Inscenizacja Powstania Warszawskiego w 2007 roku.
Inscenizacja Powstania Warszawskiego w 2007 roku. Fot. Aleksander Prugar / AG

Uprising44 to kolejna polska gra komputerowa, która ma szansę zdobyć popularność na Zachodzie. Ale jest to pierwsza nasza produkcja, która podejmuje tak trudny temat i zarazem próbuje go przybliżyć graczom spoza naszego kraju. Właśnie zaprezentowano, jak będzie wyglądać w niej wirtualna Warszawa. To doskonały moment, by przyjrzeć się bliżej całemu projektowi. Przed twórcami stoi nie lada wyzwanie. Czy gra o Powstaniu Warszawskim ma w ogóle szanse na powodzenie?

REKLAMA
Z jednej strony - z niecierpliwością oczekuję premiery Uprising44. Z drugiej - targają mną obawy, czy twórcy podołają zadaniu. A poza tym wszystkim, zastanawiam się jeszcze, czy opinia publiczna w Polsce zaakceptuje grę komputerową o Powstaniu Warszawskim, czy może zniszczy twórców za samą próbę, nawet nie zagłębiając się w temat. I czy w ogóle akceptacja polskiej opinii publicznej jest w tym przypadku możliwa.
Dużo zależy od twórców - młodego studia DMD Enterprise. Wyzwanie, które podjęli, może ich przerosnąć. Muszą bowiem naraz stworzyć grę atrakcyjną w formie, adekwatnie "ciężką" do opowiadanych w niej wydarzeń, a zarazem wystarczająco przystępną fabularnie, by mogło ją przyswoić szersze grono odbiorców.

Czy to boli? Zaskakujące wyniki wyszukiwania Google
A wszystko to zrobić tak, żeby nie urazić dużej części Polaków, przewrażliwionych na punkcie wydarzeń historycznych. Powstania w szczególności. Obawiam się, niestety, że pewne środowiska mogą już sam fakt tworzenia gry komputerowej o PW uznać za bluźnierczy i umniejszający wagę wydarzenia. Przyjrzyjmy się jednak samej grze jako takiej.
Fabuła
Nie jest to najważniejszy element gier (choć można z niego uczynić główny atut przy słabej reszcie), to dla Polaków będzie mieć niemałe znaczenie. DMD wybrało najbezpieczniejszy sposób prowadzenia wydarzeń. Scenariusz nie jest bezpośrednim ani chronologicznym przełożeniem Powstania na komputer. Autorzy piszą własną historię, inspirowaną PW, opartą na faktach z sierpnia 1944, która po prostu mogła wówczas się wydarzyć.

- Koncentrujemy się na uniwersalnych pojęciach jak walka o wolność i honor. Nie rozliczamy się ze zdarzeniami, nie osądzamy. To gra komputerowa, a nie multimedialny podręcznik historii - mówił w lipcu 2011 ówczesny przedstawiciel prasowy DMD Piotr Wasiak, w wywiadzie dla portalu Gadzetomania.pl.
W swoich wypowiedziach twórcy podkreślili też, że w trakcie rozgrywki gracz będzie zmuszony podejmować "ważne decyzje" i rozwiązywać dylematy moralne. Miejmy jednak nadzieję, że te zapowiedzi nie skończą się na banalnym wyborze "zabij/nie zabij". W historii drugiej wojny światowej i Powstania nie brakuje inspirujących wydarzeń, postaci i sytuacji, których bohaterowie często stawiani byli w dwuznacznych moralnie sytuacjach. Dlatego tutaj liczę na mocny punkt gry - wzorów i materiałów nie brakuje. Istotne jest też, że oprócz głównej osi fabularnej mają występować zadania i wątki poboczne.
Mechanika
Gorzej widzę sam pomysł na rozgrywkę. Przede wszystkim, nie do końca wiadomo czym konkretnie ma być Uprising. Twórcy chcą połączyć elementy z różnych rodzajów gier. Będziemy kierować poczynaniami drużyny (wedle niektórych plotek - Cichociemnych) na poziomie taktycznym.
Najpierw trzeba będzie więc zaplanować akcję, a następnie ją wykonać. Wszystko zaś w czasie rzeczywistym, chociaż ma istnieć opcja "aktywnej pauzy" (możliwość zatrzymania gry w dowolnym momencie i wydania rozkazów w trakcie trwania pauzy) dla mniej sprawnych graczy. Momentami jednak Uprising ma się zamieniać w grę akcji z widokiem z perspektywy trzeciej osoby - zza pleców bohatera. Wówczas ma się dziać więcej, a wydarzenia na ekranie będą bardziej intensywne.

