Chciałbyś kupić elektrycznego Mercedesa, ale boisz się... Z jednej strony czujesz pokusę, lecz z drugiej niepokoją cię negatywne opinie dotyczące eksploatacji samochodów na prąd, wygłaszane przez znajomych oraz internetowych "ekspertów od wszystkiego". Odczuwasz podobne dylematy? A więc należysz do osób, dla których polscy dealerzy firmy Mercedes-Benz organizują szkolenia EQ Tour. Czego możesz się na nich spodziewać? Sprawdziłem to dla ciebie.
Reklama.
Reklama.
Na dobry początek: solidna dawka teorii
Każde ze szkoleń rozpoczyna się od trwającego nieco ponad godzinę wykładu. Siedzę właśnie w kameralnej, liczącej parę osób grupie "studentów" wprowadzanych w arkana elektromobilności. Rolę wykładowców pełnią zarówno specjaliści z Mercedesa, jak i przedstawiciele Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA) oraz EV Klubu Polska.
W ciągu owych kilkudziesięciu minut przekazują wiedzę dotyczącą zarówno szczegółu (czyli najrozmaitszych kwestii związanych z tym, czego możemy spodziewać się po samochodzie elektrycznym lub hybrydowym), jak i ogółu (czytaj: aktualnej kondycji elektromobilności nad Wisłą).
Co bardzo istotne, nie mamy tutaj do czynienia z lukrowaniem i zakłamywaniem rzeczywistości tudzież malowaniem trawy na zielono – jak podkreśla Tomasz Mucha, szef komunikacji w Mercedes-Benz Polska, w owych szkoleniach nie chodzi o roztaczanie przed potencjalnymi klientami wizji tyle wyidealizowanych, co niezgodnych ze stanem faktycznym.
Walka z (umówmy się – wciąż naprawdę mocno rozpowszechnionymi) mitami dotyczącymi e-samochodów oraz przedstawienie rozmaitych zalet takich właśnie pojazdów? Oczywiście.
Lecz wszystko to w sposób uczciwy i rzetelny, uwzględniając również niedogodności, z którymi muszą liczyć się ich użytkownicy, gdyż – umówmy się – kondycja rodzimej infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych wciąż pozostawia wiele do życzenia.
Jak podkreśla Piotr Wójcik z Mercedes-Benz Vans, wielu uczestników owych szkoleń pojawia się na nich z nastawieniem sceptycznym lub wręcz mocno negatywnym.
Co daje rzeczowe obalanie wciąż pokutujących mitów? Część z tych osób stwierdza ku swemu zaskoczeniu, że auto elektryczne może być dla nich świetnym wyborem już, teraz. Inni zaczynają brać pod uwagę zakup takiego pojazdu w przyszłości.
Przyjazność Matce Ziemi (zwłaszcza wówczas, gdy korzystamy z prądu pochodzącego z odnawialnych źródeł energii). Bardzo atrakcyjny (w przypadku publicznych stacji ładowania) lub wręcz ekstremalnie niski (korzystając z własnej instalacji fotowoltaicznej) koszt przejechania stu kilometrów.
Do tego świetna dynamika połączona z wysokim komfortem akustycznym oraz brakiem wibracji znanych z pojazdów napędzanych silnikami na benzynę lub olej napędowy. Mniejsze wydatki na przeglądy oraz elementy eksploatacyjne (przykład: jeżeli w samochodzie elektrycznym korzystamy umiejętnie z funkcji rekuperacji, klocki hamulcowe mogą przetrwać nawet 160 tysięcy kilometrów)...
... to zaledwie część zalet samochodów na prąd, o których możemy dowiedzieć się na imprezach z cyklu EQ Tour. Jednak wszystko to bez przekonywania kogokolwiek na siłę; bez wmawiania, że takie pojazdy już dziś (tutaj niczym mantrę powtórzmy: kondycja infrastruktury ładowania) są idealnym wyborem dla absolutnie każdego.
Nie samą teorią człowiek żyje
– Michał, którym modelem chciałbyś się przejechać: EQE 43 AMG, EQS 580, EQC 400, EQB 350, EQB 300, EQA 250 czy może EQV 300?
– Tak!
Jako uczestnik tego szkolenia nie muszę dokonywać bolesnych wyborów. Do dyspozycji otrzymuję bowiem siedem pojazdów mercedesowskiej submarki EQ. Przejadę się dziś każdym z nich, pokonując liczącą około osiemdziesięciu kilometrów trasę.
Przemieszczamy się w kolumnie, w nieco ponad 1,5 godziny dokonując sześciu zmian za kółkiem – owszem, to zdecydowanie za mało, aby poznać każdy z tych samochodów dogłębnie, jednak wystarczy, aby poznać zasadnicze różnice pomiędzy nimi.
W podobny sposób samochody testowało około siedmiuset polskich kierowców, którzy wzięli udział w tegorocznej, trwającej trzy miesiące edycji EQ Tour, pokonując łącznie 49,3 tysiąca kilometrów i zużywając 9807 kWh energii elektrycznej.
Gwoli dziennikarskiej formalności: gdyby ów dystans przełożyć na jazdy odbywane "zwykłymi" samochodami, konsumującymi 8 l/100 km, wiązałoby się ze spaleniem około 4000 litrów paliwa oraz wyemitowaniem do atmosfery 9,2 tony dwutlenku węgla.
Chcesz przekonać się, czy Mercedes-Benz naprawdę "umie w elektryki"? A może jesteś osobą, która do tej pory nie prowadziła żadnego samochodu na prąd? Zdecydowanie warto pomyśleć o zapisaniu się na kolejny sezon szkoleń EQ Tour. Gwarantuję, że dzięki temu cyklowi zdołasz poznać możliwości owych pojazdów lub wręcz – kto wie? – zakochać się w nich.
Redaktor Centrum Produkcyjnego Grupy na:Temat, który lubi tworzyć wywiady z naprawdę ciekawymi postaciami, a także zagłębiać się w rozmaite zagadnienia związane z (pop)kulturą, lifestyle'em, motoryzacją i najogólniej pojętymi nowoczesnymi technologiami.