Głośny zgrzyt podczas US Open. Ukrainka zlekceważyła gwiazdę, poszło o wojnę w jej kraju
Krzysztof Gaweł
02 września 2022, 17:29·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 02 września 2022, 17:29
"Szanuję ją jako sportowca, ale to nie ma nic wspólnego z tym, jakim jest człowiekiem" - powiedziała dziennikarzom Marta Kostjuk z Ukrainy. Jej zachowanie wobec Wiktorii Azarenki, byłej rakiety numer jeden na świecie i gwiazdy światowych kortów oburzyło wielu. Ukrainka nie podziękowała rywalce za grę, a wszystko przez wojnę w Ukrainie i zaangażowanie Białorusunów po stronie Rosji.
Reklama.
Reklama.
Marta Kostjuk z Ukrainy nie podała ręki słynnej Wiktorii Azarence na US Open
Wybuchł skandal, bo takie zachowanie w tenisie uchodzi za wielki nietakt
Wszystko przez wojnę w Ukrainie i reakcję Białorusnki, która jej nie potępiła
Ukrainka Marta Kostjuk mierzyłą się w piątek w meczu drugiej rundy US Open z Wiktorią Azarenką z Białorusi. Media na całym świecie napisały o tym meczu, ale nie z powodów sportowych, ale ze względu na to co wydarzyło się tuż po spotkaniu. Faworyzowana Białorusinka wygrała starcie 6:2, 6:3, po czym ruszyła do siatki, by podziękować rywalce za walkę. Ta ją zlekceważyła, odwróciła się bokiem i zamiast podać rękę, wystawiła rakietę.
Popularna "Wika" stuknęła rakietą o rakietę i odeszła do swojej ławki, ale chłodna reakcja obu zawodniczek przy siatce nie umknęła uwadze dziennikarzy. O co poszło? Nikt nie miał wątpliwości, że o wojnę w Ukrainie. Białoruś od początku wspiera agresywną politykę Rosjan i jest aktywna w działaniach na terenie sąsiada. A Marta Kostjuk od początku wojny nie chce się zadawać z rywalkami z Rosji i Białorusi, na znak protestu.
Tymczasem Wiktoria Azarenka od lat mieszka w USA, tutaj ruszyła do wielkiej kariery i urodziła synka. Ale też nigdy nie odcięła się od działań reżimu białoruskiego i dla Alaksandra Łukaszenki jest od zawsze ulubioną "Wiczką", która rozsławiła na świecie imię jego ojczyzny. Nie pomogło, że tenisiska skrytkowała agresję i wojnę wywołaną przez Rosjan. Zrobiła to bardzo delikatnie, nie pisząc wprost o udziale Rosji i Białorusi.
"Serce pęka, gdy widzi się jak wielu niewinnych ludzi zostało dotkniętych wojną i wciąż jest atakowanych. Moje serce jest bezpośrednio i pośrednio dotknięte tą wojną, która powoduje tak wiele bólu i cierpienia. Mam nadzieję na pokój i szybkie zakończenie tej wojny" - napisała gwiazda tenisa. To nie spodobało się Ukraińcom, którzy preferują jasne i klarowne deklaracje ws. konfliktu roznieconego przez Rosjan.
Obie zawodniczki spotkały się na konferencji po meczu i tam również nie było zbyt miło. "Szanuję ją jako sportowca, ale to nie ma nic wspólnego z tym, jakim jest człowiekiem" - powiedziała o rywalce Marta Kostjuk, nie gryząc się w ogóle w język. Co na Wiktoria Azarenka? Zachowała spokój i opanowanie.
"Nikomu nie odmawiam podania ręki. Ale nie byłam zaskoczona. Nie wierzę, że robienie z tego wielkiej sprawy jest ważne. Jak się czułam? W tej chwili nie jest to najważniejsza rzecz na świecie. Ja zawsze podaję rękę moim przeciwnikom" - przekazała gwiazda dziennikarzom. A ci zaraz zauważyli, że niedawno "Wikę" spotkała podobna historia, w Waszyngtonie po meczu nie podeszła do niej Dajana Jastremska.
US Open toczy się dalej, Wiktoria Azarenka w trzeciej rundzie zagra z Petrą Martić z Chorwacji, a Marta Kostjuk już zakończyła udział w ostatniej wielkoszlemowej imprezie w 2022 roku.