasłyszał nad Odrą, ale to już nie pojawiło się w materiale. Ponadto jego wypowiedź była dłuższa i podkreślał w niej konieczność odbudowy ekosystemu rzeki.

– Nigdy nie bagatelizowałem tego, co się dzieje w Odrze. Dla mnie to też jest katastrofa. Dla mnie najważniejsze w tej wypowiedzi było to, że teraz najbardziej liczy się odbudowa tego wszystkiego. Mówiłem, że nie wiadomo, ile to potrwa. Uważam, że nie powinno się mówić bez badań, że to na pewno zatrucie chemiczne Odry. Może tak być, ale nie musi. Poczekajmy na oficjalne wyniki. Choć nie wiemy, czy prawda kiedykolwiek wyjdzie na jaw – przyznaje mężczyzna.

TVP uderza w Trzaskowskiego, Dulkiewicz i Tuska

Ale materiał z rybakiem i tak nie przybije głównego wydania "Wiadomości". W środowym programie widzowie mogli się dowiedzieć m.in., że rząd i służby państwowe doskonale radzą sobie z kryzysem, zaś problem leży w opozycji, a w zasadzie jej przywódcach, określanych w jednym z materiałów mianem "nieudaczników".

Maciej Sawicki, autor materiału "Nieudacznicy z opozycji pouczają innych" pomija fakt, że premier Morawiecki zareagował na katastrofę dużo później, niż wymagały tego okoliczności. Nie mówi też, że minister klimatu i środowiska Anna Moskwa miała przebywać na wakacjach, zamiast zająć się tematem Odry.

Widzowie usłyszeli natomiast, że to przedstawiciele opozycji postępują niewłaściwie, bo pouczają rządzących, a sami nie radzą sobie w swoich zadaniach. Na celowniku znaleźli się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.

"Nie ma wątpliwości, że nadal poważna sytuacja na Odrze wymaga odpowiedzialności. Mimo to opozycja od samego początku wykorzystuje ten kryzys politycznie. Komentatorzy nie mają wątpliwości — politycy opozycji teraz chcą pouczać innych, choć sami często nie radzą sobie, chociażby z zarządzaniem w swoich samorządach" – tak zapowiedziała materiał prowadząca "Wiadomości" Danuta Holecka.

W materiale starano się udowodnić, że włodarze Warszawy i Gdańska nie radzą sobie ze swoimi obowiązkami. Jako przykład podano zalane ulice Gdańska po ostatnich ulewach oraz dwuznaczny przetarg na wynajem owiec, który wygrał wspólnik jednego z miejskich urzędników. Z kolei Trzaskowskiemu przypomniano awarię oczyszczalni ścieków "Czajka" w Warszawie, przez co do rzeki trafiały tysiące litrów ścieków.

W materiale nie mogło zabraknąć nawiązań do Donalda Tuska. Lider PO jest często atakowany w "Wiadomościach" TVP. Widzowie środowego wydania serwisu mogli usłyszeć, że "nieudacznictwo" polityków opozycji nie wzięło się znikąd, ponieważ "przykład idzie z góry".