Przemysław Czarnek ponownie zaprezentował opinii publicznej swoje skrajne poglądy. Tym razem zrobił to w rozmowie z Polską Agencją Prasową, gdy zapytano go o podręcznik do HiT-u prof. Wojciecha Roszkowskiego. – Jeżeli seks traktuje się wyłącznie jako przyjemność, (...) to mamy do czynienia z upadkiem wartości – skomentował minister edukacji.
Reklama.
Reklama.
Podręcznik do nowego przedmiotu historia i teraźniejszość już we wrześniu zagości w polskich szkołach, choć krytykują go eksperci, nauczyciele i rodzice
Książka podoba się jednak Przemysławowi Czarnkowi. Jego zdaniem publikacja mówi o upadku prawdziwych wartości
– Mamy do czynienia z upadkiem wartości, które przez wieki pozwalały nam funkcjonować – powiedział Polskiej Agencji Prasowej
Przemysław Czarnek broni książki do HiT. Mówi o upadku wartości
Zarzuty pod adresem prof. Wojciech Roszkowskiego i jego książki mnożą się z sekundy na sekundę. Ostatecznie udało się doprowadzić do deklaracji wykreślenia najbardziej kontrowersyjnych fragmentów o dzieciach urodzonych dzięki in vitro.
Przypomnijmy, że w książce, opisując tę metodę zapłodnienia, padły słowa o "hodowli" oraz "produkcji ludzi".Przemysław Czarnekzostał zapytany przez dziennikarza Polskiej Agencji Prasowej o wątki obyczajowe zawarte w podręczniku.
– Wszyscy się rzucili na biednego profesora Roszkowskiego, który ma po prostu własny pogląd – skarżył się politykPrawa i Sprawiedliwości. – To jest wojna kulturowa. Nie ludzi, ale tych, którzy rozkręcili hejt na ten temat – dodał.
Według Czarnka prof. Roszkowski w podręczniku szkolnym "napisał o rzeczach niezwykle ważnych". – Napisał o zmianach obyczajowych i kulturowych, które tak naprawdę stanowią kres naszej cywilizacji – łacińskiej i chrześcijańskiej – wspomniał.
– Jeżeli seks traktuje się wyłącznie jako przyjemność, mówi się o prawie do posiadania dzieci, również przez grupy, które nie stanowią rodziny nawet nieformalnej, to mamy do czynienia z upadkiem wartości. (...) O tym pisze Roszkowski – wyjaśnił.
Według ministra edukacji prof. Roszkowski padł ofiarą nie krytyki, a "zmasowanego, pełnego nienawiści hejtu, opartego na kłamstwie". Co więcej, stwierdził, że krytyka pod adresem autora książki wynika z nieuznawania wolności poglądów.
– Sami nazywają się demokratami, a w gruncie rzeczy są totalsami, którzy nie uznają pojęcia "wolność poglądów". Wszystko, co nie jest lewicowe bądź lewackie, absolutnie nie powinno mieć miejsca w przestrzeni publicznej – skrytykował.
– Przede wszystkim ta książka jest bardzo upolityczniona. Nie tyle dlatego, że historia polityczna przeważa w niej, ale jest politycznie "ukierunkowana" – skomentował anonimowo jeden z nich. – Wątki religijne i wyznaniowe są w niej wszechobecne. Obecność wielu drugorzędnych jest raczej zbędna. Roszkowski jak myśli, tak napisał – dodał.
– Dla mnie, jako dla historyka, był to wielki szok i zaskoczenie, że zgodził się coś takiego napisać i napisał taki gniot – skomentował zaś historyk Artur Sierawski. – Nie spodziewałem się, że osoba, która ma określony dorobek naukowy i zasłużyła na szacunek swoimi dokonaniami, potrafi to wszystko zepsuć. W imię czego? – zapytał historyk Grzegorz Jeziorski.