Campus Przyszłości, czyli panel debat organizowany przez Rafała Trzaskowskiego spotyka się z żywymi komentarzami prawej strony politycznej. Tym razem "oberwało się" Szymonowi Hołowni, który podziękował prezydentowi Warszawy za zaproszenie na wydarzenie. Janusz Kowalski na Twitterze uznał, że Hołownia jest współwinny "stworzenia nowego infantylnego związku partnerskiego Niemców z Polską". Ten nie pozostał mu dłużny.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Janusz Kowalski podobnie jak Beata Mazurek zarzuca opozycji, że Campus Przyszłości jest finansowany przez Niemców.
Polityk rozpętał ostrą wymianę zdań z Szymonem Hołownią, któremu radził powrót do TVN jako konferansjer.
Kowalski atakuje Hołownię za Campus Przyszłości
Członkowie Prawa i Sprawiedliwości nie rezygnują z wypowiadania się na temat Campusu Przyszłości organizowanego przez Rafała Trzaskowskiego. Janusz Kowalski także skrytykował wydarzenie na Twitterze, zarzucając, że jest finansowane przez Niemców.
Wymianę zdań podjął personalnie z Szymonem Hołownią, reagując na jego wpis, w którym ten dziękuje prezydentowi Warszawy za zaproszenie do panelu. Trzaskowskiemu zależało bowiem na zebraniu członków opozycji przy jednej sprawie.
Janusz Kowalskiw ostrych słowach zwrócił się do lidera "Polski 2050". "Widzę, że stworzyliście na imprezie finansowanej przez Sorosa i Niemców nowy infantylny związek partnerski w polskiej polityce" - zaczął, nie mogąc zrezygnować z poruszenia wątku związków nieheteronormatywnych w swojej wypowiedzi.
Dalej obraził nie tyle samego Szymona Hołownię, co wyborców opozycji, nazywając ich "lemingami z dzielnicy Wilanów namiętnie oglądającymi TVN". Podkreślił, że do takich Polaków skierowany jest projekt, jak Campus Przyszłości. "Zero treści. Żadnej wartości. Pustka. Intelektualna i ideowa" - napisał w tweecie Janusz Kowalski.
"Niech pan wróci do TVN jako konferansjer"
Lider "Polski 2050" postanowił odpowiedzieć krótko, nie wdając się w światopoglądową dyskusję. "Pan jesteś z innej planety. I dla Polski byłoby dobrze, gdybyś pan z niej się nie przemieszczał" - napisał w odpowiedzi Hołownia.
Janusz Kowalski musiał poczuć się urażony, ponieważ zaatakował Szymona Hołownię personalnie, mówiąc wprost, że dla polityka byłoby lepiej "gdyby wrócił do TVN jako konferansjer", a jego stanowisko światopoglądowe nazwał "quasipoglądami politycznymi".
"Tak. Moją 'planetą' jest Polska, Pana 'planetą' jest TVN. Dla Polski byłoby lepiej, aby wrócił Pan jednak do TVN jako konferansjer. W tym jest Pan naprawdę świetny. Bo swoimi infantylnymi quasipoglądami politycznymi sieje Pan zamęt w głowach młodych ludzi. A czasy są trudne" - stwierdził Kowalski i doczekał się jeszcze jednej odpowiedzi.
Szymon Hołownia w swojej odpowiedzi postanowił nawet nawiązać do tego, co w sprawie internetowej dyskusji z przedstawicielem PiS-u radzą mu jego eksperci. Sugerował, że takich osób jak Kowalski nie powinno się traktować poważnie, on jednak chce "pokazać go palcem".
"Z zainteresowaniem obserwuję, jak intensywnie się pan pogrąża. Moi doradcy sugerują, żeby pana nie zauważać, bo i tak pan za chwilę zniknie. Ja uważam, że takich jak pan, trzeba pokazywać palcem. Jak panu nie wstyd" - stwierdził Szymon Hołownia. Janusz Kowalski próbował jeszcze prowokować, pisząc o celebrycie i nawiązując do słynnych łez Hołowni, ale lider Polska 2050 już nie reagował.
Przypomnijmy, że Campus Przyszłości krytykowała także Beata Mazurek, mówiąc, że jest finansowany przez Niemców, jednak co ciekawe, "rachunek pokryje Polska". Na Campus Przyszłości nie został natomiast zaproszony pracownik TVP Miłosz Kłeczek, który miałby tam pełnić funkcję reportera. Sławomir Nitras wyjaśnił, czemu nikt nie udzieli mu akredytacji na udział w wydarzeniu, co Kłeczek skomentował, mówiąc, że opozycja "oblała test na wolne media".