Od kilku tygodni trwa spór mieszańców Pacanowa z proboszczem ks. Leszkiem Domagałą. Pojawiły się nawet groźby, że parafianie wywiozą księdza na taczkach. W czwartek kilkunastu mieszkańców Pacanowa po raz kolejny spotkało się z duchownym. Do pojednania nie doszło.
Reklama.
Reklama.
O proboszczu z Pacanowa, którego parafianie oskarżają o mobbing i inne nadużycia, w ostatnich dniach było głośno w całej Polsce
Buntem mieszkańców zainteresowały się największe media w kraju
Część wiernych jest zdania, że ksiądz "terroryzuje miasto i jego mieszkańców", domagają się usunięcia proboszcza z parafii
Bunt wiernych przeciw proboszczowi
Sprawę jako pierwsza opisała "Polityka" w artykule pt. "Z pięściami do wiernych. W Pacanowie mają dość proboszcza". Wierni oskarżają duchownego o mobbing, zastraszanie, poniżanie. Parafianie twierdzą, że księdzu zdarzyło się użyć siły, m.in. bił i szarpał niektóre osoby, a do tego często groził rękoczynami.
"Taki ksiądz to nie ksiądz, tylko szatan” – mówią o swoim proboszczu wierni z Pacanowa. Zagrozili nawet, że jeśli dobrowolnie nie opuści parafii, to wywiozą go na taczkach.
Proboszcz unika wszelkich komentarzy, ale sprawą zajęła się kuria. Rzecznik diecezji kieleckiej mówił, że sprawa jest badana. Z kapłanem miał się spotkać biskup Jan Piotrowski, jednak żadne decyzje nie zapadły. Kuria wydała krótkie oświadczenie, z którego wiele nie wynika.
Kolejne spotkanie parafian z proboszczem
Parafianie z Pacanowa nie zamierzają jednak odpuścić. W czwartek 18 sierpnia po wieczornej mszy ponownie skonfrontowali się z ks. Domagałą. W spotkaniu wzięło udział kilkanaście osób, które nie kryły zaskoczenia dyplomatyczną odpowiedzią kurii.
Onetowi udało się porozmawiać z jednym z mieszkańców, panem Pawłem Masłowskim, który domaga się odwołania proboszcza. Jak podkreśla, chętnych do rozmowy przed kościołem było dużo więcej, ale bali się spotkania z proboszczem. – Rozmawialiśmy z księdzem ponad godzinę. Znowu namawialiśmy go do tego, aby sam zrezygnował ze stanowiska. Było raczej spokojnie – mówi Onetowi.
Rozmowa nie przyniosła pożądanych rezultatów. Proboszcz twierdzi, że parafianie kłamią i domaga się przeprosin. – Przypomnieliśmy proboszczowi, że biskup prosił go o pojednanie z parafianami. On jednak powiedział, że nie zgadza się z żadnymi naszymi zarzutami. Wciąż twierdzi, że kłamiemy – zaznacza mężczyzna – Ksiądz stwierdził, że nie ma nas za co przepraszać. To on domaga się przeprosin – dodaje.
Paweł Masłowski: z księdzem nie ma kontaktu
Z cytowanym przez OnetPawłem Masłowskim rozmawiała na początku sierpnia nasza dziennikarka Katarzyna Zuchowicz. Mężczyzna przyznał, że ksiądz nadal sprawuje posługę i unika kontaktu.
– Wysłaliśmy SMS-a, też bez odpowiedzi. Wysłałem wiadomość na WhatsAppa, widziałem, że odebrał, ale też nie zareagował. Cały dzień próbowałem się z nim skontaktować, bez skutku. Po prostu nas lekceważy – zaznaczał.
Paweł Masłowski powiedział też, że ksiądz proboszcz ciągle odprawia msze, chociaż ludzi jest zdecydowanie mniej. – Kiedyś przychodziło 300-400 osób, teraz 40- 50. Ślubów w Pacanowie w ogóle nie ma, bo każdy ucieka poza parafię. Przez cały rok był tylko jeden. Chrzcin też nie ma. Jedynie są pogrzeby – mówi Katarzynie Zuchowicz.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.
"Ksiądz biskup wyraża nadzieję na pozytywne zakończenie tej trudnej sytuacji, wzajemne przebaczenie i budowanie relacji pomiędzy proboszczem a parafianami w duchu szacunku, współpracy i troski o dobro wspólnoty parafialnej w Pacanowie"