Nie mniej ważny od powyższych elementów ma być czynnik RPG. Grupa naszych bohaterów będzie się rozwijać, zdobywać nowe umiejętności, a także bronie czy elementy wyposażenia. Wiąże się to z zadaniami pobocznymi, po wykonaniu których będziemy otrzymywać np. dodatkową amunicję.
Kwestia zasobów ma być zresztą jednym z najistotniejszych aspektów całej gry. - Pokazujemy walkę przy małych zasobach osobowych i sprzętowych z przeważającym liczebnie i pod względem wyposażenia przeciwnikiem - mówił w lipcu Wasiak we wspomnianym wcześniej wywiadzie.
Czyżby więc czekały nas ciężkie przeprawy i deprymujący klimat? Jeśli twórcom uda się oddać faktyczną sytuację Powstańców, może być naprawdę dobrze. Niestety, sceptycznie podchodzę do samej mechaniki. Widać, że twórcy mają ambitne plany, chcą połączyć dużo ciekawych elementów - tylko czy to nie jest zbyt ambitne? Znane przysłowie mówi, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Oby w przypadku Uprising się nie sprawdziło.
Oprawa audio-video
Tu dochodzimy do punktu, który budzi największe kontrowersje. Ponieważ należę jeszcze do pokolenia graczy wychowanych na czarno-białych monitorach, grafika nie ma dla mnie aż takiego znaczenia. Spora jest jednak osób, dla których gra musi być piękna albo może jej nie być w ogóle.
DMD, oczywiście, stara się jak może, ale nie ma nieograniczonego budżetu i środków finansowych. Póki co grafika zapowiada się nieźle, ale bez wielkiego zachwytu i fajerwerków. Dzisiaj właśnie zaprezentowano jak odwzorowana ma być Warszawa.

Nie jest to szczyt możliwości komputerów, ale gra jest jednocześnie tworzona na PC i XBox'a 360. Konsola Microsoftu wciąż daje sobie radę, chociaż za pecetami dawno temu została z tyłu. Studia z całego świata rok w rok udowadniają jednak, że ze starych konsol da się jeszcze dużo wycisnąć - liczę na to również w przypadku Uprising. Internauci, rozpieszczeni perełkami typu GTA, Call of Duty czy Crysis, narzekają na oprawę U44, ale nadal chyba jest zbyt wcześnie, by wyrokować jak gra będzie się prezentować w dniu premiery.
Lepiej jest ze ścieżką dźwiękową. Muzyki można posłuchać poniżej. Głosy zaś (przynajmniej do polskiej wersji) mają podkładać profesjonalni aktorzy, można mieć nadzieję na profesjonalną warstwę audio.

Hit czy kit?
Osobiście z Uprising wiążę wielkie nadzieje. Jak to w przypadku wielkich nadziei, może czekać mnie też wielkie rozczarowanie. Do gry tej podchodzę ze sporym dystansem. Oprócz bowiem zwykłych obaw, dotyczących jakości gry, ciągle dręczy pytanie: czy temat Powstania zostanie odpowiednio podźwignięty? Czy U44 obroni się przed wiecznym krytykanctwem pewnych grup społecznych w Polsce, dla których gry to wynalazek Szatana, a każdy gracz to wcielony morderca-psychopata? Takie głosy, na szczęście, są coraz rzadsze. Ale nadal są i w tym przypadku mogą stanowić nie lada gratkę dla mediów. Szczególnie, że premiera jest planowana na czerwiec, czyli w sezonie prawie-ogórkowym.
Tego właśnie się boję: że prawdziwa wartość merytoryczna tej gry, nawet jeśli będzie ona dobra, może zostać zalana falą medialnej ignorancji i opinii o "niszczeniu legendy" i "plugawieniu historii". Pożyjemy, zobaczymy - mam nadzieję, że moje obawy okażą się płonne, a gra świetna. Stan prac można śledzić na oficjalnym blogu twórców.
PS. Uprzedzając: nie, DMD Enterprise nie zapłaciło mi za ten tekst.