nt_logo

McLaren za 14 mln zł zatopiony przez powódź. Właściciel miał go... dwa tygodnie

Agnieszka Miastowska

30 września 2022, 16:30 · 2 minuty czytania
Sportowy McLaren właściwie zakryty przez wodę na jednej z ulic Florydy. Taki obraz pojawił się w mediach społecznościowych, a udostępniony został przez samego właściciela auta, który swoim nabytkiem mógł się cieszyć całe 12 dni. Niebotycznie drogie auto zostało przez żywioł porwane z garażu.


McLaren za 14 mln zł zatopiony przez powódź. Właściciel miał go... dwa tygodnie

Agnieszka Miastowska
30 września 2022, 16:30 • 1 minuta czytania
Sportowy McLaren właściwie zakryty przez wodę na jednej z ulic Florydy. Taki obraz pojawił się w mediach społecznościowych, a udostępniony został przez samego właściciela auta, który swoim nabytkiem mógł się cieszyć całe 12 dni. Niebotycznie drogie auto zostało przez żywioł porwane z garażu.
McLaren wart ponad 14 milionów złotych zatopiony przez powódź w USA Fot. Instagram @lambo9286
  • McLaren P1 warty ponad 14 milionów złotych został zabrany przez wodę z garażu
  • Właściciel mógł obserwować, jak auto dosłownie znika pod wodą
  • To skutek huraganu Ian, który kilka dni temu dotarł do USA

McLaren odpłynął z garażu

Amerykański influencer podpisujący się jako Ernie prowadzi na Instagramie profil, na którym publikuje zdjęcia drogich aut. 12 dni wcześniej sam chwalił się na nim swoim obserwatorom nowym zabytkiem, czyli sportowym McLarenem P1.

Jak podkreślał, wyprodukowanych zostało jedynie 375 egzemplarzy tego samochodu. Ich cena wynosiła początkowo 1,35 mln dolarów (ok. 6,75 mln zł), jednak ze względu na ograniczoną dostępność ostatecznie były sprzedawane za 2,9 mln dolarów, czyli ok. 14,5 mln złotych.

Właściciel mógł jednak oglądać auto praktycznie zatopione pod wodą. W środę 28 września samochód został porwany przez powódź z zamkniętego garażu — tak przynajmniej wyjaśnia w poście na Instagramie jego posiadacz. Zdjęcie z tego zdarzenia w zaledwie kilkanaście godzin... polubiło ponad 50 tys. użytkowników. Co ciekawe, dzień przed powodzią mężczyzna opublikował zdjęcie tego samego samochodu wypełnionego zakupami z podpisem "my hurrican supply car", co można przetłumaczyć jako "mój samochód dostawczy na huragan". McLaren stał się ofiarą huraganu Ian, który w środę wieczorem 28 września pojawił się na Florydzie.

Huragan Ian pustoszy Florydę

Jak już pisaliśmy w naTemat.pl Ian jest huraganem czwartej kategorii i w środę 28 września uderzył w wybrzeże Florydy. Spowodował ogromne straty i zostawił miliony ludzi bez wody oraz prądu.

Krajowe Centrum ds. Huraganów (NHC) podawało, że po wejściu na ląd ustał i stał się burzą tropikalną. Teraz (30 września) na powrót stał się huraganem i otrzymał pierwszą kategorię. Jak podaje CNN, na Florydzie żywioł zabił co najmniej 19 osób.

Niektóre domy zostały dosłownie zdmuchnięte przez wiatr do morza, budynki są zniszczone, a powódź uwięziła w nich część mieszkańców.

Setki akcji ratunkowych miały miejsce drogą lądową, powietrzną i morską, mieszkańcy utknęli w domach lub na dachach, a poszukiwacze przeprowadzili wiele kontroli stanu zdrowia, zwłaszcza osób znajdujących się w obszarach Fort Myers i Neapolu, gdzie fale sztormowe nieustannie zalewają ulice i domy.

W piątek (30 września) Ian od rana pędził w kierunku Południowej Karoliny z prędkością 140 km/h. Jak twierdzą synoptycy, jego centrum miało przemieścić się na ląd między Charleston i Myrtle Beach.

"To niebezpieczna burza, która przyniesie silne wiatry i dużo wody" – napisał na Twitterze gubernator Karoliny Południowej Henry McMaster. "Bądź mądry, podejmuj dobre decyzje, sprawdzaj swoich bliskich i bądź bezpieczny" - radził.

Joe Biden ogłosił w związku z tym stan klęski żywiołowej na Florydzie. Prezydent USA zarządził także pomoc federalną, aby wzmocnić stanowe i lokalne działania w walce z żywiołem.