Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Opis "Kolejnych 365 dni" wyprodukowanych przez Netfliksa prezentuje się tak: "Związek Laury i Massimo wisi na włosku. Para stara się przezwyciężyć problemy z zaufaniem i nieustępliwym Nacho, który próbuje ich rozdzielić". Fabuły czy dialogów w filmie jednak raczej nie uświadczymy. Jest za to tradycyjnie dużo scen seksu, a całość staje się wtórna, powtarzalna i po prostu nudna.
"O trzeciej części '365 dni' trudno powiedzieć coś więcej niż o poprzednikach. Fabuła wciąż jest szczątkowa, a film w dalszym ciągu przypomina efektowny teledysk i gloryfikuje luksus. Drogie ubrania, drogie samochody, drogie restauracje, drogie posiadłości. Ba, nawet polski dom rodziców Laury wygląda jak piękne marzenie, ale nie dla szaraczków, którzy w dobie inflacji zastanawiają się, czy lepiej zrezygnować z masła, czy benzyny" - napisała w swojej recenzji filmu Ola Gersz.
Angielskojęzyczne media nie pozostawiają suchej nitki na 3. części "pierwszego polskiego erotyka". Jessika Kiang z "Variety" użyła kilku ciekawych metafor, by zrecenzować ten film: "Trzecia rundka netfliksowego kretyńskiego, polskiego festiwalu bzykania" czy "szokujące naruszenie Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka".
Laura w końcu doszła do wniosku, że być może facet, który ją porwał i zniewolił seksualnie, a teraz zazdrośnie obserwuje każdy jej ruch, nie jest księciem, którego pragnęła. Potrzebne były trzy filmy, nieudane małżeństwo z mafiozem, postrzelenie, utrata dziecka, wypadek samochodowy i cierpliwe zaloty jeszcze gorętszego, bogatszego faceta, ale co tam. Naprzód feminizm.
Greg Wheeler z "The Review Geek" już w tytule apeluje: "Proszę, niech ktoś to zatrzyma". "W rzeczywistości istnieją filmy dla dorosłych z lepszym rozwojem (fabuły i postaci - red.) niż ten żałosny polski thriller. I prawdopodobnie będziesz się lepiej na nich bawić. Chociaż użycie słowa 'thriller' również może być nietrafione, ponieważ oznaczałoby to, że są tutaj jakieś emocje, ale ich nie ma" – czytamy w recenzji.
Aktorstwo jest słabe, historia żałosna, a dialogi… cóż, po prostu okropne. Szczątkowe dialogi zawierają takie klasyczne wersety, jak: "Możesz uciec ode mnie… ale nie możesz uciec od tego, co czujesz", a "kobieta, która żyje tylko dla swojego mężczyzny, zawsze będzie nieszczęśliwa".
Recenzent portalu readysteadycut.com wystawił filmowi ocenę aż 1,5/5. Docenił za to, że dobrze przedstawiono konflikt wewnętrzny Laury. Dziki seks z Massimo kontra czułe zbliżenia z Nacho. Co wybrać? Oto jest pytanie! "To właściwa technika filmowania, ale niewłaściwy film" - napisał Jonathon Wilson. Dodał, że film jest stratą czasu, pododbnie jak i krytyka serii, która wydaje się "recenzjoodporna".