Po wakacyjnej przerwie Jarosław Kaczyński wrócił do swojego tournée po Polsce. Jednak wydaje się, że miesiąc urlopu niewiele mu dał, bo prezes znowu zalicza kolejne wpadki. Nie zmienił się też klimat spotkań, czyli ustawiane pytania z sali, grono zadowolonych wyborców z zapartym tchem słuchających słów prezesa i spora grupa przeciwników odgrodzona kordonem policji. Wszystko po staremu.
Reklama.
Reklama.
W sobotę Jarosław Kaczyński spotkał się z mieszkańcami Nowego Targu
To pierwsze spotkanie z sympatykami PiS po wakacyjnej przerwie
Okazuje się, że klimat spotkań pozostał ten sam: pomyłki prezesa, ustawione pytania z sali i kordon policji oddzielających Kaczyńskiego od jego przeciwników
Kaczyński wrócił w trasę
Jarosław Kaczyńskipo wakacyjnej przerwie wrócił do swojego objazdu po Polsce. W pierwszy weekend września udał się do Nowego Targu, aby spotkać się z jego mieszkańcami. Wydawać by się mogło, że po serii wpadek z poprzednich spotkań, wprowadzone zostaną pewne zmiany.
Jednak już wizyta w Nowym Targu pokazuje, że nie ma co liczyć na zmiany. Prezes myli się, tak jak mylił się przedtem. Z sali padają ustawione pytania, a po wyjściu Kaczyński słyszy ten sam wers "będziesz siedział!".
Nowy Targ czy Nowy Sącz?
W Nowym Targu Jarosław Kaczyńskizostał przywitany przez swoich zwolenników dobrze znanymi okrzykami "Jarosław, Jarosław". Wówczas prezes pozwolił sobie na żart: "Dziękuje państwu bardzo. Bardzo mi miło, że pamiętacie jak mam na imię". Potem, niefortunnie okazało się, że to prezes nie wie, gdzie jest, bo pomylił Nowy Targ z Nowym Sączem, który miał odwiedzić później.
Spotkania z prezesem PiS też wyglądają w zasadzie bardzo podobnie. Prezes uderza w opozycję i przedstawia swój plan na wygranie kolejnych wyborów, w międzyczasie zaznacza, że jeśli jego ugrupowanie nie wygra, to Polskę czeka katastrofa.
W tle za prezesem siedzą zadowoleni sympatycy partii, często w strojach ludowych, tak jak to miało miejsce w Nowym Targu. Niemal każde słowo prezesa jest nagradzane gromkimi brawami, a jak padają pytania z sali, to są to zazwyczaj pochwały dla prezesa lub jego partii. Tak też było i tym razem.
Prezesowi PiS zostało odczytane "pytanie z sali" od niejakiego pana Ryszarda, które brzmiało: "Ratuj pan Polskę przed tymi oszustami. Bez przerwy kłamią. Proszę nie ustąpić ani na krok. Dziękujemy za to wszystko, co pan robi dla Polski".
Jednak po wyjściu z budynku zrobiło się mniej miło – i to też jest stały element spotkań z prezesem PiS - w drodze do samochodu usłyszał parę gorzkich słów. Przeciwnicy PiS, którzy zgromadzili się pod budynkiem, w którym obywało się spotkanie, byli skutecznie odgradzani przez kordon policji, aby nie zagrażać prezesowi.
Innym razem miał duży problem z wypowiedzeniem słów "kompleks sztokholmski". i w końcu się poddał, wskazując, że "chodzi o Sztokholm". Wpadkę prezesa skomentował wówczas nawet Donald Tusk, pisząc: "I cóż, że ze Szwecji. Takie sztokholmskie językowe zadanie na smartfonie znalazłem. Wystarczy poćwiczyć".
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.