Film "The Silent Twins" Agnieszki Smoczyńskiej został obsypany Złotymi Lwami na Festiwalu Filmowym w Gdyni. Nie wszyscy jednak wiedzą, że to historia oparta na faktach – June i Jennifer Gibbons naprawdę nie rozmawiały z nikim przez prawie 30 lat.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Najnowszy film reżyserki oparty jest na prawdziwej historii tzw. milczących bliźniaczek.
June i Jennifer Gibbons nie rozmawiały z nikim przez prawie 30 lat.
"The Silent Twins" – oparty na faktach film Agnieszki Smoczyńskiej
"The Silent Twins" to najnowszy dramat Agnieszki Smoczyńskiej, reżyserki znanej z tak docenianych filmów jak "Córki dancingu" czy "Fuga". Jej nowy film już teraz został obsypany Złotymi Lwami na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Nie wszyscy jednak wiedzą, że doceniany przez krytyków i widzów film Smoczyńskiej został oparty na prawdziwej historii bliźniaczek June i Jennifer Gibbons, które przez kilkadziesiąt lat komunikowały się jedynie ze sobą nawzajem.
Prawdziwa historia "milczących bliźniaczek"
"Milczące bliźniaczki" urodziły się 11 kwietnia 1963 roku na Barbadosie, jednak bardzo szybko przeprowadziły się wraz z rodziną do Walii. June i Jennifer jako jedyne czarnoskóre dziewczynki w okolicy (mówiące w dodatku ze specyficznym akcentem) bardzo szybko stały się obiektami rasistowskich zaczepek, co sprawiło, że zaczęły się wycofywać do swojego świata.
Siostry stały się tak odizolowane, że nawet zaczęły mówić własnym językiem (uważanym za przyspieszoną wersję jednego z barbadoskich dialektów). Rodzice dziewczynek próbowali je rozdzielić i wysyłali je kolejnych szkół z internatem, jednak one stawały się jedynie coraz bardziej otępiałe i wyobcowane aż zaczęły wykazywać objawy schizofrenii katatonicznej. Dopiero to skłoniło ich rodziców do zaprzestania prób ich separacji.
W domu June i Jennifer nie rozmawiały ani z rodzicami, ani ze starszym rodzeństwem, a wyjątek robiły jedynie dla młodszej siostry Rosie. Praktycznie cały czas spędzały bawiąc się w pokoju lalkami, a następnie prowadząc pamiętniki, w których dokładnie opisywały swoją relację. Niektóre ich fragmenty brzmią naprawdę niepokojąco.
"Moja siostra. Cień pozbawiający mnie światła słonecznego. Jest moją największą udręką" – pisała June o Jennifer. "Jej spostrzeganie było ostrzejsze niż stal, przecinało moje. Wiedziałam wszystko o jej nastroju" – takie zdania autorstwa Jennifer można było z kolei przeczytać o June.
June i Jennifer Gibbons w szpitalu psychiatrycznym
Siostry popadły w konflikt z prawem, kiedy zaczęły... próbować się zabić nawzajem – Jennifer miała próbować udusić siostrę kablem, a June starała się utopić Jennifer w rzece. Dlaczego to robiły? Podobno wierzyły, że urodziły się w "pułapce bliźniactwa", przez którą czuły się jak jedna osoba w dwóch ciałach.
W 1982 roku, czyli w wieku zaledwie 19 lat, bliźniaczki Gibbons trafiły do szpitala psychiatrycznego o zaostrzonym rygorze, w którym byli osadzeni także mordercy oraz pedofile.
W tej placówce bliźniaczki spędziły łącznie 11 lat. Lekarze nie starali się ich jednak wyleczyć, a bardziej traktowali je jak obiekty badań. Podczas tych eksperymentów udało im się zaobserwować zdumiewające zjawiska z udziałem sióstr, które m.in. poruszały się w identyczny sposób pomimo przebywania w osobnych pokojach.
W czasie pobytu w szpitalu psychiatrycznym siostry napisały tony opowiadań oraz pamiętników, w których prowadziły literacki dialog. Ich historią w 1986 roku zainteresowała się dziennikarka Marjorie Wallace, na podstawie reportażu której ("Milczące siostry") powstał film Smoczyńskiej.
Siostry zdradziły Wallace, że jedna z nich wkrótce umrze, bo to "konieczne". I niebawem... faktycznie tak się stało.
29-letnia Jennifer zmarła w 1993 roku na kolanach June, kiedy obie siostry były transportowane do innego szpitala psychiatrycznego. Kobieta po prostu zasnęła z otwartymi oczami, a przyczyna jej śmierci do tej pory pozostaje nieznana (nie stwierdzono ataku serca, a w jej krwi nie znaleziono żadnych podejrzanych substancji).
Po tym tragicznym wydarzeniu stało się coś niespodziewanego – June zaczęła mówić, a w 2000 roku nawet udzieliła wywiadu "New Yorkerowi", w którym zdradziła, że siostry przez wiele lat chciały skomunikować się ze światem.
– Modliłyśmy się do Boga, by nie pozwalał nam krzywdzić bliskich poprzez ich ignorowanie, by dał nam siłę do porozmawiania z matką, ojcem. Nie dałyśmy rady. To było trudne. Zbyt trudne – powiedziała.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.