– Potwierdzam, zaległości są – mówi Maciej Orłoś, odnosząc się do medialnych doniesień o długach. Dziennikarz wystosował w tej sprawie oficjalny komunikat, w którym wyjaśnił, co jest przyczyną takiego obrotu jego spraw finansowych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Były prowadzący "Teleexpressu" wskazał przyczynę swoich problemów finansowych
Jak wyjaśnia Orłoś, wszystko przez pandemię
Maciej Orłoś przez lata był związany z TVP, gdzie prowadził "Teleexpress". Postanowił jednak pożegnać się z publicznym nadawcą ponad pół roku po tym, jak władzę w telewizji przejęło PiS.
– Z TVP odszedłem pięć lat temu – 31 sierpnia 2016. Niektórzy myślą, że mi podziękowano, ale nie – to ja podziękowałem. Nie chciałem firmować twarzą telewizji, która manipuluje widzami, łamie zasady etyki dziennikarskiej, a (niektórym) dziennikarzom kręgosłupy – mówił po latach o kulisach swojego odejścia.
Od tamtej pory dziennikarz pracował w kilku innych miejscach. Obecnie prowadzi też swój kanał na YouTube. W ostatnich dniach zarobki Orłosia wzbudziły duże zainteresowanie mediów i fanów. Według doniesień Pomponika były pracownik TVP ma zalegać Urzędowi Skarbowi aż 497 084,40złotych.
Orłoś przyznał się, że ma długi. Opowiedział, jaka jest tego przyczyna
62-latek nie pozostawił tych doniesień bez komentarza. Opublikował filmik, w którym objaśnił, jaka jest przyczyna jego zadłużenia. – Potwierdzam, zaległości są. Natomiast zaskoczyła mnie podana przez media informacja o ich wysokości. Według mojej wiedzy mój dług jest znacznie niższy, a w ostatnich tygodniach dokonałem wpłat na poczet jak najszybszej spłaty – rozpoczął.
– Przyczyną zaległości wraz z rosnącymi odsetkami był okres pandemii, a zwłaszcza lockdownu w 2020 r. Na kilka miesięcy moja firma praktycznie straciła możliwość zarobkowania – wytłumaczył.
Obecnie jego kondycja jest znacznie lepsza.– Teraz moja sytuacja finansowa jest już lepsza, ale konsekwencje tamtego okresu odczuwam do dziś. Jestem w stałym kontakcie z Urzędem Skarbowym. Staram się jak najszybciej spłacić wszystkie zobowiązania wobec Skarbu Państwa – podsumował.
Miłość Orłosia i Koziejowskiej kwitnie
Choć na płaszczyźnie finansowej nie było u Orłosia za wesoło, to mógł on się pochwalić powodzeniem w sprawach uczuciowych. Na początku 2022 roku było głośno o tym, że spotyka się z młodszą od niego o 23 lata dziennikarką. Wybranką okazała się Paulina Koziejowska, która również działa w branży dziennikarskiej, w show-biznesie.
Zakochani nie zdołali utrzymać uczucia długo w sekrecie. W kwietniu pojawiły się ich pierwsze wspólne zdjęcia w social mediach. I choć wielu fanów trzyma za nich kciuki, pojawiają się też docinki ze względu na różnicę wieku w ich relacji. Internauci w komentarzach potrafią zostawić przytyki w stylu "jak ojciec z córką".
62-letni Orłoś nie zważa na takie zaczepki, Co więcej, traktuje je z przymrużeniem oka, co pokazał, składając życzenia partnerce z okazji jej 40. urodzin. "Kochanie, dziś świętujemy Twoje okrągłe urodziny. 40-tka to już zaawansowany wiek, ale nic się nie martw, i tak niektórzy myślą, że jestem Twoim dziadkiem" – napisał.
Para zdaje się być dobrze dobrana. Pod koniec lipca na Instagramie relacjonowali swój romantyczny, wakacyjny wypad do Hiszpanii.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.