Jeden z producentów piwa zawiesza warzenie. W tle decyzja spółki powiązanej z Orlenem
Michał Koprowski
25 sierpnia 2022, 19:14·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 sierpnia 2022, 19:14
W ostatnim czasie należąca do PKN Orlen włocławska spółka Anwil podjęła decyzję o czasowym ograniczeniu produkcji nawozów azotowych. W jej konsekwencji Carlsberg Polska wstrzyma produkcję swojego piwa.
Reklama.
Reklama.
Anwil nie jest jedyną spółką, która zdecydowała się na ograniczenie produkcji nawozów azotowych. Taki krok podjęła również Grupa Azoty
W obliczu tych decyzji Carlsberg Polska wstrzyma produkcję ze względu na braki dostaw dwutlenku węgla, który jest niezbędny do warzenia piwa
– Wszyscy skoncentrowali się na nawozach, ale problem jest znacznie szerszy – podkreśla Beata Ptaszyńska-Jedynak z Carlsberg Polska
Carlsberg Polska wstrzymuje produkcje
Jak podaje "poradnik handlowca", powołując się na słowa członka zarządu Carlsberg Polska – zapasy dwutlenku węgla pozwalają spółce na funkcjonowania jeszcze przez maksymalnie trzy doby. Po wyczerpaniu zapasów browary będą zmuszone zatrzymać procesy warzenia.
Carlsberg liczy na stanowczą i natychmiastową reakcję ze strony rządu, podkreślając, że podobna sytuacja może wystąpić u wielu innych firm, które na etapie produkcji wykorzystują dwutlenek węgla.
– Wszyscy skoncentrowali się na nawozach, ale problem jest znacznie szerszy. Wstrzymanie produkcji przez Anwil i Grupę Azoty wywoła efekt domina. Zagrożenie wstrzymania produkcji piwa w naszych zakładach jest realne – tłumaczy Beata Ptaszyńska-Jedynak podczas rozmowy z money.pl.
Dyrektor ds. korporacyjnych Carlsberg Polska podkreśla, że "żadna firma nie robi zapasów dwutlenku węgla niezbędnego w procesie warzenia na dłuższy okres". – Azoty produkują tzw. surowe CO2, z tego nasi poddostawcy wytwarzają ciekły CO2 wykorzystywany do gazowania wszelkich napojów, w tym również piwa. Nie jesteśmy więc w tym sami – mówi.
"Problem dotknie większej grupy producentów napojów"
Ptaszyńska-Jedynak tłumaczy, że wstrzymanie produkcji w grupie Azoty sprawia, że poddostawcy nie otrzymują surowego dwutlenku węgla. Nie mogą go również wyprodukować i dostarczyć, co odbija się na producentach branży spożywczej.
– Można mieć własną instalację odzyskiwania CO2, my taką mamy w jednym z browarów. Nie każda firma jednak takie urządzenia posiada – stwierdza, aby zaznaczyć, że nie tylko producenci napojów ucierpią.
Wymienia, że surowy dwutlenek węgla wykorzystuje się także w produkcji suchego lodu, wykorzystywanego w transporcie, handlu, mleczarstwie oraz dezynfekcji. – Skala jest więc znacznie większa – twierdzi dyrektor ds. korporacyjnych Carlsberga.
"Nadzwyczajny i bezprecedensowy wzrost cen gazu"
Jak podaje portal INNPoland.pl, na ograniczenie produkcji zdecydowały się trzy zakłady Grupy Azoty: w Kędzierzynie, Tarnowie i Puławach. W oficjalnym oświadczeniu podmiot tłumaczył, że ma to związek z "nadzwyczajnym i bezprecedensowym wzrostem cen gazu".
Na czasowe ograniczenie produkcji zdecydowała się także włocławska spółka Anwil, należąca do PKN Orlen. "W czasie postoju linii produkcyjnych Anwil będzie realizował prace remontowe i inwestycyjne" - czytamy w oświadczeniu płockiego giganta.