Jarosław Kaczyński ogłosił w czwartek, że Polska będzie się domagać reparacji od Niemiec za II wojnę światową. MSZ RFN już przypomniało Warszawie, że sprawa jest dawno zamknięta. Jednak prezes PiS wcale nie zamierza na tym poprzestać. Żądania PiS ws. reparacji ma przedstawić Niemcom już nowy ambasador w Berlinie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jarosław Kaczyński ogłosił, że Polska będzie domagać się reparacji od Niemiec za II wojnę światową
Okazuje się, że nie jest to tylko zagrywka na użytek wewnętrzny. Raport ma zostać przedstawiony Niemcom
Dziennik "Rzeczpospolita" podaje, że rząd PiS zamierza formalnie przekazać przedstawiony 1 września raport na temat strat wojennych rządowi Niemiec. To zadanie ma przypaść już nowemu ambasadorowi Polski w Berlinie.
Nowy ambasador Polski w Berlinie ma zaprezentować żądania Kaczyńskiego
Nowym ambasadorem ma zostać Dariusz Pawłoś, czyli były bliski współpracownik ambasadora Andrzeja Przyłębskiego. Wcześniej pełnił funkcję rzecznika prasowego polskiej placówki dyplomatycznej.
"Rz" przypomina przy tym, że kandydatura Pawłosia nie została jeszcze oficjalnie zaprezentowana przez MSZ. Dojdzie do tego 15 września w czasie posiedzenia komisji spraw zagranicznych Sejmu.
"Pierwszą misją Pawłosia ma być właśnie przekazanie raportu stronie niemieckiej. Nowy ambasador zrobi to po złożeniu listów uwierzytelniających" - czytamy na stronie dziennika.
Co dokładnie w czwartek ogłosił prezes PiS? – Chodzi o to, by w długim i trudnym procesie uzyskać odszkodowania za to wszystko, co Niemcy uczyniły Polsce w latach 1939-1945. Taki jest nasz cel – mówił na Zamku Królewskim Jarosław Kaczyński. Wyjawił też, o jaką kwotę ma chodzić. – To suma bardzo poważna... 6 bilionów 200 miliardów złotych. Suma dla gospodarki niemieckiej do dźwignięcia – uznał.
Dlaczego Polsce teraz już nie należą się reparacje?
Przypomnijmy, że w 1953 roku ówczesne polskie władze komunistyczne zrzekły się wszelkich roszczeń do reparacji wojennych pod naciskiem Związku Radzieckiego, który chciał uwolnić Niemcy Wschodnie, również satelitę ZSRR, od wszelkich zobowiązań. PiS twierdzi teraz, że porozumienie jest nieważne, ponieważ komunistyczna Polska nie była w stanie wynegocjować sprawiedliwego odszkodowania.
Na ten argument eksperci prawa międzynarodowego odpowiadają, że ostatecznie wszelkie roszczenia utraciły moc najpóźniej 12 września 1990 roku. Czyli w dniu, w którym w Moskwie sygnowano "Traktat 2+4". Jest on tak potocznie nazywany, gdyż w moskiewskich negocjacjach uczestniczyły Niemcy podzielone jeszcze na RFN i NRD, oraz cztery mocarstwa alianckie – USA, ZSRR, Wielka Brytania oraz Francja.
Na specjalnych warunkach traktat po części negocjowała też Polska. Już nie PRL, a wolna i demokratyczna III RP potwierdziła wówczas decyzję z lat 50-tych.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.