
W tym artykule nie będziemy skupiać się na przyczynach istnienia dwóch zespołów o bliźniaczo brzmiącej nazwie. Historię opisałem w artykule o Kombi i Kombii - ta zresztą jest coraz bardziej znana i coraz więcej osób wie, że to nigdy nie jest literówka na plakacie.
Kiedy wydawało się, że tak musi być, a muzycy zaczęli żyć w zgodzie ze sobą (ale oddzielnie), nagle usłyszeliśmy u wyroku sądu w Luksemburgu ws. znaku towarowego "KOMBI". I tutaj wszystko się komplikuje.
Od czego zaczął się spór o znak towarowy "KOMBI"?
Tak naprawdę nie chodzi o to, że Sławomir Łosowski nie może już używać tej nazwy zespołu. Sprawa dotyczy bowiem znaku towarowego (dokładnie "KOMBI" nr EUTM-012534491, jeśli ktoś jest drobiazgowy), a nie samej nazwy.
Póki co muzycy Kombi(i) nie są tak skłóceni, jak np. De Mono. Przypomnę, że w 2021 roku zakończył się 14-letni spór - na niekorzyść Marka Kościkiewicza. Muzyk, w przeciwieństwie do Andrzeja Krzywego i Piotr Kubiaczyk, nie może grać już pod tą nazwą.
Obecny spór zaczął się w 2014 roku - rok po tym, jak Sławomir Łosowski zaczął grać jako "Kombi Łosowski" (teraz razem z nowym zespołem koncertuje jako Kombi, ale zawsze stara się akcentować odrębność od Kombii). Wystąpił wtedy o rejestrację unijnego znaku towarowego "KOMBI". Przypuszczam, że po prostu chciał się zabezpieczyć na wszelki wypadek, gdyby druga strona chciała zrobić to samo.
"Grzegorz Skawiński się temu sprzeciwił i wystąpił do Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej z wnioskiem o unieważnienie prawa do unijnego znaku towarowego przysługującego rywalowi. Osiągnął swój cel, ale Sławomir Łosowski nie dawał za wygraną i skierował sprawę do Trybunału Sprawiedliwości" - przypomina strona internetowa programu "Co za tydzień".
Oświadczenie Kombi Sławomira Łosowskiego.
W środę założyciel oryginalnego Kombi przegrał sprawę w Luksemburgu, a pełną treść wyroku możecie przeczytać tutaj. Skontaktowałem się w tej sprawie ze Sławomirem Łosowskim, ale muzyk odmówił komentarza. Odesłał mnie za to do pisma z oświadczeniem swojego mecenasa Krzysztofa Czuba, którego fragmenty publikuję poniżej.
Mecenas potwierdza, że spór przed TSUE dotyczył tylko jednego znaku towarowego, tj. unijnego słownego znaku towarowego, o którym wcześniej wspomniałem, a nie prawa do nazwy "KOMBI". To dwie różne rzeczy i dlatego trudno to na pierwszy rzut oka ogarnąć.
Oświadczenie Kombi
Mec. Krzysztof Czub
W dalszej części oświadczenia możemy przeczytać, że drużyna Sławomira Łosowskiego przyznaje, że mimo tego, to do nich powinna należeć nazwa "Kombi" (stylizowane na "KOMBI").
Oświadczenie Kombi
Mec. Krzysztof Czub
Co na to Kombii? Oświadczenie Grzegorza Skawińskiego i Waldemara Tkaczyka
Zupełnie inne zdanie mają muzycy z Kombii: Grzegorz Skawiński i Waldemar Tkaczyk. Zaznaczają, że wyrok Sądu Unii Europejskiej w definitywny sposób przesądził, że "p. Sławomir Łosowski nie może posługiwać się nazwą KOMBI jako znakiem towarowym, podtrzymując tym samym wcześniejsze decyzje Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) unieważniające rejestrację tego znaku na jego rzecz".
Grzegorz Skawiński i Waldemar Tkaczyk
Oświadczenie
Muzycy Kombii mają nadzieję, że "wyrok Sądu Unii Europejskiej będzie respektowany zarówno przez p. Sławomira Łosowskiego jak i przez organizatorów koncertów, festiwali i innych imprez artystycznych, a także podmioty zajmujące się promocją i dystrybucją nagrań muzycznych". W dalszej części oświadczenia twierdzą, że Sławomir Łosowski, grając jako KOMBI, będzie to robił bezprawnie. Ostrzegają też organizatorów imprez.
Grzegorz Skawiński i Waldemar Tkaczyk
Oświadczenie
Można z tego rozumieć, że obie nazwy są na tyle podobne, że może dochodzić do naruszenia prawa. W tym wypadku używanie znaku KOMBI godzi we właścicieli zarejestrowanego znaku towarowego KOMBII. Łosowski może używać nazwy, ale według oświadczenia nie może pod nią grać imprez. Istny paradoks. Najprostszym rozwiązaniem byłby więc powrót do pierwszej nazwy nowego zespołu słynnego klawiszowca, czyli "Kombi Łosowski", ale czy z tego skorzysta? Tego nie wiemy.
Skawiński i Tkaczyk mają też nadzieję, że nie będą zmuszeni do "dochodzenia ochrony naszych praw i roszczeń z tytułu ich naruszenia od osób, które opierają się na zapewnieniach i oświadczeniach p. Sławomira Łosowskiego co do praw do nazwy KOMBI, które rzekomo tylko mu przysługują". Na koniec zarzucają dawnemu koledze, że zakłamuje historię zespołu.
Grzegorz Skawiński i Waldemar Tkaczyk
Oświadczenie
Sprawa, nad którą się teraz pochylamy, miała na początku wymiar raczej stricte biznesowy - większość przedsiębiorstw (a zespół sprzedający płyty czy grający koncerty nim w pewnym sensie jest) rejestruje przecież swoje znaki towarowe. Z rozmów, które wcześniej przeprowadziłem, a o których nie mogę napisać oficjalnie, uznałem, że fani obu kapel mogli spać spokojnie. Patrząc jednak na ostatnie działania nie byłbym tego taki pewien.