nt_logo

Takich słów gwiazdora Amerykanów nikt się nie spodziewał. "Po prostu nam go ukradli"

Krzysztof Gaweł

09 września 2022, 11:13 · 2 minuty czytania
– Myślę, że Polska zagrała w całym meczu lepiej i dlatego wygrała. Uciekli nam w dwóch pierwszych setach na kilka punktów, tego drugiego po prostu nam ukradli – chwalił Biało-Czerwonych po ćwierćfinale mistrzostw świata Micah Christenson, rozgrywający kadry USA i jej największy gwiazdor. Jak przyznał w rozmowie z naTemat.pl, grał z urazem i nie był w optymalnej formie podczas MŚ. Polacy ograli jego zespół 3:2 (25:20, 27:25, 21:25, 22:25, 15:12) i powalczą o medale.


Takich słów gwiazdora Amerykanów nikt się nie spodziewał. "Po prostu nam go ukradli"

Krzysztof Gaweł
09 września 2022, 11:13 • 1 minuta czytania
– Myślę, że Polska zagrała w całym meczu lepiej i dlatego wygrała. Uciekli nam w dwóch pierwszych setach na kilka punktów, tego drugiego po prostu nam ukradli – chwalił Biało-Czerwonych po ćwierćfinale mistrzostw świata Micah Christenson, rozgrywający kadry USA i jej największy gwiazdor. Jak przyznał w rozmowie z naTemat.pl, grał z urazem i nie był w optymalnej formie podczas MŚ. Polacy ograli jego zespół 3:2 (25:20, 27:25, 21:25, 22:25, 15:12) i powalczą o medale.
Takich słów gwiazdora Amerykanów nikt się nie spodziewał. "Po prostu nam go ukradli" Fot. Volleyball World / FIVB
  • Polscy siatkarze ograli Amerykanów w ćwierćfinale MŚ i zagrają o medale
  • Rozgrywający naszych rywali, Micah Christenson, pochwalił polską kadrę
  • Jak przyznał, grał w mistrzostwach z kontuzją i nie zdążył wrócić do formy

– To był bardzo dobry mecz, wróciliśmy w nim z dalekiej podróży i walczyliśmy naprawdę twardo, ale Polacy byli od nas w końcówce lepsi. Tak bywa w siatkówce. Pozytyw jest taki, że potrafiiśmy się przeciwstawić i doprowadzić do tie-breaka, to na pewno nie było łatwe. Dlatego jestem dumny z chłopaków i z naszej drużyny – mówił nam tuż po meczu Micah Christenson, kapitan reprezentacji USA.

Początek meczu zwiastował szybkie zwycięstwo naszej kadry, ale po dwóch setach Amerykanie zebrali się w sobie i zagrali bardzo dobrze. Doprowadzili do remisu 2:2, ale w tie-breaku nie potrafili powstrzymać mistrzów świata. Polacy wygrali mecz 3:2 (25:20, 27:25, 21:25, 22:25, 15:12) i powalczą o medale. Ich rywale wracają do domu, choć zasłużyli sportową postawą na grę o medale.

– Myślę, że Polska zagrała w całym meczu lepiej i dlatego wygrała. Uciekli nam w dwóch pierwszych setach na kilka punktów, tego drugiego po prostu nam ukradli. Ale potem zaczęliśmy grać lepiej, czego nie udało się powtórzyć w tie-breaku – analizował na gorąco gwiazdor kadry USA. Jak mówił, dał z siebie wszystko i walczył z urazem od początku turnieju. Ale nie pomógł drużynie tak, jak sam by chciał.

– Nie byłem w optymalnej dyspozycji, mam problemy zdrowotne, ale zrobiłem wszystko, by być z drużyną i zagrać jak najlepiej. Tak już mam i tak trzeba było zrobić – tłumaczył nam Micah Christenson. Jego słowa potwierdził trener John Speraw, który przyznał, że jego zespół nie miał zbyt wiele czasu na to, by przygotować się do turnieju. A wszystko przez kontuzje Matta Andersona i właśnie Micaha Christensona.

Amerykanie, tak samo jak przed rokiem w turnieju olimpijskim w Tokio, zostali w najważniejszej imprezie sezonu bez medalu. A przecież kilka tygodni temu zagrali w finale Ligi Narodów i zachwycili swoją postawą, choć ulegli w meczu o złoto Francuzom 2:3. Teraz nie ma ich już w MŚ, tak samo zresztą jak Trójkolorowych. O medale zagrają jednak cztery wielkie siatkarskie potęgi.

Biało-Czerwoni już w sobotę zagrają w katowickim Spodku w półfinale MŚ. Tym razem stawią czoła Brazylii (godzina 18:00), a jeśli wygrają, zmierzą się w meczu o złoty medal z lepszym w drugim półfinale. A tam Słowenia stawi czoła Włochom (godzina 21:00) w powtórce zeszłorocznego finału ME.