Janusz Palikot ubierający choinkę wzbudził dyskusję na temat tego, czy ateista powinien trzymać się z dala od świątecznego drzewka. Symbolika świąt uległa komercjalizacji – bez wątpliwości. Pytanie tylko, w jakim stopniu?
Wygląda na to, że Janusz Palikot nie musi robić ani mówić nic kontrowersyjnego, by wzbudzać skrajne emocje. Pod zdjęciem polityka ubierającego choinkę rozpoczęła się dyskusja. Jedna strona twierdzi, że ateista nie powinien przyozdabiać świątecznego drzewka, bo w końcu jest niewierzący. Natomiast drudzy przekonują, że choinka nie jest zarezerwowana wyłącznie dla chrześcijan. Jeszcze inni zwracają uwagę na jej pogańskie pochodzenie. Na ile symbolika świąt uległa komercji?
"Hipokryzja"?
Ks. prof. Andrzej Szostek, duchowny, filozof i były rektor KUL-u tłumaczy, że zarówno choinka, jak i opłatek, wspólna kolacja czy inne gesty świąteczne stały się nie tylko symbolami religijnymi, ale też skomercjalizowanymi.
– Nic mi nie wiadomo o tym, by w pobliżu miejsca narodzin Jezusa były choinki, tym bardziej udekorowane. To zwyczaj, który przyszedł do nas z Niemiec. Nie ma nic złego w tym, że Janusz Palikot ubiera drzewko – mówi.
Nasz rozmówca dodaje, że chrześcijaństwo ma swoje tradycje, które w dzisiejszych czasach uległy komercjalizacji. – Widzimy przecież choinki, zanim jeszcze zacznie się adwent. Tradycja obchodzenia świąt jest piękna, nie można jej nikomu odmawiać. Znaczenie niektórych symboli, nawet, jeśli wyjęte z religijnego kontekstu, wciąż niesie to samo przesłanie. Święta to czas jedności, pokoju spędzany w rodzinnym gronie – tłumaczy ks. prof. Andrzej Szostek.
Ks. prof. Szostak zwraca uwagę, że w chrześcijaństwie mamy pewne obyczaje, które z czasem tracą swój oryginalny wydźwięk. – Przecież choćby Sylwester ma korzenie w religii, a mało kto o tym pamięta – przekonuje duchowny. Zaznacza też, że nawet spłycone i zeświecczone tradycje to wciąż tradycje, których pielęgnowania nie powinno się nikomu zabraniać.
Rytuał
Podobnego zdania jest socjolog, profesor Henryk Domański. – Nie ma sprzeczności w tym, że ateista ubiera choinkę. Kto byłby w stanie zarezerwować ją tylko dla określonej grupy? – pyta, jednocześnie dodając, że ubieranie choinki, dzielenie się opłatkiem, kolacja wigilijna, święcenie jajek podczas Wielkanocy są elementami rytuałów. Socjolog tłumaczy, że ktoś, kto przyzwyczaił się od dzieciństwa do określonego światopoglądu, nie powinien być z tego powodu krytykowany. – Każdy symbol ma znaczenie, które odbieramy subiektywnie. Możemy ich używać jako czynnika spójności, integracji społecznej – kwituje.
Każdy powód jest dobry
Wtóruje mu dr Andrzej Górny, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego. Jego zdaniem choinka ewidentnie staje się symbolem kulturowym. – Ma wymiar powiązany z szeroką sceną kulturową i luźny związek z religią – tłumaczy. Nasz rozmówca zauważa, że niejednokrotnie ateiści dzielą się opłatkiem, co symbolizuje dobre emocje. Polityk równie dobrze mógłby pozować do zdjęcia podczas kupowania prezentów. To, zdaniem socjologa, tak jak ubieranie choinki, również jest elementem kultury.
– Trudno powiedzieć, dlaczego niektórych oburza Janusz Palikot ubierający choinkę. Być może mamy tu do czynienia z szukaniem pretekstu do ataku na osobę, której w jakiś sposób nie lubimy – mówi dr Górny. Socjolog podaje za to inny przykład zachowania, które mogłoby sprowokować komentatorów jeszcze bardziej. – Gdyby w sieci znalazło się zdjęcie Janusza Palikota klęczącego przed choinką, wtedy oburzenie byłoby uzasadnione – słyszymy. Dr Andrzej Górny całą sytuację kwituje, mówiąc, że Janusz Palikot jest na tyle kontrowersyjną postacią, iż każdy powód do jego krytyki jest dobry.
Komercja choinki
Ksiądz Grzegorz Michalczyk, duszpasterz środowisk twórczych archidiecezji warszawskiej zauważa, że choinka nie jest symbolem ściśle religijnym. – Nie jest zastrzeżona. Co innego, gdyby w grę wchodziły sakramenty czy liturgia, wtedy niewierzący nie powinni w tym uczestniczyć – mówi . Duchowny wyjaśnia, że powinniśmy szukać symboli, które łączą, a nie dzielą. – Możemy różnić się w wielu sprawach, lecz Boże Narodzenie, atmosfera świąt nas pojednują – dodaje.
Jednym z wielu padających zarzutów jest komercjalizacja symboli świątecznych. Ks. Michalczyk przyznaje, że taka sytuacja ma miejsce. – Lękałbym się jednak banalizacji tej symboliki, jaką jest wystawianie w supermarketach choinek czy puszczanie kolęd na dwa miesiące przed świętami, by wprawić klienta w dobry nastrój – mówi. Zaznacza też, że święta Bożego Narodzenia, choć niewątpliwie wywodzące się od chrześcijaństwa, wrosły na stałe w pejzaż kulturowy. – Mają nie tylko funkcję religijną. Ktoś, kto nie czuje więzi z Kościołem jak najbardziej może świętować – przekonuje ksiądz Michalczyk.
Nasz rozmówca przyznaje, że nie do końca rozumie skąd w niektórych osobach taka niechęć do ateistów ubierających choinkę. – Przecież to nie jest wyznanie wiary – komentuje.
Pogaństwo
Podczas dyskusji wśród internautów o choinkach nie zabrakło słowa "pogański". Ksiądz Michalczyk tłumaczy, że wiele rzeczy wokół nas ma swoje korzenie w tradycji przedchrześcijańskiej. Wyjaśnia, że ta religia weszła na pewien grunt, wcześniej zdominowany przez inne wierzenia. Przekonuje, że Kościół czerpiąc z tej "pogańskiej" symboliki nadał jej swoje znaczenie. – Egipcjanie czcili Słońce jako boga. W Ewangelii zapisane jest, że Chrystus jest Słońcem, pokonującym ciemność. Ta sama symbolika, lecz to nie znaczy, że katolicy czczą egipskiego boga. W symbolach chrześcijańskich chodzi o ukazanie prawdy o Jezusie Chrystusie jako zbawicielu – podaje przykłady ksiądz Michalczyk.
Janusz Palikot z jednej strony straszy plakatem diabolicznego proboszcza, z drugiej ubiera choinkę. W ten sposób sam daje wyraz temu, że choinki jako symbol religijny nie traktuje. Święta to święta – w dzisiejszych czasach są wydarzeniem kulturowym równie dobrze, jak chrześcijańskim. Lecz, jeśli zdaniem duchownych "pogańskiego" rodowodu choinki nie powinniśmy się wstydzić, dlaczego to słowo ma tak negatywny wydźwięk?