Finlandia zaszkodziła Polakom. Niepotrzebna porażka koszykarzy tuż po wspaniałym triumfie
Krzysztof Gaweł
03 września 2022, 18:41·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 03 września 2022, 18:41
W drugim meczu EuroBasketu 2022 Finlandia pokonała reprezentację Polski 89:59 (26:16, 18:14, 20:14, 25:15), a nasz zespół zagrał zaskakująco słabo. Finowie mocno skomplikowali nam drogę do awansu z grupy dzień po kapitalnym triumfie nad Czechami.
Reklama.
Reklama.
Polscy koszykarze przegrali pierwszy mecz w tegorocznym EuroBaksecie
Dzień po pięknej wygranej z Czechami dostaliśmy gorzką lekcję od Finów
W niedzielę zespół odpoczywa, w poniedziałek kluczowe starcie z Izraelem
Wspaniała wygrana z Czechami 99:84 (29:18, 17:28, 23:17, 30:21) rozpaliła nasze apetyty na dobry wynik koszykarzy reprezentacji Polski w finałach ME. Drugiego dnia rywalizacji nasz zespół stawił na EuroBaskecie czoła Finlandii i znów okazało się, że ta drużyna porządnie nam zaszkodziła.
Spotkanie od początku było bardzo wyrównane, ale po akcjach Lauriego Markkanena to rywale prowadzili 8:4. Dodatkowo, szybko dwa faule “złapał” Aleksander Balcerowski, co utrudniało rotację. Później ta przewaga urosła do ośmiu punktów. Biało-Czerwoni starali się odpowiadać rzutami Aarona Cela i Mateusza Ponitki, ale to było za mało na rozpędzonych Finów. Po trójce Petteriego Koponena po 10 minutach było 26:16.
W drugiej kwarcie nadal niesamowicie aktywny był Markkanen. Po kolejnej trójce Sasu Salina Finowie byli już lepsi nawet o 13 punktów. Zespół trenera Igora Milicicia nie potrafił wejść w swój rytm w ataku, mimo lepszej gry w defensywie. Ciągle grę Biało-Czerwonych poprawiali Ponitka, Cel i Sokołowski, ale to nie wystarczało. Rywale dalej byli skuteczni z dystansu i dzięki temu kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 44:30.
Po przerwie zespół trenera Lassiego Tuoviego… nadal rzucał z dystansu. Trójki Alexandra Madsena i Sasu Salina oznaczały, że przewaga wynosiła już 21 punktów. W polskim zespole więcej szans na grę dostawali rezerwowi - sytuację starali się więc zmieniać m. in. Jakub Schenk i Łukasz Kolenda. Kolejne trafienie - tym razem Edona Maxhuniego - oznaczało, że po 30 minutach było 64:44.
Ostatnia kwarta już niczego nie zmieniała - Finowie ciągle bardzo dobrze rzucali z dystansu. Trener Igor Milicić dawał odpoczynek liderom kadry, wykazać się mogli więc zawodnicy najczęściej wchodzący z ławki. Do samego końca przeciwnicy utrzymywali jednak wysoki poziom gry w ataku i ostatecznie zwyciężyli 89:59.
W poniedziałek o godzinie 14:00 Polska zagra z Izraelem. Jeżeli i ten mecz przegramy, szanse na awans z grupy będą minimalne. Transmisja na żywo w TVP Sport.
Finlandia - Polska 89:59 (26:16, 18:14, 20:14, 25:15)