Na Netfliksie już możemy (ale nie musimy) oglądać trzecią część erotycznych przygód Laury i Massimo – "Kolejne 365 dni". Można się domyślić, że seria na podstawie książek Blanki Lipińskiej nie stała się lepsza. I tak też jest w recenzjach zagranicznych krytyków, którzy jadą po polskim filmie od góry do dołu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Po "365 dniach" i "365 dni: Ten dzień" przyszedł czas na zwieńczenie erotycznej trylogii. Nikt z widzów jednak nie wierzy, że ta seria skończy się na "Kolejnych 365 dniach"
Trzecia część filmu w reżyserii Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa już jest online na Netfliksie. W tej odsłonie związek Massimo (Michele Morrone) i Laury (Anna-Maria Sieklucka) wisi na włosku, a miłosny trójkąt dopełnia ogrodnik Nacho (Simone Susinna)
Pojawiły się już pierwsze recenzje za granicą. Produkcja robi raczej słabą reklamę polskiej kinematografii
Opis "Kolejnych 365 dni" wyprodukowanych przez Netfliksa prezentuje się tak: "Związek Laury i Massimo wisi na włosku. Para stara się przezwyciężyć problemy z zaufaniem i nieustępliwym Nacho, który próbuje ich rozdzielić". Fabuły czy dialogów w filmie jednak raczej nie uświadczymy. Jest za to tradycyjnie dużo scen seksu, a całość staje się wtórna, powtarzalna i po prostu nudna.
"O trzeciej części '365 dni' trudno powiedzieć coś więcej niż o poprzednikach. Fabuła wciąż jest szczątkowa, a film w dalszym ciągu przypomina efektowny teledysk i gloryfikuje luksus. Drogie ubrania, drogie samochody, drogie restauracje, drogie posiadłości. Ba, nawet polski dom rodziców Laury wygląda jak piękne marzenie, ale nie dla szaraczków, którzy w dobie inflacji zastanawiają się, czy lepiej zrezygnować z masła, czy benzyny" - napisała w swojej recenzji filmu Ola Gersz.
Zagraniczne opinie o "Kolejnych 365 dniach". "Żałosny polski thriller", "kretyński polski festiwal bzykania".
Angielskojęzyczne media nie pozostawiają suchej nitki na 3. części "pierwszego polskiego erotyka". Jessika Kiang z "Variety" użyła kilku ciekawych metafor, by zrecenzować ten film: "Trzecia rundka netfliksowego kretyńskiego, polskiego festiwalu bzykania" czy "szokujące naruszenie Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka".
Greg Wheeler z "The Review Geek" już w tytule apeluje: "Proszę, niech ktoś to zatrzyma". "W rzeczywistości istnieją filmy dla dorosłych z lepszym rozwojem (fabuły i postaci - red.) niż ten żałosny polski thriller. I prawdopodobnie będziesz się lepiej na nich bawić. Chociaż użycie słowa 'thriller' również może być nietrafione, ponieważ oznaczałoby to, że są tutaj jakieś emocje, ale ich nie ma" – czytamy w recenzji.
Recenzent portalu readysteadycut.com wystawił filmowi ocenę aż 1,5/5. Docenił za to, że dobrze przedstawiono konflikt wewnętrzny Laury. Dziki seks z Massimo kontra czułe zbliżenia z Nacho. Co wybrać? Oto jest pytanie! "To właściwa technika filmowania, ale niewłaściwy film" - napisał Jonathon Wilson. Dodał, że film jest stratą czasu, pododbnie jak i krytyka serii, która wydaje się "recenzjoodporna".
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Laura w końcu doszła do wniosku, że być może facet, który ją porwał i zniewolił seksualnie, a teraz zazdrośnie obserwuje każdy jej ruch, nie jest księciem, którego pragnęła. Potrzebne były trzy filmy, nieudane małżeństwo z mafiozem, postrzelenie, utrata dziecka, wypadek samochodowy i cierpliwe zaloty jeszcze gorętszego, bogatszego faceta, ale co tam. Naprzód feminizm.
Jessika Kiang
"Variety"
Aktorstwo jest słabe, historia żałosna, a dialogi… cóż, po prostu okropne. Szczątkowe dialogi zawierają takie klasyczne wersety, jak: "Możesz uciec ode mnie… ale nie możesz uciec od tego, co czujesz", a "kobieta, która żyje tylko dla swojego mężczyzny, zawsze będzie nieszczęśliwa".