Koalicja Obywatelska złoży własny projekt uchwały dotyczący reparacji. W projekcie mowa jest o odszkodowaniu nie tylko od Niemiec, ale i od Rosji. Wcześniej z pomysłem reparacji od Niemiec wyszedł prezes PiS.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Temat reparacji od Niemiec za II wojnę światową wzbudza w ostatnim czasie wiele emocji
Okazuje się, że już nie tylko PiS chce się ich domagać. Projekt w tej sprawie ma zamiar złożyć KO
Koalicja Obywatelska chce jednak, aby Polska uzyskała reparacje również do Rosji
– Jeśli mówimy o rozliczeniu wojennych krzywd i szkód, musimy rozmawiać o tych, którzy doprowadzili do wybuchu II wojny światowej, czyli o faszystowskich Niemcach i komunistycznym Związku Sowieckim – powiedział we wtorek PAP szef klubu KOBorys Budka.
KO też chce reparacji za II wojnę światową
Polityk KO tłumaczył, że z tego względu w uchwale reparacyjnej trzeba wymienić jako podmiot odpowiedzialny za drugą wojnę światową Rosję, ze wszystkimi tego konsekwencjami. PiS w swoim projekcie nie domaga się reparacji od Rosji.
O ruchu ze strony KO media informowały jeszcze przez potwierdzeniem przez Budkę. "Decyzją Donalda Tuska Koalicja Obywatelska złoży do laski marszałkowskiej własny projekt uchwały ws. reparacji wojennych. Lider PO liczy w tej sprawie na poparcie PiS i koalicjantów" – pisał na Twitterze Michał Wróblewski z WP.
Wyjawił także, o jaką kwotę ma chodzić. – To suma bardzo poważna... 6 bilionów 200 miliardów złotych. Suma dla gospodarki niemieckiej do dźwignięcia – uznał polityk.
Polska według prawa zrzekła się jednak reparacji
Dodajmy przy tym, że w 1953 roku ówczesne polskie władze komunistyczne zrzekły się wszelkich roszczeń do reparacji wojennych pod naciskiem Związku Radzieckiego, który chciał uwolnić Niemcy Wschodnie, również satelitę ZSRR, od wszelkich zobowiązań. PiS twierdzi teraz, że porozumienie jest nieważne, ponieważ komunistyczna Polska nie była w stanie wynegocjować sprawiedliwego odszkodowania.
Na ten argument eksperci prawa międzynarodowego odpowiadają, że ostatecznie wszelkie roszczenia utraciły moc najpóźniej 12 września 1990 roku. Czyli w dniu, w którym w Moskwie sygnowano "Traktat 2+4". Jest on tak potocznie nazywany, gdyż w moskiewskich negocjacjach uczestniczyły Niemcy podzielone jeszcze na RFN i NRD, oraz cztery mocarstwa alianckie – USA, ZSRR, Wielka Brytania oraz Francja.
Na specjalnych warunkach traktat po części negocjowała też Polska. Już nie PRL, a wolna i demokratyczna III RP potwierdziła wówczas decyzję z lat 50-tych.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.