Włoskie media donoszą o makabrycznej historii. W małej wiosce na północny wschód od Neapolu mężczyzna przetrzymywał swoją siostrę w niewoli. Kobieta wyszła na wolność dopiero po 22 latach. Wcześniej nikt nie odpowiadał na jej rozpaczliwe wołanie o pomoc.
Reklama.
Reklama.
Włoskie media rozpisują się o makabrycznej historii rodziny z małej wioski.
Po 22 latach została uratowana kobieta, która była więziona przez własnego brata.
Przed ponad dwie dekady żyła w tragicznych warunkach, była wiązana, poniżana i maltretowana.
Rodzinny dramat we Włoszech
W małej, włoskiej wiosce Casalciprano na północny wschód od Neapolu rozegrał się prawdziwy dramat. Mieszka tam nieco ponad pół tysiąca osób, jednak przez lata nikt nie usłyszał wołania o pomoc kobiety, która była więziona przez własnego brata.
Wszystko zaczęło się w 1995 roku, kiedy kobieta straciła męża. Miała wówczas 45 lat. Jej brat zaproponował, żeby zamieszkała z nim i jego żoną. Wówczas wydawało jej się, że to odruch serca, jednak szybko przekonała się, że trafiła do piekła. Początkowo kobieta mieszkała w pokoju rodziców, później brat kazał przenieść się jej do małego pokoju obok drewutni. Wówczas zaczął się prawdziwy horror.
Kobieta mogła się myć raz w miesiącu
Warunki, w których żyła kobieta były tragiczne. Całe pomieszczenie było brudne i zapuszczone. Sama mogła się myć tylko raz w miesiącu. Prawie nigdy nie pozwalano jej wychodzić z pokoju, jej brat zawsze zamykał drzwi na klucz od zewnątrz. Kiedy brat z żoną wychodzili z domu, związywali kobietę sznurem, który był przymocowany do ściany gwoździami. Kobieta była też policzkowana i znieważona, kiedy tylko się odezwała bez pytania.
Jak podaje "Corriere della Sera", kobieta przez lata dawała znaki, że potrzebuje pomocy. Gdy jej brat i szwagierka byli w domu, stała w oknie i cicho pukała w szybę. Zimą podobno stała tam cały dzień i wołała o pomoc. Dopiero gdy jej brat i szwagierka wychodzili z domu, odważyła się krzyczeć. Jednak jej krzyku nikt nie słyszał.
Uwolniona po 22 latach
W końcu nadszedł kres cierpień Włoszki. Po latach wołania o pomoc, ktoś w końcu się zlitował i postanowił działać. Widać jednak, że najprawdopodobniej obawiał się reakcji, bo na policję wysłał anonimowy donos o podejrzanej sytuacji w jednym z domów w Casalciprano. Włoska policja postanowiła działać, po wejściu do mieszkania znaleźli kobietę w strasznym stanie. Uwolniona 67-latka płakała i powiedziała do jednego z policjantów z niedowierzaniem: "Naprawdę przyjechałeś tutaj, aby mnie uratować? Dzięki... jestem teraz wolna."
Dlaczego brat zgotował piekło swojej siostrze? Jedną z poszlak policji są kwestie finansowe. Wdowa otrzymywała bowiem rentę rodzinną w wysokości 400 euro. Podobno jej oprawcy zatrzymali pieniądze dla siebie. Według doniesień włoskiej prasy, toczy się postępowanie przeciwko bratu i jego żonie, ale oboje nadal przebywają na wolności. Więziona kobieta jest w ciężkim stanie psychicznym i przebywa pod obserwacją specjalistów.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.