"Rzadko zdarza mi się myśleć o czymś tak niestosownym jak seks. Z takiej 'kudłatości' już dawno wyrosłam"– napisała w swoim pamiętniku 15-letnia Milena. „Czy to na pewno ja..?” – pomyślała Milena 24-letnia. Zapiski z przeszłości mogą nas zaskoczyć, zadać ból lub rozśmieszyć. Czego dowiadujemy się o sobie z kartek starych pamiętników?
– Pamiętam, że gdy kilka lat temu znalazłam pamiętnik i przeczytałam w nim o kimś, kto mocno mnie wtedy skrzywdził, w furii podarłam strony na strzępy. Z pamiętnika zostało tylko kilka kartek. Do nich wracam dziś z sentymentem, bo kryją kilka zabawnych myśli – mówi Milena, 24-letnia aktorka i wokalistka zespołu Harmony Project. Pamięta szczegóły wydarzeń, miejsc i spotkań z ludźmi w przeszłości. Ale tego, co dokładnie działo się wtedy w jej głowie, już nie. – Pamiętnik pomaga mi to odtworzyć – mówi Milena.
Dziennikarka Patrycja pisała pamiętniki przez 10 lat. Teraz to docenia: lubi wracać do przeszłości, a bez pamiętnika to niełatwe, bo pamięć jest wybiórcza. Zapiski traktuje bardziej jak dokument, mapę psychologiczną swojej młodości. Czas zamknięty. – Czytam je z sentymentem i humorem. Jako odkrycie tego, że kiedyś było się innym człowiekiem, i tego, że dziś to bezpowrotnie przepadło. Cała stara ja – mówi Patrycja.
Zdaniem psychologów pamiętniki piszemy, bo chcemy opowiedzieć siebie. To bezcenna forma rozmowy z samym sobą. – Pisanie pomaga nam radzić sobie z trudnościami, których w danym momencie doświadczamy. Ludzie piszą pamiętniki najczęściej wtedy, gdy rządzą nimi negatywne emocje, choć bywa odwrotnie – chętnie piszemy np. w stanie zakochania – mówi psycholog Rafał Jaros.
Ja czy nie ja?
Milena w starych zapiskach łowi dawne bon-moty.
"Mówią, że ucieczka to domena tchórzów. A ja dobrze wiem, że niejeden uciekłby, gdyby tylko miał w sobie dość odwagi."
"Patrzymy na wyidealizowane obrazy miłości w tv i się wypaczamy. A ja się pytam: kogo mam kochać, Brada Pitta? "
"Okazało się jednak, że znacznie trudniej jest przestać myśleć niż zacząć"
"Kobiety to dziwnie skonstruowane stworzenia. (...) Grzeszą".
– Nie ukrywam: jestem tym zachwycona. Jak na 15-latkę byłam niezłą mądralą – śmieje się Milena. I dodaje, że w czytaniu pamiętników najbardziej ceni możliwość podejrzenia, jak wyglądał proces zmian w jej charakterze.
Patrycja uśmiecha się nad swoim pamiętnikiem. – Śmiesznie jest odkrywać swoją naiwność. To, że tak mocno przeżywało się drobne rzeczy. „Jutro klasówka” brzmiało tak jak dziś „zwolnili mnie z pracy”. Ale nic nie równa się z zaskoczeniem, które odczuwam, gdy czytam, jak bardzo potrafiłam być wtedy cyniczna – mówi Patrycja. Przyznaje, że takie odkrycie mocno ją dziwi, ale nie rozczarowuje. – Miałam inną wizję siebie. Myślałam, że byłam osobą nadwrażliwą, zagubioną, ale okazuje się, że było zupełnie inaczej – twierdzi Patrycja.
– Powroty do wspomnień pozwalają nam zauważyć istotną rzecz: swoją ciągłość w czasie. To, że nie żyjemy tu i teraz, ale mamy swoją indywidualną historię, która nas kształtowała. Pozwalają nam też osądzić, czy droga, którą idziemy, czy jest dla nas dobra – mówi psycholog Rafał Jaros.
Jego zdaniem należy pamiętać o tym dobroczynnym wpływie pamiętnika, gdy rodzi się w nas pokusa oceniania siebie po dawnych wpisach. – Trzeba pamiętać, że gdy pisaliśmy o sobie wtedy, byliśmy w stanie emocji, poruszenia. Że ten tekst pozwolił nam wtedy te emocje uwolnić. Nie zawsze najważniejsze jest to, jak siebie w tej sytuacji oceniamy, ale to, na ile nam wtedy to pisanie pomogło w rozwiązaniu problemu – mówi psycholog.
Rozczarowanie sobą sprzed lat
„13 lat to ciężki wiek, zaczynam być dorosła" – przeczytała w swoim pamiętniku Agata 11 lat później.
– Gdy czytam swoje wpisy, dociera do mnie, że przez całe moje życie przewijają się w moich myślach te same tematy, jak choćby nieustanne dążenie do samorealizacji – mówi Agata, dziś absolwentka kulturoznawstwa. W wieku 13 lat pisała o swoich planach, pomysłach na przyszłość, o sprawach prywatnych, klasówkach i książkach, które przeczytała. – Nie odkrywam w tych zapiskach zupełnie nowej osoby. Rozumiem siebie z tamtego czasu i nie boję się konfrontacji z nią. A jednak nie jestem z siebie dumna. Widzę, jak wielu z tych planów, marzeń nie zrealizowałam. Trochę tak, jakbym siebie samą rozczarowała – mówi Agata.
Jak poradzić sobie z takim ewentualnym rozczarowaniem?
– Nie należy się nim przejmować. To naturalna reakcja. Nie jesteśmy już tym samym człowiekiem, zmieniliśmy się. Poza tym nawet lekka desperacja może przynieść pozytywny skutek: mobilizację do zmian. Trzeba wyciągnąć ze swoich obserwacji pozytywne wnioski – jesteśmy na innym etapie rozwoju, zmieniliśmy się. I możemy być dumni z tego, jacy jesteśmy dzisiaj – mówi psycholog.
Agata zauważa, że wracanie do przeszłości z pomocą pamiętnika pomaga jej w planowaniu dalszego życia. – Mam wgląd w dotychczasową ścieżkę mojego rozwoju. Widzę, że pewne problemy, które miałam wtedy, nadal się powtarzają, i to mobilizuje mnie do zmian. Zaczynam też odróżniać rzeczy bardziej ważne od mniej ważnych w moim życiu – mówi Agata.
Pamiętnik to nie blog
Agata pisze też bloga. – To co innego. Publika zobowiązuje: bardziej traktuję to jako narzędzie autopromocji, chcę dobrze wypaść, więc staram się pisać tak, aby się podobało odbiorcom. Pamiętnik miał dla mnie intymny charakter – mówi absolwentka kulturoznawstwa.
Zdaniem socjologa dr. Dominika Batorskiego z UW blog wciąż jest dla pamiętnika dużą konkurencją. – Nurt pamiętnikarski wśród blogów był jeszcze do niedawna bardzo silny. Z biegiem czasu blogi zaczęły być wykorzystywane inaczej, ale wciąż wielu jest takich, którzy piszą wirtualne pamiętniki – mówi dr Batorski. Jednak z psychologicznego punktu widzenia blog nie ma już tej siły terapeutycznej co pamiętnik. – To bardziej dialog autora z czytelnikami niż ze sobą. Trudno je pod tym względem porównywać – mówi psycholog Rafał Jaros.