Podrabiane, przemycane, “przerzucane” przez wschodnią granicę — swego czasu nielegalne papierosy zalewały nasz rynek. Od dobrych kilku lat jednak trend ten jest zdecydowanie w odwrocie — w Polsce szara strefa papierosowa stopniała tak bardzo, że dzisiaj można mówić o jej rekordowo niskim udziale – 4,9 proc. w rynku. Nie jest to jednak trend ogólnoeuropejski. We Francji sprzedaż nielegalnych papierosów znacząco wzrasta.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od siedmiu lat udział nielegalnych papierosów w polskim rynku konsekwentnie spada. Jeszcze w 2015 roku z przemytu pochodził niemal co piąty, dzięki czemu przemytnicy wykroili dla siebie blisko 1/5 rynku (18,3 proc). Dziś mają aż 4-krotnie mniej. Jak wynika z raportu Instytutu ALMARES, zaledwie co dwudziesty papieros pochodzi z nielegalnych źródeł.
To zasługa służb: KAS, CBŚP i Straży Granicznej. Jeśli chodzi o zwalczanie zorganizowanej przestępczości tytoniowej, nasze służby nie mają sobie równych w UE. W pierwszym półroczu nasi funkcjonariusze odkryli łącznie 40 fabryk i krajalni tytoniu. O 10 więcej, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Szacunkowo każdy procent odzyskany z szarej strefy papierosowej na rzecz legalnej sprzedaży oznacza dla polskiego fiskusa około 250 mln zł więcej w budżecie państwa z tytułu zapłaconej akcyzy.
Mapa akcyzowa na papierosy śrubuje wyniki budżetowe
Spadek szarej strefy po części przełożył się na zwrot palaczy w stronę legalnego rynku.
W I półroczu z papierosowej akcyzy budżet zarobił dodatkowo o 1,55 mld zł więcej, niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Taki wynik pozwoliła fiskusowi osiągnąć mapa akcyzowa, która z początkiem tego roku wprowadziła podwyżkę minimum akcyzowego na wyroby tytoniowe: akcyza na papierosy wzrosła o 5 proc. Ta decyzja już zaczyna spłacać się fiskusowi.
Branża tytoniowa obawiała się, że wzrost minimum akcyzowego doprowadzi do załamania legalnej sprzedaży i wzrostu konsumpcji wyrobów z przemytu. Tymczasem według danych branżowych, sprzedaż w pierwszych 6 miesiącach tego roku podskoczyła o 13 proc. w porównaniu z tymi samymi miesiącami minionego roku. W przeliczeniu daje to o 2,87 miliarda sztuk sprzedanych papierosów więcej.
W ocenie ekspertów rynkowych ten rok może być dla fiskusa rekordowy pod względem dochodów z akcyzy i najwyższej sprzedaży papierosów.
Przemyt znika w oczach, ale gdzieniegdzie dalej go widać
Udział nielegalnych papierosów w II kwartale bieżącego roku jest najniższym w historii branży tytoniowej. W porównaniu z I kwartałem br. wskaźnik szarej strefy zmalał o 0,6 pkt proc.
Systematycznie zmniejsza się również udział podróbek. Jak wynika z raportu ALMARES, w II kw. br. stanowiły one 0,5 pkt proc. całości szarej strefy tytoniowej w Polsce. Wynika z tego, że średnio co 10 papieros bez akcyzy jest podróbką. Wbrew pozorom, podrabiane papierosy nie płyną do nas tylko ze wschodu. Około 40 proc. pochodzi z krajów Beneluksu oraz z Niemiec.
Dokąd najczęściej trafiają przemycane papierosy? Największe polskie “rynki” to Białystok – 15,4 proc. (spadek z 17,3 proc. w I kw.); Warszawa – 7,8 proc. (spadek z 8,9 proc. w I kw.) i Łódź 5,3 proc. (spadek z 7,0 proc. w I kw.).
Co ciekawe, w Europie – w odróżnieniu od naszego podwórka – sytuacja nie wygląda już tak różowo. Przemyt papierosów kwitnie zwłaszcza we Francji.
Francja nie chce rzucić “nielegalnych”?
Jak wynika z innego raportu, który sporządziła firma KPMG, w ubiegłym roku rozmiar szarej strefy papierosowej w Unii Europejskiej wynosił 8,1 proc. Polska, z wynikiem 4,9 proc., plasowała się poniżej unijnej średniej.
Niechlubne pierwsze miejsce, jeśli chodzi udział nielegalnych papierosów w rynku, notuje dziś Francja. W tym kraju co trzeci wypalany papieros pochodzi z przemytu. Wynik na poziomie 29,4 proc. to, zdaniem specjalistów, konsekwencja polityki akcyzowej. Francuski rząd gwałtownie podniósł akcyzę na wyroby tytoniowe, co doprowadziło do zdestabilizowania legalnej sprzedaży.
Z raportu KPMG wynika, że szara strefa “zjadła” w ubiegłym roku nawet 10,4 mld euro, które powinny były trafić do budżetu. Francuska szara strefa odpowiadała za ponad połowę utraconych wpływów (6,2 mld euro).